Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie skłóceni o chodnik

Katarzyna Gajdosz
Zaniedbania urzędników komplikują mieszkańcom Florynki załatwienie wielu spraw. Stanisław Pociecha (pierwszy z prawej, obok żona i córka) stracił rok na ustalanie, kto jest właścicielem chodnika
Zaniedbania urzędników komplikują mieszkańcom Florynki załatwienie wielu spraw. Stanisław Pociecha (pierwszy z prawej, obok żona i córka) stracił rok na ustalanie, kto jest właścicielem chodnika Fot. Katarzyna Gajdosz
Florynka (gmina Grybów). Mieszkańcy Florynki wydają duże kwoty pieniędzy, by na własną rękę wyjaśnić sprawę spornego chodnika. Gmina Grybów i zarząd dróg od lat opóźniają sprawę uporządkowania podziału działek.

Stanisław Pociecha, mieszkaniec Florynki w gminie Grybów, siedem lat temu zgodził się przekazać nieodpłatnie część swojej działki pod budowę chodnika wzdłuż drogi wojewódzkiej.

W oświadczeniu, które podpisał, znalazła się klauzula, że „regulacja stanu prawnego gruntów zajętych pod chodnik zostanie załatwiona w późniejszym terminie”.

Okazuje się, że do dziś ani gmina, ani zarządca drogi nie dokonali formalnego podziału działek. Brak regulacji prawnej komplikuje teraz życie mieszkańcom.

- To skandal - mówi dzisiaj Pociecha, zapowiadając blokadę chodnika, jeśli sprawa szybko się nie wyjaśni.

Tracą czas i pieniądze

Mężczyzna dwa lata temu do swojej posesji chciał zrobić zjazd, który musi przechodzić przez chodnik. Wystąpił więc o zgodę do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Wówczas wyszło na jaw, że stan prawny gruntów jest w dalszym ciągu nieuregulowany.

ZDW, chcąc wydać decyzję, domagał się wskazania, kto jest ich właścicielem. Pociecha zwrócił się więc z pytaniem w tej sprawie do Urzędu Gminy w Grybowie.

Otrzymał niejasną odpowiedź, że „zarządcą drogi wojewódzkiej nr 981 jest Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie”.

- Wójt i ZDW odbijają piłeczkę między sobą. Nikt nie potrafi mi jasno odpowiedzieć na proste pytania - twierdzi mieszkaniec Florynki.

Ostatecznie otrzymał zgodę od Zarządu Dróg Wojewódzkich na wybudowanie zjazdu, bo jako właściciela gruntów Pociecha wskazał siebie samego.

- Straciłem rok na wyjaśnianie sprawy, bo ktoś zaniedbał swoje obowiązki. Już dawno miałbym wykonany zjazd - irytuje się Pociecha.Ponieważ teraz działkę przepisał córce, zastanawia się, czy ją też obowiązuje oświadczenie o przekazaniu części gruntów pod budowę chodnika, które podpisał siedem lat temu.

- Zaniechania urzędników komplikują nam życie. Jeśli całą procedurę będzie trzeba rozpoczynać od nowa, bezpłatnie gruntów raczej nie przekażę - zapowiada córka Pociechy, Anna Nowak. Tym bardziej, że na wykonanie zjazdu jej ojciec wydał ponad 10 tys. zł.

- Od gruntów płacimy podatki. I od zabranej pod chodnik części pewnie też. Będę więc ubiegał się o ich zwrot - dodaje Pociecha.

Jego sąsiedzi, państwo Matusikowie, są w podobnej sytuacji. Nie wiedzą, czy działka, na której stanął chodnik, formalnie nadal należy do nich. Ponieważ nie został przeprowadzony podział geodezyjny, na własny koszt musieli go wykonać, chcąc odgrodzić się od chodnika.

- Gdyby sprawa została załatwiona jak trzeba, nie tracilibyśmy pieniędzy - mówi Sylwester Matusik.

Mieszkańcy martwią się, czy brak regulacji prawnej gruntów nie wiąże się z ich odpowiedzialnością za chodnik.

- Gdyby wydarzył się wypadek i ktoś na chodniku złamałby nogę, to kto za to odpowie? Wszystko pewnie spadłoby na nas, skoro urzędy nie potrafią między sobą rozstrzygać spraw - obawia się Pociecha.

Wójt umywa ręce

Choć to urzędnicy gminy w 2008 r. zbierali podpisy mieszkańców pod zgodami na przekazanie gruntów, Piotr Krok, wójt Grybowa uważa, że sprawa go nie dotyczy.

- Po wybudowaniu chodnika przekazaliśmy go zarządcy, czyli Wojewódzkiemu Zarządowi Dróg i to WZD powinien uregulować stan prawny gruntów - mówi „Dziennikowi Polskiemu”.

Na prośbę Stanisława Pociechy, który w piśmie do wójta zagroził blokadą chodnika, zwrócił się do WZD o załatwienie tej sprawy.

Inne stanowisko zajmuje Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Jak informuje nas rzecznik prasowy ZDW Roman Leśniak, regulacją prawną gruntów powinna była się zająć gmina.

- To wynikało z umowy i było warunkiem wydania zgody budowlanej - mówi Leśniak.

Gmina zobowiązała się przekazać kompletną dokumentację i załatwić wszelkie kwestie formalno-prawne.

- W tym właśnie przeprowadzić podział geodezyjny działek - dodaje Leśniak.

Wyjaśnia, że właścicielem chodnika, jak również gruntów pod nim jest ZDW. Mieszkańcy nie powinni się martwić, że są za nie odpowiedzialni. Oświadczenia, które podpisali siedem lat temu, są wiążące.

- Wszelkie inne wątpliwości będziemy już wyjaśniać z mieszkańcami indywidualnie - zapewnia rzecznik. Informuje, że ostatecznie sprawą prawnego uregulowania gruntów zajmie się Zarząd Dróg Wojewódzkich.

- Pójdziemy gminie na rękę, ale nie uda nam się przeprowadzić podziału działek natychmiast. Zajmiemy się tym w przyszłym roku - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski