Ponad 15 tys. gości i około 100 tys. zł przychodu. Taką popularnością w zeszłym sezonie cieszyło się przenośne lodowisko w pobliżu Placu Centralnego. Ślizgawka kupiona za ponad 550 tys. zł z gminnej kasy miała być testem, czy opłaca się finansować z budżetu miejskiego kolejne lodowiska. Sukces jest, ale kolejne dzielnice na własną lodową atrakcję na razie muszą poczekać.
- Były rozważane różne lokalizacje dla kolejnych lodowisk, ale z różnych względów nie doszło do sfinalizowania tych projektów - podkreśla Jerzy Sasorski z Zarządu Infrastruktury Sportowej. Również w projekcie przyszłorocznego budżetu Krakowa pieniędzy na ten cel brak.
Jedną z rozważanych lokalizacji dla kolejnego mobilnego lodowiska były Bronowice. - Szukaliśmy dobrego miejsca na lodowisko dla dzielnic krowoderskich. Planowaliśmy je na boisku sportowym przy Szkole Podstawowej nr 93 przy ul. Szlachtowskiego - mówi nam Bogdan Smok, przewodniczący Rady Dzielnicy VI Bronowice.
Planowo lodowisko składałoby się z toru curlingowego oraz ogólnodostępnej ślizgawki. - Również dla dzieciaków z okolicznych szkół w ramach zajęć lekcyjnych - proponuje przewodniczący „szóstki”. Jego zdaniem za lodową atrakcję powinien odpowiadać operator zewnętrzny, z którym SP 39 podpisałby w tej sprawie umowę.
Mobilne lodowisko w Bronowicach to wstępie koszt około miliona złotych. - Ich zdobycie będzie trudne, ponieważ ten obiekt nie jest wpisany w miejski Wieloletni Plan Inwestycyjny - wskazuje radny miejski Grzegorz Stawowy, który przed laty składał wnioski o budowę przenośnych lodowisk.
Mimo to złożenie poprawki do przyszłorocznego budżetu zapowiada m.in. Tomasz Urynowicz, przewodniczący miejskiej Komisji Sportu i Kultury Fizycznej. - Fenomen nowohuckiego lodowiska pokazuje, że warto inwestować w ten projekt - zaznacza Urynowicz. Dyskusji na temat przenośnych lodowisk nie zamyka również ZIS. - Jesteśmy otwarci na dalsze rozmowy w tym zakresie - dodaje Jerzy Sasorski.
Tymczasem już w ten weekend startuje w Krakowie sezon na ślizgawki. Dziś o godz. 13 swoje podwoje otworzy opisywane na początku, lodowisko przed NCK. Do dyspozycji wielbicieli szaleństwa na lodzie będzie tafla o wielkości ponad 800 mkw.
Ceny pozostają bez zmian, czyli 5 zł za 45 min. jazdy. - Przykład poprzedniego sezonu pokazał, że za niskie opłaty jesteśmy w stanie utrzymać obiekt - dodaje Zbigniew Grzyb, dyrektor NCK.
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy nie będzie lodowiska na płycie Tauron Areny. Powodem jest zapełniony terminarz wydarzeń, które będą organizowane w hali widowiskowej.
Natomiast jutro zostanie otwarte komercyjne lodowisko przed Galerią Krakowską (bilet normalny 9 zł, ulgowy dwa złote mniej). Kolejna ślizgawka pod gołym niebem rośnie w Parku Jordana. Tutaj za 75 minut jeżdżenia zapłacimy odpowiednio 11 zł (bilet normalny) i 9 zł (ulgowy).
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?