Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lozano bez sentymentów

Redakcja
Polska - Argentyna 3-1 (19-25, 25-22, 25-21, 25-22)

Liga Światowa siatkarzy

Liga Światowa siatkarzy

Polska - Argentyna 3-1 (19-25, 25-22, 25-21, 25-22)

Polscy siatkarze powtórzyli w sobotę piątkowy wynik i w drugim meczu tegorocznej edycji Ligi Światowej pokonali znów w czterech setach reprezentację Argentyny.

Polska: Zagumny 4, Kadziewicz 7, Gołaś 5, Gruszka 20, Wlazły 20, Winiarski 4, Gacek (libero) oraz Grzyb 2, Ignaczak, Stelmach, Szymański 2.

Argentyna: Ferraro, Peralta 10, Bidegain 13, Porporatto 14, Chavez 7, Giani 8, Gonzalez (libero) oraz Bernasconi, Dominguez 15, Patti.

Sędziowali: Jose M. Sanchez z Hiszpanii i K.T. Kim z Korei Południowej. Widzów 6 000

   Oba zespoły nie wystąpiły w najmocniejszych składach. W naszym zespole zabrakło odpoczywającego po ciężkim sezonie ligowym we Włoszech Sebastiana Świderskiego, który być może już podczas kolejnych konfrontacji w LŚ 3 i 4 czerwca z Grecją w Łodzi znajdzie się w 12-osobowej kadrze. Z powodu kontuzji nie mógł grać także Dawid Murek, kłopoty zdrowotne wyeliminowały z udziału w tej imprezie Pawła Papke i Michała Bąkiewicza.
   Argentyński trener biało-czerwonych Raul Lozano został zmuszony do poważnego przemeblowania składu.
   Na dodatek rozchorował się przyjmujący Michał Winiarski, ale mimo gorączki postanowił wspomóc kolegów. Zresztą bardzo zależąło mu na tych występach, bo przecież w Chemiku Bydgoszcz rozpoczęła się jego świetnie rozwijająca się kariera sportowa.
   Alternatywą dla Winiarskiego na przyjęciu był etatowy do tej pory libero Krzysztof Ignaczak.
   Goście przyjechali do Polski bez swojego najsłynniejszego siatkarza Marcosa Milinkovica, który nie został w ogóle zgłoszony do rozgrywek Ligi Światowej - 2005 podobnie jak Jorge Elguera i Pablo Meana.
   Po raz trzeci Polacy walczyli o punkty LŚ w Bydgoszczy, ale dopiero w tym roku odnieśli tam dwa zwycięstwa. Poprzednio dzielili się wygranymi z Wenezuelczykami i Bułgarami.
   Ostatnie sukcesy - z Argentyńczykami, którzy w LŚ zagrali po trzyletniej przerwie - nie przyszły naszemu zespołowi łatwo. Po przegraniu dość wyraźnie pierwszego seta, gdy blok nie mógł sobie poradzić z atakami Argentyńczyków, w dwóch następnych Polacy dopiero w końcówkach okazali się lepsi.
   Dużą klasę i nieprzeciętne umiejętności wykazał w tych najważniejszych fragmentach meczu niezwykle skuteczny w ataku Piotr Gruszka. W trzeciej partii serią znakomitych zagrywek popisał się Mariusz Wlazły, bardzo pożyteczny również na skrzydle. Ten duet w największym stopniu przesądził o sobotnim zwycięstwie. W drużynie Argentyny wyróżnił się rezerwowy Marcos Dominguez. (SAS)

Gr. C: w piątek Polska - Argentyna 3-1 (25-20, 23-25, 25-23, 25-23) oraz Grecja - Serbia i Czarnogóra 3-0 (26-24, 25-18, 25-21) i 3-1 (23-25, 25-22, 25-16, 25-19). Zespół Serbii i Czarnogóry, który jako gospodarz turnieju finałowego (8-10 lipca w Belgradzie) ma już zapewniony w nim udział wystąpił w Pireusie bez kilku czołowych zawodników, zgłoszonych do LŚ: N. Grbica, Vujevica, Miljkovica, Gerica, Marica

1. Grecja 2 4 6-1

2. Polska 2 4 6-2

3. Argentyna 2 2 2-6

4. Serbia i Czarnogóra 2 2 1-6

   Grupa A

Portugalia - Japonia 3-0 (25-22, 27-25, 25-22) i 3-1 (22-25, 25-19, 25-21, 25-20), Wenezuela - Brazylia 1-3 (19-25, 34-32, 22-25, 35-37) i 2-3 (25-23, 21-25, 10-25, 25-20, 13-15)

1. Portugalia 2 4 6-1

2. Brazylia 2 4 6-3

3. Wenezuela 2 2 3-6

4. Portugalia 2 2 1-6

   
   Grupa B

Bułgaria - Kuba 1-3 (24-26, 25-16, 20-25, 19-25) i 0-3 (20-25, 24-26, 23-25), Włochy - Francja 0-3 (24-26, 17-25, 22-25)i 3-0 (25-18, 25-18, 25-13)

1. Kuba 2 4 6-1

2. Włochy 2 3 3-3

3. Francja 2 3 3:3

4. Bułgaria 2 2 1-6

Raul Lozano, Polska:

- Zasadnicza różnica pomiędzy pierwszym a drugim meczem była taka, że w piątek zwykle mieliśmy po kilka punktów przewagi, a w sobotę to my często nadrabialiśmy 1-2 punkty straty. Oczywiście, gdy toczy się gra punkt za punkt, popełnia się więcej błędów. Nowością z grze polskiego zespołu było to, że wraz z upływem czasu było coraz lepiej. W czwartym secie było całkiem dobrze, szczególnie poprawiliśmy przyjęcie zagrywki. Z takim zespołem jak Argentyna nie jest łatwo - gdy zacznie się nie najlepiej - grać spokojnie i wygrać mecz. Przed spotkaniem trochę zmieniliśmy taktykę, ale nie wszystko się udało. Były problemy w bloku, musimy nad tym więcej popracować podczas treningów. Przyznam, że trudno jest grać przeciwko rodakom. Najbardziej wzruszającym dla mnie momentem było wysłuchanie ojczystego hymnu, chociaż w sobotę lepiej to zniosłem niż za pierwszym razem. Po rozpoczęciu gry musiałem zapomnieć o swej narodowości, gdyż jako trener zawsze chcę, aby zwyciężyła drużyna, którą prowadzę.

Fabian Armoa, Argentyna:

- W porównaniu z piątkowym meczem poprawiliśmy grę w bloku. Jednak w kilku momentach nie wygraliśmy decydujących piłek i to zdecydowało o naszej porażce. Urzekła mnie gościnność, z jaką zostaliśmy przyjęci. Publiczność bardzo gorąco dopingowała polską drużynę, ale też ciepło odnosiła się do nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski