Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Los żołnierza

Leszek Mazan
Największy na świecie pomnik Józefa Stalina w Pradze stanął na wzgórzu Letna skąd Przywódca Światowego Proletariatu mógł - zaglądać do każdego praskiego okna. Zrezygnowano z obrotowej platformy, na której kręciłby się za słońcem.

Pomysł uznano za haniebny: to słońce powinno kręcić się za tow. Stalinem. Stało za nim osiem kamiennych alegorycznych postaci: robotnik, kołchoźnica, dziennikarz itp. Tylko osiem bo - jak szeptano w Pradze - reszta zdążyła już mu wleźć do dupy. Pomnik odsłonięto dwa lata po śmierci Wodza - 1 maja 1955 roku.

Pachniały sprowadzone z Gruzji tysiące krzaków różanych ,orkiestry grały Miedzynarodówkę i ulubioną (obecną do dziś w repertuarze polskiej piosenki biesiadnej) piosenkę Stalina - „Suliko”. Komunistyczna Partia Czechosłowacji „powierzyła ludowi praskiemu opiekę na najbardziej drogim naszym sercom historycznym monumentem i ozdobą naszej pięknej stolicy”.

W listopadzie 1962 roku na osobisty rozkaz Chruszczowa w ciałach Przyjaciela Dzieci i Osób Towarzyszących wywiercono i wypełniono dynamitem 426 otworów. Głowy nie wolno było tkąć żadnym świdrem, odpadła w całości. Na święte szczątki rzucili się ludzie, doszło do bójki o wąsy. Pomnik, budowany przez 459 dni rozwalono w dni dziesięć. Ludzie patrzyli na to dzieło z uczuciami mieszanymi: w końcu zniszczono 37-metrowe signum temporis o wadze 14 021,30 ton. Któż zaręczy, że kiedyś nie będzie się mogło się jeszcze przydać?

Wszystkie demoludy proces odnowy moralnej rozpoczęły w latach 90., beztrosko niszcząc pomniki komunistycznych przywódców. W ś.p. Czechosłowacji, gdzie stalinów już, przynajmniej na cokołach, nie było, zgodnie z zarządzeniem władz centralnych gniew ludu skierował się na przedstawicieli reżymu totalitarnego w postaci stojących na cokołach żołnierzy radzieckich. Rzeź szła szybko, bo wójtowie i burmistrzowie chcieli móc jak najszybciej zameldować:

- U nas już ruskich niet! Aliści jakimś cudem boskim - a może za sprawą szatana? - pomnik „ruskiego” zachował się w miejscowości Morawska Nowa Wieś. Do Pragi poszedł odpowiedni donos, opieszałość ukarano, ale do demontażu nie doszło. Do wójta przybiegł rozgorączkowany urzędnik: - Ten na cokole to nie ruski! - A niby kto? - Głupia sprawa, ale to nasz.Wygląda na pana prezydenta Masaryka.

- Przecież ma kałacha? - No, ma. Gwiazdę na czapce też. Ale coś mi to wszystko nie gra... I tak sprawa się rypła. Okazało się, że takich łże-sołdatów, u stóp których przez kilkadziesiąt lat składano kwiaty i palono znicze stoi więcej. Było to tak: już w międzywojniu społeczeństwo czeskie zaczęło stawiać pomniki ogólnie szanowanemu Tomaszowi G. Masarykowi - wielkiemu pierwszemu prezydentowi nowopowstałego wspólnego państwa Czechów i Słowaków.

Masaryk był wszędzie ten sam albo prawie taki sam: szczupły, w czapce podobnej łudząco do czapek radzieckich oficerów. W 1939 roku Niemcy kazali wszystkie „masaryki” usunąć, ale ludzie ukrywali je po stodołach. Po wojnie wróciły na cokoły; po przejęciu władzy przez komunistów w roku 1948 znów musiano je usuwać i z woli Pragi jak najszybciej zastępować pomnikami żołnierzy Armii Czerwonej. Ale skąd je brać?

Zdesperowany, poganiany naród formował więc co rychlej na czapce leninówce Masaryka pięcioramienną gwiazdę, na ramionach prezydentów pojawiły się epolety, na biodrach pas i raportówka, w rękach pepesza. I młode pokolenia czeskich komunistów, wpatrując się z wdzięcznością w wąsatą twarz Oswobodziciela mogły już przysięgać wierność ideałom Rewolucji Październikowej.

Tomasz Masaryk, już z powrotem jako prezydent, stoi nadal w Morawskiej Nowej Wsi. Choć nie brak głosów kwestionujących czystość moralną intencji pozostawiania na cokole człowieka, który 41 lat pokazywał się publicznie w radzieckim mundurze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski