Wacław Krupiński: KULTURAŁKI
Kazimierz Madej świętował oto 18. urodziny swego Lochu Camelot. Kabaretu, bez którego trudno już sobie wyobrazić Kraków. I też krakowskie ambicje go zrodziły; jesienią 1991 roku Madej, wówczas artysta Piwnicy pod Baranami, dowiedział się, że do Jamy Michalika właściciel zamierza ściągnąć kabaret z Warszawy; nie chcąc do tego dopuścić, skrzyknął swoją grupę. Była ich szóstka: Ewa Kornecka, Alosza Awdiejew, Zbigniew Książek, Marek Mikos, Krzysztof Janicki i oczywiście Madej, którego szybko zrobiono dyrektorem. Czyli reżyserem, scenografem (na co ma papiery ASP), suflerem, naganiaczem, inspicjentem i oczywiście konferansjerem, co przez niemały czas budziło emocje niemałe; jedni dostrzegali jego nadmierne gadulstwo, inni - rozmaite wpadki, jak np. zapowiedź jednej z camelotowych gwiazd Beaty Malczewskiej, którą lubił anonsować słowami z traktatu Andrzeja z Kobylina "O składnościach członków człowieczych", co sprowadzało się do pytania: "dlaczego ptacy mleka nie dawają?" oraz odpowiedzi: "by mieć cyce, które by im nie wadziły ku lataniu", po której padało: "Przed państwem Beata Malczewska!".
Gwiazdy Camelotu - ileż ich: Łada Gorpienko, która zjechała z Ukrainy, przyprowadzona przez Jacka Łodzińskiego (to kolejny jego wkład w dzieje kabaretu), Katarzyna Jamróz, co to pojawiła się wraz z Przemysławem Brannym, po czym w konkursie Przeglądu Piosenki Aktorskiej ona dostała I, on - II nagrodę, a jako duet wygrali kabareton festiwalu opolskiego. - Oni wyciągnęli nas po raz pierwszy nad poziomy - powie teraz Madej. A przygotowała ich, wciąż wierna temu kabaretowi, mimo tylu innych zajęć, Ewa Kornecka, kompozytorka, pianistka, pedagog. Ma talent, ma wielkie do muzyki serce, ale i charakterek nielichy, zatem na stronie internetowej Lochu Camelot, można przeczytać: "Ewa Kornecka - szatan klawiatury (furioso, andante, scherzo)". I owo furioso bodaj nie tylko do muzyki się odnosi. Ale bez Ewy, szefa muzycznego byłbyż Loch tym, czym jest? Przez jakiś czas ważnym pianistą i kompozytorem był też Marek Bazela, niegdyś współpracujący z Basią Stepniak-Wilk, kolejną z gwiazd Camelota, a ostatnio z Kingą Rataj.
No i wpadłem w pułapkę, jak Madej, co to ongiś przedstawiał po programie gwiazdy według hierarchii. Aż któregoś dnia stanęły obok siebie Jamróz, Malczewska i Gorpienko... "W tym momencie zrozumiałem, że nie mam żadnych szans - jeden błędny ruch i jestem trupem. Od tamtego czasu przedstawiam artystów po kolei od krańca" - mówił mi przed laty. Tyle że ja nie mam krańca, a nie wymieniłem jeszcze Agnieszki Rösnerówny, jak ładnie mówi o niej Madej, nie bacząc na męża Edwarda Zawilińskiego, i Sylwii Garbowicz, i Jagi Wrońskiej, i Andrzeja Roga, co to od lat "tak szczupły, że jak stanie bokiem, to go nie widać", i Olka Brzezińskiego, kompozytora tylu przebojów. A ci, którzy się przez ten kabaret przewinęli, jak wirtuozi Stefan Błaszyński (flet) i Grzegorz Frankowski (kontrabas), a Magda Walach, a Jagoda Madej, co to w kabarecie pojawiła się jako 7-latka, zatem zdobyła pełnoletność wcześniej niż kabaret.
Loch Camelot zyskał pełnoletność. Pomyśleć, co by było, gdyby wtedy Jacek Łodziński nie odpowiedział Madejowi: "Dobrze, za dwa tygodnie". I słowa dotrzymał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?