Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Londyński Amber Gold siatkarzy

Redakcja
Przed olimpiadą w Montrealu nie mogłem wybaczyć Jurkowi Wagnerowi kluczowej decyzji personalnej, to znaczy skreślenia z kadry siatkarzy najlepszego rozgrywającego na świecie - Stanisława Gościniaka.

Ryszard Niemiec: PRETEKSTY

W publicystycznej zemście za skrzywdzenie klubowego kolegi (Gościniak był kapitanem mistrzowskiej drużyny siatkarzy Resovii, ja - koszykarzy...), wykpiłem buńczuczną zapowiedź Wagnera o złotym medalu dla Polski. Jak Polacy zdobędą złoto - pisałem pochopnie - przeniosę Wagnera, na własnym grzbiecie, z siedziby Polskiego Związku Piłki Siatkowej, przy ul. Sienkiewicza, na ulicę Foksal, do restauracji w budynku Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich... Polacy złoto zdobyli, dlatego byłem ostatnim człowiekiem, który mógł krytycznie odnosić się do wyznania trenera Andrei Anastasiego o tym, że jedzie do Londynu wygrać turniej siatkarzy. Tymczasem w naszym cudownym kraju, mamy, owszem, do czynienia z efektem polskiego piekiełka, w którym ściąga się do paleniska każdego, kto wysoko mierzy, ale mamy też dowody na istnienie typowo polskich: megalomanii i bezrozumnego chciejstwa. Zrobiono bowiem z drużyny naszych siatkarzy półbogów, a tytułem do ich chwały uczyniono wygranie finału komercyjnej Ligi Światowej, start w której najważniejsi kandydaci do olimpijskiego złota, z pobudek nie tylko taktycznych, potraktowali jako niezobowiązujące przetarcie, albo wręcz programowo odpuścili. To, że kuszeni premią miliona zielonych, sternicy PZPS, pchali drużynę do prucia żył w walce o tę kasę, można zrozumieć. Co innego trener selekcjoner... On musiał zdawać sobie sprawę, że drużyna, która w lipcu wznosi się na szczyt możliwości fizis i psyche, nie jest w stanie sięgnąć po tzw. drugi szczyt formy, niecały miesiąc od pierwszego! Nie pozwalają na to, po prostu, fizjologia i psychologia wyczynu sportowego. Anastasi najwyraźniej tego nie pojmował i niepotrzebnie rugał podopiecznych, zadając im przy okazji pytanie, na które w pierwszym rzędzie winien sam odpowiedzieć: dlaczego cały sezon graliście dobrze, a tu nie dajecie rady?! Był niczym właściciel parabanku Amber Gold: obiecał złoto, a nie ma na wypłaty ni złotówki! Megalomania Włocha skutkowała też odwetowym podejściem do oferty Mariusza Wlazłego, który niespodziewanie postanowił wrócić do reprezentacji, po dwóch latach świadomej absencji. A przecież liczyć się powinien interes reprezentacji, a nie wybujałe ego pana selekcjonera... Obecność naszego najskuteczniejszego atakującego w Londynie była dojmująco niezbędna, zwłaszcza w meczach z Bułgarami i Australijczykami. Z Wlazłym w szóstce nasza siła ognia niebywale rosła, co pozwoliłoby zmobilizować Kurka i Bartmana do większej koncentracji i mobilizacji. Wtedy zdołalibyśmy uniknąć ćwierćfinałowej konfrontacji z Rosjanami, przygotowanymi do igrzysk perfekcyjnie, właśnie dzięki uniknięciu rozmienienia na drobne sił w komercyjnym zawrocie głowy. Dopadliby nas dopiero w finale, co oznacza zgoła inną bajkę, aliści potwierdza jedynie iluzję planowania złotego medalu, co było do udowodnienia w tym tekście!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski