MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie na urlop - kot na bruk

Redakcja
Fot. Theta
Fot. Theta
Bilety kupione, walizki spakowane i wreszcie można wyjechać na wymarzony urlop. Ale... W domu jest przecież kot, z którym nie ma co zrobić. W ferworze wakacyjnych przygotowań trzeba więc jeszcze znaleźć chwilę, żeby zawieść kota do schroniska, albo po prostu wyrzucić go przed dom. Przecież kot da sobie jakoś radę...

Fot. Theta

Wakacje to zły czas dla zwierząt, które miały nieszczęście trafić na nieodpowiedzialnych ludzi. Bo domowy kot nie poradzi sobie ani w schronisku, ani na ulicy. Wielokrotnie już pisaliśmy o zadbanych, przyjaznych mruczkach, które w schroniskowych warunkach przestają jeść, chowają się po kątach; chcą zniknąć. I wreszcie znikają naprawdę, do końca nie mogąc zrozumieć, dlaczego ukochany opiekun pewnego dnia przywiózł je w to obce miejsce. A "ukochany opiekun", który bardzo lubi kotki, po prostu wyjechał na wakacje. Po powrocie znajdzie sobie innego kotka, którego znów pozbędzie się z nadejściem lata.

Wraz z początkiem sezonu urlopowego w miejscach, gdzie dokarmiane są wolnożyjące koty, pojawiają się "nowi". Początkowo dorodne i dobrze wyglądające koty już po kilku dniach przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy. Są wychudzone - bo same nie potrafią zdobywać pożywienia, a z miejsc karmienia przeganiają je stali stołownicy. Są przerażone - bo ich świat się zawalił. Są czasem poranione przez inne koty lub psy. Nie mają szans na długie życie. Jeśli nie wykończą ich choroby i głód, znajdą śmierć pod kołami samochodów lub w psich pyskach, bo przecież nie wiedzą, że jedno i drugie to dla nich śmiertelne zagrożenie.

Dla ludzi wrażliwych na krzywdę zwierząt takie "rozwiązanie" problemu pod tytułem: "Co zrobić z kotem, kiedy wyjeżdżamy na urlop?" jest nie do pomyślenia. Bo problem można rozwiązać zupełnie inaczej - trzeba tylko chcieć. Kot jest zwierzęciem mało kłopotliwym - nie wymaga na przykład kilkukrotnego wyprowadzania na spacer w ciągu dnia. Wystarczy, że raz dziennie - w ostateczności raz na dwa dni - ktoś przyjdzie do domu, napełni miseczki jedzeniem (w upały lepiej sprawdza się sucha karma), do innej miski naleje świeżej wody, wyczyści kuwetę i dosypie świeżego żwirku. No i posiedzi chwilę ze stęsknionym za ludźmi zwierzakiem, pogłaszcze go, pobawi się z nim. Można o taką przysługę poprosić kogoś z rodziny lub znajomych. W Internecie są listy dyskusyjne miłośników zwierząt, gdzie ludzie wzajemnie pomagają sobie w takiej sytuacji.

Można też skorzystać z usług petsitterów - czyli osób, które odpłatnie zajmują się opieką nad zwierzętami. W Internecie jest na ten temat sporo informacji, choćby na stronie http://www.petsitter.pl/index.php5. Jeśli natomiast boimy się powierzyć swoje mieszkanie i zwierzaki obcej osobie - rozejrzyjmy się wokół siebie. Może dorastające dziecko znajomych zechce zarobić parę złotych w czasie wakacji, może sąsiadka emerytka uzna, że przyda się dodatkowy dochód do skromnej emerytury?

Pani Kasia jako nastolatka właśnie w ten sposób zarabiała podczas wakacji. Teraz, już dorosła i samodzielna, kiedy musi wyjechać, opiekę na swoim psem i kotem (obydwa przygarnięte z krakowskiego schroniska) powierza - odpłatnie - córce koleżanki. Jagoda przeprowadza się do jej mieszkania - bo przyjeżdżanie do psa trzy razy dziennie byłoby zbyt uciążliwe. Po powrocie pani Kasia zastaje zadowolone zwierzaki, a Jagoda - polecana przez nią innym znajomym - ma już na te wakacje zapełniony kalendarz.
Na tym jednak nie kończą się możliwości zapewnienia wakacyjnej opieki dla zwierzaka. Istnieje już sporo hotelików, które oferują możliwość pobytu psa czy kota na czas wyjazdu opiekunów. Adresy takich placówek można również znaleźć w Internecie. Warto jednak, zanim powierzy się zwierzaka obcym, sprawdzić na miejscu, jakie warunki będzie tam miało zapewnione. To samo dotyczy zresztą petsitterów. Dobrze jest spotkać się wcześniej z taką osobą, zobaczyć, w jaki sposób odnosi się do zwierząt i jak one na nią reagują. Jeśli na początku, zamiast o zdrowie, charakter i jedzenie zwierzaka, potencjalny opiekun dopytuje się o pieniądze - lepiej poszukać kogoś innego.

Wakacyjna opieka nad zwierzęciem to oczywiście dodatkowe koszty urlopu. Ale są to koszty przeliczane na złotówki, nie zaś na kocie życie. Jeśli ktoś uważa, że nie stać go na zapewnienie takiej opieki - nie powinien decydować się na posiadanie zwierzęcia.

Barbara Matoga

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski