Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łososie pływają w Rudawie

Redakcja
Wpuszczanie narybku wymagało wielkiej ostrożności Fot. Jan Matoga
Wpuszczanie narybku wymagało wielkiej ostrożności Fot. Jan Matoga
Wczoraj w Zabierzowie zakończono ostatni etap programu przywracania gatunku łososia w polskich rzekach. Do Rudawy wypuszczono pięć tysięcy świeżo wylęgniętych ryb. Być może już za kilka lat mieszkańcy okolic będą sami mogli je łowić.

Wpuszczanie narybku wymagało wielkiej ostrożności Fot. Jan Matoga

AKCJA. Do rzeki wpuszczono kilka tysięcy narybku. Specjalna metoda gwarantuje, że dorosłe osobniki będą pamiętały, gdzie przyszły na świat.

Przed pięcioma laty międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF wraz z polskimi partnerami, stworzyła w ramach większego projektu pod tytułem "Rzeki dla życia" specjalny program "Restytucji łososia w zlewni górnej Wisły". Zgodnie z jego założeniami, podjęto decyzję o zarybianiu rzek i strumieni, których czystość uznano za zadowalającą. W ciągu pięciu lat wypuszczono do rzek około 1,5 miliona młodych łososiów. Metoda, jaką posługiwali się naukowcy - tzw. wylęgu żerującego - gwarantuje, że dorosłe osobniki łososia będą pamiętały, gdzie przyszły na świat. - Metoda ta ma tę istotną zaletę, że dzięki niej dopiero co wylęgnięte ryby zapamiętują miejsce, w którym zostały wypuszczone w świat i powracają tam później na okres tarła - mówi dr Przemysław Nawrocki, kierownik projektu. Jednym z takich dogodnych punktów, w którym można było wypuścić wyklute właśnie ryby, okazał się właśnie fragment rzeki Rudawy pod Zabierzowem. Rudawa jest coraz mniej zaśmiecona i dlatego można było podjąć próbę wpuszczenia do niej łososiów uznawanych za symbol czystości rzek.
- Jak wynika z prowadzonych przez nas na bieżąco badań, wypuszczone już okazy radzą sobie całkiem nieźle w warunkach naturalnych. Mamy nadzieję, że tak będzie dalej, choć oczywiście czyha na nie wiele niebezpieczeństw, takich jak kłusownicy, natu.ralne drapieżniki czy odpady bezmyślnie wrzucane przez ludzi do rzek - mówi dr Przemysław Nawrocki.
Rzeczywiście, ceremonia wpuszczania narybku do Rudawy rozpoczęła się od usunięcia masy śmieci z naturalnej tamy utworzonej przez ścięte i zanurzone w rzece drzewo. - Proszę zobaczyć, na czym polega głupota ludzi - zwracał się do zebranych profesor Tomasz Mikołajczyk z Katedry Ichtiobiologii i Rybactwa UR. - Nie dość, że zaśmiecają rzekę, to na dodatek mogą spowodować jej wylanie. Tak zwane powodzie zatorowe zdarzają się w Polsce bardzo często, a są rezultatem wrzucenia do rzeki kilkunastu worków foliowych, z których tworzą się później tamy.
Zaraz jednak studenci z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie uporali się z przeszkodą i można było przystąpić do działania. - Narybek trzeba wpuszczać powoli i starannie, przede wszystkim trzeba go oswoić z nowym środowiskiem, żeby nie dostał szoku - przestrzegał swoich podopiecznych prof. Tomasz Mikołajczyk.
- Cieszy mnie to, że Rudawa jest coraz czystsza i że można było podjąć tę próbę wpuszczenia tu łososia - mówi wójt gminy Zabierzów Elżbieta Burtan. - Gmina robi co może, żeby okolica była jak najczystsza. Likwidujemy nielegalne wysypiska, stawiamy coraz więcej pojemników do segregacji odpadów, prowadzimy akcje edukacyjne. Niestety, obawiam się, że dopiero następne pokolenia będą żyć w naprawdę czystym środowisku, bo dziś, do niektórych nadal nie dociera, że należy o nie dbać - mówi pani wójt.
Jan Matoga
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski