Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubiński koszmar powrócił do Wisły i Miśkiewicza

Piotr Tymczak, Lubin
Piłka nożna. Drużyna „Białej Gwiazdy” przegrała z Zagłębiem, mimo że do 86 minuty prowadziła 1:0. Krakowianie w ostatnich pięciu ligowych meczach zdobyli tylko dwa punkty.

Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 3:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Burliga 73, 1:1 Curto 86, 2:1 Piech 90+1, 3:1 Nalepa (samobójcza) 90+2.

Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) oraz Rafał Rostkowski (Warszawa) i Marcin Boniek (Bydgoszcz). Żółte kartki: Nalepa (64, faul), Bunoza (85, faul), Burdenski (87, faul).

Widzów: 4776.

Zagłębie: Rodić – Rymaniak, Bilek, Dzinić, Corta – Guldan, Curto – Bertilsson (46 Abwo), Piech, Kwiek (90+3 Piątek) – Papadopulos (78 Janoszka).

Wisła: Miśkiewicz – Burliga, Nalepa, Bunoza, Piotr Brożek – Chrapek (82 Burdenski), Uryga – Sarki (62 Guerrier), Stilić, Garguła – Paweł Brożek.

Wisła przegrała w Lubinie w fatalnym stylu, oddając miejsowym rywalom zwycięstwo w końcówce spotkania.

– To był mecz, który można nazwać jednym słowem: sou­venir. Przeżyłem wiele spotkań w karierze, ale dawno nie pamiętam, aby dominować na boisku, mieć wszystko w ręku i przegrać – podsumował trener „Białej Gwiazdy” Franciszek Smuda.

Jeszcze cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu wiślacy prowadzili 1:0. Później jednak przytrafiły się im koszmarne pomyłki, które dały wygraną miejscowym.

– Traciliśmy kuriozalne bramki, jakie rzadko się spotyka – przyznał trener Smuda.

Błędy zaliczył bramkarz „Białej Gwiazdy” Michał Miśkiewicz. Przed spotkaniem mówił, że jedzie do Lubina, aby odczarować stadion w tym mieście. Debiutował tam w meczu, w którym Wis­ła przegrała 1:4. Wtedy Zagłębie w ciągu 7 minut zdobyło trzy bramki i w 16 minucie spotkania było „pozamiatane”. Tym razem Miśkiewicz długo spisywał się bardzo dobrze. Dzięki jego interwencjom krakowianie zachowywali czyste konto, później, w 73 minucie, zdobyli prowadzenie po strzale z kąta Łukasza Burligi. Nadeszła jednak dramatyczna końcówka meczu.

Nieszczęście Wisły zaczęło się od gola zdobytego z rzutu wolnego w wykonaniu Manuela Curto. Portugalczyk zaliczył piękne uderzenie, ale trener Smuda miał po meczu pretensje do swojego bramkarza.

– Był źle ustawiony. Można trenować od rana do wieczora, ale jak ktoś popełnia indywidualne błędy, to nie wygrasz meczu – zaznaczył trener Smuda.

Po utracie gola wiślacy mieli swoją szansę na ponowne objęcie prowadzenia. Okazji nie wykorzystał jednak Donald Guerrier. A w doliczonym czasie gry Zagłębie przeważyło szalę na swoją korzyść. Najpierw po uderzeniu Arkadiusza Piecha, piłka odbiła się od Piotra Brożka, co zmyliło Miśkiewicza i było 2:1. Wkrótce lubinianie cieszyli się z kolejnego gola. Tym razem Michał Nalepa podał do tyłu do Miśkiewicza, bramkarz wiśla­ków skiksował i po chwli zobaczył piłkę w siatce.

– Dałem d... i tyle. Jest mi tak przykro, że trudno cokolwiek powiedzieć – przyznał po spotkaniu Miśkiewicz.

Wisła zaliczyła w Lubinie piąty kolejny ligowy mecz, w którym nie wygrała. To nie udaje się wiślakom od zwycięskich der­bów z Cracovią. Wczorajsze spotkanie było też starciem dwóch najstarszych trenerów w ekstraklasie. Górą był szkoleniowiec Zagłębia Orest Lenczyk, który w przeszłości prowadził drużynęWisły.

– Jak sobie przypominam, Wisła była lepsza w ostatnich kilku meczach z drużynami przeze mnie trenowanymi. Ale gra się o bramki. Jeżeli udawało się wygrać, to chyba jest to potwierdzenie tego, że wrażenia estetyczne, podziwianie techniki zawodników, czas utrzymawania się przy piłce w futbolu nie ma znaczenia, liczą się bowiem zdobyte bramki – powiedział trener Len­czyk.

Teraz przed wiślakami mecz w Łodzi z ostatnim w tabeli Widzewem. – Musimy tam zagrać skoncentrowani przez 90 minut i bramkarz się musi ogarnąć – skwitował Miśkiewicz.

Ekstraklasa

1. Legia Warszawa 28 57 54–29

2. Lech Poznań 28 47 47–33

3. Wisła Kraków 28 45 37–27

4. Ruch Chorzów 28 44 35–38

5. Pogoń Szczecin 28 43 44–36

6. Zawisza Bydgoszcz 28 42 43–31

7. Górnik Zabrze 28 42 42–41

8. Jagiellonia 28 38 44–36

9. Lechia Gdańsk 28 37 36–35

10. Cracovia 28 36 35–42

11. Korona Kielce 28 34 35–39

12. Piast Gliwice 28 32 26–44

13. Śląsk Wrocław 28 30 34–37

14. Zagłębie Lubin 28 29 29–35

15. Podbeskidzie 28 27 23–36

16. Widzew Łódź 28 19 24–49

Następna kolejka Piątek, 4.04: Podbeskidzie – Śląsk (18), Cracovia – Górnik (20.30);

sobota, 5.04: Lechia – Zagłębie (15.30), Widzew – Wisła (18), Lech – Jagiellonia (20.30);

niedziela, 6.04: Piast – Pogoń (15.30), Legia – Zawisza (18);

poniedziałek, 7.04: Ruch – Korona (18).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lubiński koszmar powrócił do Wisły i Miśkiewicza - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski