Nasza Loteria

Los Bukowna zależy od cynku

Redakcja
ZGH "Bolesław" w Bukownie czekają spore zmiany. Staną się bowiem częścią firmy Stalprodukt SA. W tej chwili trwają negocjacje pakietu socjalnego pomiędzy inwestorem a przedstawicielami związków zawodowych. Rozmowy rozpoczęły się tydzień temu.

Co chwilę mijamy potężne pojazdy. Są nowoczesne i klimatyzowane . Robią wrażenie! Fot. Katarzyna Ponikowska

INWESTYCJE. Związki zawodowe Zakładów Górniczo-Hutniczych "Bolesław" w Bukownie negocjują ze Stalproduktem pakiet socjalny. Mają czas do 12 października.

- Przedłożyliśmy propozycję pakietów. Teraz inwestor musi się do nich ustosunkować - wyjaśnia Janusz Adamski z ZZ Kadra. Negocjacje objęte są klauzulą poufności, ale wiadomo, że podstawowe postulaty to gwarancja zatrudnienia oraz zachowanie dotychczasowych przywilejów. Strony mają czas na negocjacje do 12 października.

Cynk z kamieni

Kopalnia "Pomorzany", jedyna kopalnia cynku i ołowiu w Polsce, znajduje się w lesie. Jadąc od Olkusza ruchliwą drogą krajową nr 94 łatwo przegapić zjazd.

- Drugie światła za Olkuszem - tłumaczy pani z sekretariatu Zakładów Górniczo-Hutniczych. Rzeczywiście! Kilkaset metrów za skrzyżowaniem moim oczom ukazuje się okazały szyb Dąbrówka.

Wcześniej jednak kierujemy się do łaźni, gdzie dostaję flanelową koszulę w kratkę oraz robocze spodnie i bluzę. Do tego gumowce, kask ochronny, rękawice i okulary. To jednak nie wszystko. Niezbędna jest również latarka, która oświetli nam drogę oraz pochłaniacz tlenku węgla. - W razie pożaru otwieramy urządzenie, wkładamy gumową końcówkę do ust i oddychamy trzymając ją w zębach - instruuje Paweł Grzebinoga, naczelny inżynier kopalni i mój przewodnik.

Wsiadamy do białego, terenowego land rovera i podjeżdżamy pod pochylnię Upadowa Franciszek. Służy ona do zjazdu maszyn górniczych oraz załogi. Nie musimy nawet wysiadać z auta. Dyspozytor otwiera masywną, żółtą metalową "tamę". Jesteśmy w środku. Robi się ciemno i ponuro.

Jedziemy tak parę kilometrów w głąb ziemi. Dojeżdżając do ciężkich gumowych kurtyn, które zastępują pod ziemią bramy, za każdym razem naciskamy klakson. Podobnie jest na skrzyżowaniach.

- W ten sposób dajemy znać, że jedziemy. Możemy się przecież natknąć na inny pojazd lub idącego górnika - wyjaśnia Grzebinoga.

W kopani przecinają się bowiem setki wąskich nieoświetlonych tuneli, często na dnie wypełnionych wodą, co daje uczucie, jakby jechało się środkiem rzeki. Pod ziemią jest kilkaset kilometrów wydrążonych "chodników". Każdy ma swój numer i wszystkie są do siebie bardzo podobne. Ale górnicy je rozpoznają. - Po ułożeniu belek, po zakrętach, po ścianach. Można górnika wywieźć w głąb kopalni z zawiązanymi oczami, a i tak znajdzie drogę z powrotem - zapewnia Adam Karoń, kierownik oddziału.

Kobiet tu nie ma

Górnicy zaczynają pracę o godz. 6. Na jednej zmianie jest ok. 400 osób. Pod ziemią pracuje w sumie około 1000 osób.

Dlaczego na dole nie pracuje żadna kobieta? - Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Może praca jest tu zbyt ciężka? - zastanawia się Grzebinoga.

