Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lizbona albo śmierć

Redakcja
Los traktatu lizbońskiego wydaje się zagrożony - taki wniosek można wyciągnąć z wczorajszego apelu szefa frakcji chadeków w Parlamencie Europejskim Josepha Daula, proponującego, aby kraj, którego prezydent nie podpisze ratyfikacji traktatu, został pozbawiony unijnego komisarza.

ANALIZA: Dominika Ćosić (Bruksela)

Słowa Daula zaskakują, bo to polityk znany z wyważonych wypowiedzi. W kuluarach w Strasburgu tłumaczono, że jest to pogróżka pod adresem Czech, a nie Polski. Ale de facto odnosić się może do Niemiec, które przecież też jeszcze nie ratyfikowały dokumentu i niewykluczone, że do końca roku tego nie uczynią po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.
Słowa Daula są więc raczej próbą wywarcia presji niż prawdziwą groźbą. Pokazują jednak rosnące zniecierpliwienie elit, które nie mogą doczekać się końca procesu ratyfikacji traktatu.
Czy bez traktatu lizbońskiego Unia będzie funkcjonować? Rok, który upłynął od odrzucenia dokumentu przez Irlandię, pokazuje, że tak. Co prawda nie będzie można wprowadzić reform instytucjonalnych, ale UE nie grozi paraliż. Nawet przyjęcie Chorwacji i Islandii będzie możliwe. Można przecież tego dokonać na mocy aneksów do traktatu nicejskiego. Jan Rokita wypowiadając swoje słowa "Nicea albo śmierć" nie przypuszczał zapewne, że w cztery lata po planowanym wejściu w życie konstytucji europejskiej traktat nicejski dalej będzie obowiązywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski