Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie chcą wodociągu. Wolą czerpać wodę ze studni...

Paulina Marcinek
Podpinający się do wodociągu pod Tuchowem mogą wygrać... telewizor. Spółka Dorzecze Białej robi co może, by pokonać opór ludzi. Inaczej grozi jej utrata milionów.

Powołana do życia przez gminy z południa powiatu Spółka Komunalna Dorzecze Białej ma twardy orzech do zgryzienia. Musi szybko przekonać aż trzy tysiące mieszkańców do podłączenia się do sieci wodociągowej w gminach: Tuchów, Rzepiennik Strzyżewski, Ryglice i Ciężkowice. Jeśli nie zrobi tego przed końcem roku, może stracić dużą część unijnej dotacji.

Od sześciu lat spółka realizuje projekt, na który otrzymała 95 mln zł dofinansowania z Unii. Zmodernizowano za to oczyszczalnię ścieków, wybudowano prawie 190 km kanalizacji i ok. 140 km sieci wodociągowej. Założono, że do tej ostatniej przyłączy się 7 tys. gospodarstw.

I tu pojawił się problem... Ludzie są przyzwyczajeni do własnych studni i darmowej wody. Boją się, że po podłączeniu do wodociągu będą dostawać wysokie rachunki. - Mamy dwie własne studnie, w których woda jest czysta, nigdy jej nie brakuje i, co najważniejsze, nie śmierdzi chlorem - wylicza Stanisław Kościuszko z Tuchowa. Jego żona, Maria, dodaje: - Teraz wodę mamy za darmo, a po podłączeniu do wodociągu musielibyśmy dużo płacić, ponieważ w naszym domu mieszka siedem osób.

Ich obawy są o tyle uzasadnione, że woda dostarczana przez Dorzecze Białej należy do najdroższych w regionie. Dla gospodarstw domowych stawka za metr wynosi od 5,7 zł brutto (Tuchów i Rzepiennik Strzyżewski), przez 6,25 zł w Ciężkowicach, po 6,48 zł w Ryglicach. Tymczasem mieszkańcy Tarnowa płacą nawet o połowę mniej, bo 3,19 zł.

Zatem, aby przełamać opory mieszkańców, spółka Dorzecze Białej wymyśliła... konkurs dla nowych klientów. - Wszyscy, którzy podpiszą z nami umowę, mają szansę na wygranie telewizora! - zachęca Sławomir Jędrusiak, prezes zarządu. Inne nagrody to m.in. czapeczki, koszulki, pendrive, kurtki. Ale „profity” na tym się nie kończą. Pierwszych 10 m3 wody każdy nowy klient ma otrzymać za symboliczną złotówkę. Koszt przyłącza do sieci może zostać rozłożony na raty z zerowym oprocentowaniem. A jednak do tej pory udało się przekonać tylko cztery tysiące osób, czyli nieco ponad połowę.

Niedawno na wodociąg zdecydował się Augustyn Kloch z ulicy Warzywnej w Tuchowie.

- Mamy studnię prawie kilometr od domu. Często po ulewach woda była mętna i nie dało się jej pić. Pożyczaliśmy ją od sąsiadki. Teraz mamy ten komfort, że nam nie braknie i będzie czysta - kwituje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski