Kilka razy w miesiącu, na obiektach Tarnovii Tarnów, można spotkać sympatyczną i filigranową kobietę, która z pasją i zaciętością uderza pięściami w treningowe worki. Mowa tutaj o 23-letniej mieszkance Dębicy - Gabryjeli Skrobusze, aktualnej wicemistrzyni Polski ( waga do 48 kg ) i reprezentantce naszego kraju. Pomimo natłoku zajęć, udało nam się zamienić z Gabrysią kilka słów.
- Jak to się stało, że miła i atrakcyjna kobieta zaczęła "okładać" się na ringu?
-Zawsze lubiłam typowo męskie zajęcia. Odkąd sięgam pamięcią zawsze pomagałam ojcu we wszystkich domowych pracach modernizacyjnych. Nie wiem dlaczego, bowiem jestem najnormalniejszą kobietą, matką i żoną. Podobnie było z boksem. Będąc barmanką w ośrodku sportowym w Straszęcinie, poznałam kilku pięściarzy z zawodowej grupy pana Rolewskiego. Po kilku rozmowach, z rozbrajającą szczerością stwierdziłam, że chętnie bym spróbowała swoich sił w tej dyscyplinie. Pomysł spotkał się z aprobatą i rozpoczęłam treningi.
- Jak długo zajmujesz się tym sportem?
-Można powiedzieć, że bardzo krótko. Cały mój cykl treningowy zamyka się w okresie roku. Treningi rozpoczęłam w Dębicy.
- Teraz trenujesz na obiektach Tarnovii. Możesz przybliżyć naszym czytelnikom, jak przebiega trening pani bokser?
- Oczywiście (śmiech), to żadna tajemnica. Są to normalne zajęcia, takie jak u mężczyzn. Technika, siła, motoryka, oczywiście są znacznie mniejsze obciążenia, ale samo szkolenie przebiega podobnie. No i oczywiście sparingi, ale z tym ostatnim elementem jest znacznie trudniej, bowiem niewiele kobiet zajmuje się pięściarstwem. Dlatego też niejednokrotnie jestem zmuszona "krzyżować rękawice"
z facetami
- W ostatnich Mistrzostwach Polski wywalczyłaś wicemistrzostwo w kategorii 48 kg. Pamiętasz przebieg rywalizacji.
- Stoczyłam dwa pojedynki. Eliminacyjną walkę wygrałam jednogłośnie na punkty, pokonując zawodniczki ze Śląska. W finale spotkałam się z dziewczyną, która trzy lata regularnie zajmuje się boksem. Wynik konfrontacji mógł być tylko jeden. Mimo ogromnego zaangażowania, przegrałam na punkty.
- Musiałaś jednak pozostawić po sobie korzystne wrażenie, bowiem tuż po tej walce otrzymałaś powołanie do kadry narodowej.
- Nie wiem czy o powołaniu zadecydował tylko ten pojedynek. Faktem natomiast jest, iż byłam bardzo dumna i szczęśliwa po tej nominacji.
- Boks stanie się twoim sposobem na życie?
- To trudne pytanie. Kobiece pięściarstwo jest w Polsce nadal postrzegane jako dziwactwo i niewielu jest ludzi, którzy chcą się zajmować promocją tej formy pięściarstwa. Na pewno jednak chciałabym spróbować swoich sił w zawodostwie. Na razie jednak skupiłam się na przygotowaniach do zgrupowania kadry, które odbędzie się w sierpniu,
w Straszęcinie.
RozmawiaŁ: Robert Galiński
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?