Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łososie jak... ryby w wodzie

Redakcja
Wypuszczanie narybku łososia do Krzyworzeki, dopływu Raby Fot. Piotr Subik
Wypuszczanie narybku łososia do Krzyworzeki, dopływu Raby Fot. Piotr Subik
Okolice Wiśniowej. Sobota, tuż po godz. 8. Na pace furgonetki leżą wypełnione wodą i tysiącami małych ryb napęczniałe worki. To tzw. rękawy tlenowe, które umożliwiły przywiezienie narybku z Sianowa koło Koszalina. Wcześniej przypłynął on na pokładzie promu z hodowli w Szwecji.

Wypuszczanie narybku łososia do Krzyworzeki, dopływu Raby Fot. Piotr Subik

PRZYRODA. Trzydzieści tysięcy młodych łososi ze Szwecji wypuszczono do beskidzkiej Olszanicy i Krzyworzeki. Tyle samo trafiło do bieszczadzkiej Hoczewki.

Trzeba się spieszyć, bo w workach niewielkie łososie spędziły prawie dobę. Część szybko odjeżdża więc w Bieszczady, reszta zostanie za chwilę wypuszczona do Krzyworzeki, dopływu Raby. Pierwsza partia ryb trafi do potoku Olszanica - jej dopływu; kolejne bezpośrednio do Krzyworzeki w okolicach mostu przy drodze do Raciechowic i u źródeł - w Beskidzie Wyspowym.

Z pieczołowitością czyni to kilkanaście osób - członków WWF Polska i Klubu Przyjaciół Raby. Najpierw trzeba schłodzić wodę w rękawach, potem natlenić ją, przelać łososie do wiaderek i wypuścić w takim miejscu, by od razu nie zabił ich nurt.

- Ich praprapraprapradziadek popłynął w sześćdziesiątym czwartym do Bałtyku i nie mógł wrócić na tarło, bo w sześćdziesiątym ósmym zbudowano mu po drodze tamę na Wiśle. Mają certyfikat, że to łososie z Bałtyku, a nie żadna panga z Wietnamu - mówi pół żartem, pół serio Paweł Augustynek-Halny, przewodniczący KPR.

Żart to rzekome koligacje rodzinne ryb, prawda - dokument pochodzenia i to, że wyginęły, bo wędrówkę do Bałtyku i z powrotem utrudniła im budowla hydrotechniczna we Włocławku. Zniknęły z dorzecza górnej Wisły pod koniec lat 60., wyginęły całkowicie w całej Polsce w latach 80. XX w.

- To szlachetna ryba, dwuśrodowiskowa; przychodzi na świat w rzekach, na kilka lat płynie do morza, a potem wraca na tarło w to samo miejsce, w którym się urodziła - mówi Mateusz Przebięda z WWF Polska.

Reintrodukcja łososia w rzekach dorzecza górnej Wisły to część programu "Rzeki dla życia", które WWF Polska realizuje z Coca-Colą przy współpracy z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie. Od 2005 r. do kilkunastu rzek na południu Polski, m.in. Raby, Białej Tarnowskiej, Łososiny, Stradomki, Hoczewki i Wiaru wpuszczono około miliona małych łososi.

Na miejsce reintrodukcji gatunku w tym roku wybrano Krzyworzekę i Hoczewkę, bowiem z odłowów kontrolnych wynika, że to właśnie w nich populacja wykazała się największą - choć i tak rzędu promili - przeżywalnością.

- Za pięć lat, kiedy łososie będą wracały na tarło, będą miały łatwiej - bo zapora we Włocławku ma zostać przebudowana - ma nadzieję Mateusz Przebięda.

Piotr Subik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski