Lokatorzy martwią się o drzewa FOT. ANDRZEJ SKÓRKA
Stanisława Piotrowska ogląda ocalałe gałązki, licząc, że może jednak pojawią się na nich pąki. - Kiedy przez okno widzę te kikuty, dostaję furii - przyznaje.
Żalu nie kryje też Stanisław Mondel, sąsiad z tej samej klatki w bloku. Kilka lat temu osobiście posadził drzewka. - Kiedyś mieszkałem na osiedlu Westerplatte, gdzie było wiele drzew i krzewów. Chciałem, żeby tu było podobnie - opowiada. Brzozy urosły i zaczynały stanowić barierę przed hałasem.
- Boję się, czy drzewa nie uschną, bo zostały pocięte w styczniu - martwi się Stanisława Piotrowska.
Specjaliści uspokajają. Ich zdaniem brzozom nic złego stać się nie powinno. - Przycinanie brzóz w styczniu jest dopuszczalne - mówi Ryszard Fiedorako, doświadczony ogrodnik.
Dlaczego jednak piłą potraktowano tylko kilka młodych drzewek rosnących między dwiema klatkami bloku, podczas gdy nietknięte pozostały brzozy i krzewy rosnące dalej? Od spółdzielni "Jaskółka", administrującej tym terenem, usiłowaliśmy uzyskać odpowiedź od ubiegłego tygodnia. Na próżno.
Stanisław Mondel sam przycinał gałęzie. Nigdy jednak nie zrobiłby tego w tak drastyczny - jego zdaniem - sposób, jak uczynili to spece wynajęci przez spółdzielnię.
Andrzej Skórka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?