Praca pod ziemią w niczym nie przypomina tej sprzed kilkunastu lat. Jest m.in. o wiele bezpieczniejsza. - Kiedyś górnicy pracowali siłą mięśni, kilofami i łopatami. Dziś zastąpiły ich maszyny - wyjaśnia mój przewodnik. Rzeczywiście, co chwilę mijamy potężne, dziwaczne pojazdy z grubymi kołami - ładowarki, wozy kotwiące i wiertnicze, maszyny odstawcze. Są nowoczesne, klimatyzowane, o ograniczonej emisji spalin. Robią wrażenie!
Jedna z nich nawierca otwory w ścianach, tzw. przodkach, które będą wypełniane materiałem wybuchowym. Potem następuje tzw. odstrzał. Urobek wybiera kolejna maszyna - na raz potrafi udźwignąć 14 ton. Odwożony jest on do specjalnych zbiorników. Stamtąd trafia do wagonów i dalej do tzw. skipu, który wyjeżdża na powierzchnię. Rocznie wydobywa się tu 2,4 mln ton rudy cynku i ołowiu.

Złe perspektywy

Zapasy, niestety, się kończą. Tylko od 1974 roku wydobyto z kopalni "Pomorzany" 80 mln ton rudy. Szacuje się, że jest jeszcze około 12 mln ton.

To oznacza, że w 2016 roku kopalnia może zostać całkowicie wyeksploatowana. - Cały czas szukamy nowych złóż. W latach 2009-2012 wykonaliśmy w tym celu ok. 90 otworów, jednak tylko 11 wykazało złoża o odpowiedniej koncentracji cynku i ołowiu - nie ukrywa Grzebinoga.

Ruda trafia następnie do Działu Przeróbki Mechanicznej, gdzie wzbogaca się cynk (kamień jest wykorzystywany w budownictwie). Powstały w ten sposób koncentrat, który przypomina ciemny piasek, jest transportowany do huty w Bukownie. Pracowników jest w niej 430.

Huta zużywa około 140 tys. ton koncentratu w ciągu roku. - Kiedyś Zakłady były samowystarczalne. Dziś mamy 65 proc. własnego koncentratu. Żeby utrzymać produkcję na tym samym poziomie resztę musimy dokupić - wyjaśnia Mirosław Fatyga, kierownik działu technologicznego, który oprowadza mnie po terenie huty.

Koncentrat najpierw trafia do Prażalni i Fabryki Kwasu Siarkowego. W wielkim piecu "fluidalnym", który raz rozpalony pracuje przez cały rok, wypraża się gazy zawierające dwutlenek siarki. Z niego powstaje kwas siarkowy, który jest wykorzystywany w branży spożywczej, chemicznej czy metalurgicznej. W ciągu roku produkuje się go 130 tys. ton.

Wytworzony w wyniku prażenia koncentratu tlenek cynku kierowany jest do ługowni. Tu powstaje czysty roztwór siarczanu cynku, który wygląda jak woda. - Ale jest półtora razy cięższy - zaznacza Fatyga.

Po oczyszczeniu roztwór trafia do hali wanien (jest ich w sumie 528), gdzie przez 24 godziny - pod wpływem prądu - cynk osadza się na katodach. - Podczas produkcji zużywamy na dobę tyle prądu, co cały Kraków - zauważa mój przewodnik.

Osad, który ma formę dużych sztywnych płatów, jedzie do odlewni. Trzeba go przetopić, żeby miał formę metalu. Odbywa się to w temperaturze 500 stopni Celsjusza. To ostatni etap naszej wędrówki. Cynk - na rok huta produkuje 75 tys. ton - układany jest w pakiety, pakowany i transportowany do odbiorców. - Dziś cynkuje się praktycznie wszystko - kwituje Fatyga.

Katarzyna Ponikowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym problemem w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski