Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokomotywa pod prądem

WOJ
Ten scenariusz napisało życie. Zdarzenie, do którego doszło w niedzielne przedpołudnie w obrębie dworca PKP w Miechowie, było jakby prosto z filmu Konczałowskiego "Uciekający pociąg". Z tą tylko różnicą, iż tam maszynista umiera na zawał, a w elektrowozie ekspresu jadącego do Gdyni został on porażony prądem.

   Ekspresy na stacji PKP w Miechowie nie zatrzymują się w ogóle. Ten relacji Kraków - Gdynia "dokołował" ok. godz. 10.40 poza obręb semaforów i stanął na dłużej. To zaalarmowało pracowników dworcowego budynku. Okazało się po wejściu do wnętrza zwalistej maszyny, że prowadzący ekspresowy skład osobowy maszynista z Warszawy został porażony prądem. Na szczęście lokomotywy mają wewnętrzne zabezpieczenia i blokady automatyczne, które w takich nieprzewidywalnych sytuacjach, jak ta, powinny odpowiednio zadziałać. I jak widać zadziałały. Tylko dzięki temu nie doszło do tragedii.
   O niecodziennym zdarzeniu powiadomiono Prokuraturę Rejonową w Miechowie. Poszkodowanego w stanie ciężkim przewieziono do miechowskiego Szpitala św. Anny. Z racji, iż na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej szpitala było pięciu sztucznie wentylowanych pacjentów, wszystkie respiratory były zajęte, nieprzytomnego porażonego przetransportowano do Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Ekspresowy skład pociągnęła do Gdyni inna lokomotywa. Tę pod prądem, po odczepieniu, odholowano na bocznicę kolejową i zaplombowano. Czeka na ekspertów PKP, którzy zbadają i orzekną, co było przyczyną tak rzadkiego wypadku.
(WOJ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski