- Mamy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale te środki nie pozwalają na zakup profesjonalnego sprzętu. One wystarczają - albo i nie - na bieżące wydatki. Dzięki pieniądzom, które uzbieramy sami, możemy kupić pompy infuzyjne, koncentratory tlenu, ssaki, łóżka z wszelkimi udogodnieniami - mówi kierująca placówką s. Benedykta Magdalena Majzner.
Jednym ze sposobów pozyskiwania dodatkowych środków jest właśnie odbywająca się od czternastu lat akcja Pola Nadziei. - Od października do listopada odwiedzamy okoliczne parafie, gdzie opowiadamy w kościołach o pracy naszego Hospicjum. Następnie lokalni wolontariusze włączają się w pomoc, prowadzą kwesty. W ramach tegorocznej akcji odwiedziliśmy 40 parafii - mówi Ewa Wojciechowicz, która kieruje hospicyjnym wolontariatem.
Niedzielne podsumowanie akcji zaczęło się od przemarszu barwnego korowodu spod hospicjum do parku miejskiego. Tam bawiono się na festynie z występami, koncertami, loterią fantową. Tę ostatnią poprowadził burmistrz Dariusz Marczewski. Był skuteczny, bo dochód z samej loterii przekroczył 3 tys. zł. A wygrać można było m. in. rower i wycieczkę.
Pozostałe zebrane środki pochodziły z datków osób uczestniczących w wydarzeniu. - Przygotowaliśmy ciasta, bigos. Nie sprzejemy tego, ale są ustawione puszki, do których każdy może wrzucić dowolną kwotę - dodaje Ewa Wojciechowicz.
W miechowskim hospicjum może jednocześnie przebywać do 30 pacjentów. Pochodzą z całej Polski. - Ludzie chętnie wspomagają naszą placówkę. Spotykamy się z coraz większą życzliwością. Serca są otwarte dla ludzi chorych i cierpiących - uważa s. Benedykta.
Mówimy po krakosku (odc. 5). "Borówka czy jagoda?"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?