Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Llosy portret mistrzowski

Wacław Krupiński
Tomasz Pindel, „Mario Vargas Llosa. Biografia”, Znak, 2014
Tomasz Pindel, „Mario Vargas Llosa. Biografia”, Znak, 2014
Nawet nie starał się autor, Tomasz Pindel o jakiś atrakcyjny tytuł, ten mówi wszystko - „Mario Vargas Llosa, Biografia”.

Licznym miłośnikom peruwiańskiego noblisty wystarczy. A otrzymali oni portret wielostronny, barwny, znakomicie nakreślony, ukazujący paralele między życiem a twórczością pisarza, a zarazem ukazujący ewolucję jego poglądów, jak i burzliwe polityczne przemiany Peru, w którego współczesne dzieje tak wyraźnie wpisał się Llosa, jako komentator, a wreszcie kandydat do stanowiska prezydenta.

Obszerna książka to precyzyjnie nakreślony obraz kogoś, kto nie bez przeszkód wkraczał w świat literatury, by ostatecznie dojść do nagrody Nobla, kogoś, kto mimo zawirowań w życiu prywatnym, mimo bulwersujących powieści i politycznych poglądów, za które był przez znaczną część rodaków odrzucany (stąd, gdy pojawiły się pogłoski, że może utracić obywatelstwo swego kraju, przyjął obywatelstwo Hiszpanii), wrócił do ojczyzny, by stać się celebrytą i autorytetem.

Kto po latach wychodzenia z cienia swego niewiele starszego przyjaciela, później eksprzyjaciela, Garcii Marqueza, miał się doczekać – za sprawą swej powieści „Święto kozła”, która w 2000 r.. osiągnęła sukces komercyjny i powszechny zachwyt krytyki – z ust autora „Stu lat samotności” jakże znamiennego zdania: „Czegoś takiego nie robi się staremu człowiekowi”.

W sumie lepsze ta walka na powieści, niż wcześniejsza, kończąca przyjaźń, bijatyka (ponoć z kobietą w tle) i antagonizm, zrodzony przez polityczne różnice (tym razem w tle Fidel Castro, idol Marqueza).

Dodajmy, poglądy Llosy też ewoluowały od marksizmu po pełen liberalizm (wróg homofobii i zwolennik laickości państwa), ale zawsze był w nich element constans – walka o wolność słowa, niechęć do socjalizmu w wersji moskiewskiej (stąd sprzeciw po interwencji w Czechosłowacji w r. 1968, czy poparcie dla polskiej Solidarności 1981 r.).

Oczywiście opisuje Tomasz Pindel korzenie rodziny, dom, w którym się pisarz urodził (to obecnie Muzeum im. Llosy, stojące przy alei noszącej jego imię), dzieciństwo („rozpieszczony chłopiec”), późniejsze traumy wynikłe ze skomplikowanych przez całe życie relacji z ojcem (rozdział „Kompleks Edypa, który „zrobiłby wrażenie na samym Freudzie””), jak i jego dwa małżeństwa – najpierw ze starszą ciotka, później z dużo młodszą kuzynka, z którą doczekał się dzieci, a ojcostwa bał się („Zawsze myślałem, że dzieci są niekompatybilne z pisarstwem).

Duże miejsca, wszak to Llosa, zajmuje erotyka (od inicjacji w domu publicznym poczynając), tak gęsto obecna w jego twórczości, a przydająca pisarzowi zarówno zwolenników (już w szkole kadetów pisywał pornograficzne nowelki),, jak i głosy radykalnej niechęci; sam pisarz uważał, że „Pochwała macochy” przyczyniła się do jego porażki w wyborach prezydenckich.

Wnikliwie opisuje bowiem biograf Llosy burzliwe dekady Peru, znajdujące odbicie w publicystyce pisarza, jak i jego polityczną aktywność, której zwieńczeniem była w 1990 r. chęć wejścia na szczyt władzy; ostatecznie walkę o prezydenturę przegrał z Alberto Fujimori.

Przybliża też Pindel lektury, które przyszłego noblistę kształtowały (rozdział „Najważniejsza rzecz w życiu”), to literatura awanturnicza, później Malraux, Faulkner, Sartre, Camus, Steinbeck, Caldwell, Flaubert (uwielbiał „Panią Bovary” – „to prawdziwie wybuchowa mieszanka buntu, przemocy, melodramatu i seksu”).

Budzi szacunek ogrom pracy krakowskiego autora. Pindel dotarł do samego pisarza, do jego rodziny, przyjaciół i antagonistów, prześledził osobiste archiwa Llosy, wędrował jego europejskimi i amerykańskimi szlakami, przestudiował jakże potężną bibliografię.

Ogromnie ważne są te partie, kiedy Tomasz Pindel jako wnikliwy znawca życia i twórczości Llosy z wielką biegłością prowadzi czytelnika przez jego kolejne powieści i odbite w nich fragmenty autorskiej biografii.

Napisał krakowski autor, i to pięknym językiem, jak na rzecz o wybitnym pisarzu przystało, fascynującą opowieść, bynajmniej nie hagiograficzną, tworząc pełnokrwisty portret twórcy, polityka, ale także chodzącego swoimi drogami niepokornego nonkonformisty i skandalisty, który jednakże bezbrzeżnie ceni sobie rodzinę (uroczystość odbierania przez niego Nobla, była najbardziej rodzinną w ostatnich dekadach).

Ale ostatecznie i tak zwycięża literatura. Bo jak mówił Llosa w swej noblowskiej mowie: „Dlatego musimy dalej marzyć, czytając i pisząc, bo to najskuteczniejszy znany nam sposób, w jaki możemy radzić sobie z naszą ulotną kondycją, w jaki możemy wałczyć z pożerającym wszystko czasem i zmieniać niemożliwe w możliwe”.

Zwycieżyła też znakomita praca Tomasza Pindela zostając kolejną Krakowską Książką Miesiąca. Wręczenie nagrody i rozmowa o Llosie jutro o godz. 18 w Śródmiejskim Ośrodku Kultury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski