MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Love story z nożem w tle

LIZ
To 34-letnia chrzanowianka zadała nożem ciosy 47-letniemu mieszkańcowi Chrzanowa, który z ranami kłutymi w okolicy brzucha trafił tydzień temu do szpitala. Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Kobieta, która od jakiegoś czasu mieszkała z ofiarą, usłyszała już zarzuty i trafiła do tymczasowego aresztu.

CHRZANÓW. 34-letnia mieszkanka tymczasowo aresztowana

Wszystko rozegrało się w niedzielę tydzień temu. Nocą pogotowie zostało wezwane do rannego mężczyzny, który razem z dwójką innych osób przebywał w swoim mieszkaniu na ul. Szpitalnej w Chrzanowie. Mężczyzna miał rany kłute w okolicach brzucha. Zabrano go do szpitala. Dyspozytor pogotowia ratunkowego o wszystkim powiadomił też policję. - Na miejscu w mieszkaniu, z którego zabrano rannego, policjanci zastali 34-letnią mieszkankę Chrzanowa i starszego o rok mężczyznę, także z Chrzanowa. Obydwoje znajdowali się pod wpływem alkoholu. Zostali zatrzymani - informował kilka dni temu asp. sztab. Robert Matyasik, rzecznik prasowy chrzanowskiej policji.

By przesłuchać obydwoje z zatrzymanych, funkcjonariusze musieli czekać aż wytrzeźwieją. Nazajutrz, gdy z kobietą i mężczyzną udało się już porozmawiać, policjanci ustalili, kto z nich zadał ciosy rannemu 47-latkowi. Dziś wiadomo już, że była to kobieta. - 34-letnia mieszkanka Chrzanowa usłyszała zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała. Na tę chwilę nie było podstaw, by przedstawić jej zarzut usiłowania zabójstwa. Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie cały czas jest jednak prowadzone. Nie można wykluczyć, że na dalszym etapie kwalifikacja prawna czynu zostanie zmieniona - wyjaśnia Anna Dukielska, prokurator rejonowy w Chrzanowie.

Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy zdecydował się tymczasowo aresztować 34-latkę na 3 miesiące. Natomiast 35-letni mężczyzna, który jak ustalono, był jedynie świadkiem, po wykonaniu czynności mógł wrócić do domu. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić podejrzana nie do końca przyznaje się do winy. Nadal nie wiadomo też o co feralnego dnia pokłóciła się ze swoim konkubentem. Sąsiedzi mówią jednak, że związek tych dwojga był burzliwy.

- Ta kobieta mieszkała z nim od jakiegoś czasu. Nie raz dochodziło tu do awantur. Zdarzało się nawet, że talerze z okien leciały! To był bardzo burzliwy związek. Kłócili się i godzili. Najgorzej było, jak razem pili. Po alkoholu ona stawała się bardzo agresywna. To musiało się tak skończyć - plotkują lokatorzy.

Za ciężkie uszkodzenie ciała grozi od 2 nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

(LIZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski