Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lufy z pni

Redakcja
To co w dziejach Lubatowej jest najciekawsze, nie podlega, niestety, weryfikacji. I choć nie da się sprawdzić, czy istotnie tamtejsi chłopi, kiedy do Beskidu Niskiego dotarły echa Wiosny Ludów, posługiwali się działami jednorazowego użytku, o lufach wykonanych z... wydrążonych pni drzew - to jednak warto odwiedzić tę ludną i rozległą wieś, pięknie umoszczoną w dolinie rzeczki Lubatówki.

Lubatowianie mieli się posługiwać działami jednorazowego użytku

   Działa z drewna były ponoć w robocie w czasach, gdy lubatowianie - całkiem nieźle zorientowani w zmianach, zachodzących w szerokim świecie - podjęli próbę wyzwolenia się spod władzy przemyskich biskupów. No, może nawet niekoniecznie biskupów (lud mieszkał tam bowiem zawsze bogobojny...), ale niewątpliwie - biskupich plenipotentów, gnębiących ich od pierwszych lat XVI stulecia, odkąd z praw właścicielskich zrezygnował przyszły bohater spod Grunwaldu, miecznik krakowski Zyndram z Maszkowic, i sprzedał Lubatową purpuratowi z Przemyśla, Maciejowi herbu Janina. Od 1408 r. wieś była więc własnością kapituły; podlegała normalnym prawidłom pańszczyźnianym - tyle tylko, że stosowanym w imieniu biskupa...
   W odróżnieniu od wielu miejscowości Beskidu Niskiego Lubatową od zarania (a istniała, pod nazwą "Gorky", na pewno już w 1376 r.) zamieszkiwała ludność polska, pośród której z czasem osiedliło się kilka rodzin izraelickich - i z tego też względu nigdy nie było tam cerkwi. Pierwszy zaś kościół, drewniany, poświęcony w 1527 r., nie przetrwał do naszych czasów: od 1921 r. mieszkańcy wsi modlą się w świątyni, wzniesionej według projektu jednego z najgłośniejszych architektów swoich czasów, profesora Politechniki Lwowskiej Jana Sas-Zubrzyckiego. Dzieło, które pozostawił po sobie w tej wsi, utrzymane jest w manierze neogotyckiej (autor wymyślił zresztą pojęcie "gotyku nadwiślańskiego"). Jego budowa trwała 14 lat.
   Kościół to najznaczniejszy obiekt zabytkowy Lubatowej i - jeśli nie liczyć coraz mniej licznych zagród, zaliczanych przez etnologów do budownictwa pogórzańskiego - jedynym jej zabytkiem: wieś ma bowiem całkiem nowoczesny charakter. Wpływ na taki stan rzeczy miała stosunkowo znaczna zamożność jej mieszkańców, z dawien dawna specjalizujących się w rzemiosłach drzewnych (tradycyjnymi wyrobami lokalnych rękodzielników były różnego rodzaju utensylia gospodarskie), a także masowo dojeżdżających w latach po II wojnie światowej do nieźle płacących zakładów przemysłowych Krosna. Z tych też powodów wiele urodziwych drewnianych domów dawno już zastąpiły niekoniecznie gustowne, koniecznie za to przestrzenne i wygodne budynki murowane.
   Lubatowa ma - choć przywoływanie takich zasług jest dzisiaj cokolwiek demodé - w dziejach epizod bohaterski, symbolizowany Krzyżem Walecznych, nadanym wsi przez władze PRL. W latach II wojny światowej działały tam dobrze zorganizowane struktury konspiracyjne - za wspieranie partyzantki i udział wielu mieszkańców w leśnych oddziałach Niemcy dokonali pacyfikacji. Ich ofiarą padło kilkadziesiąt osób... (DELL)
   Do Lubatowej można dotrzeć na trzy sposoby. Albo skręcając w Rogach z trasy, wiodącej z Miejsca Piastowego do Barwinka, w lewo (i niemal natychmiast rozglądając się za drogą w prawo), albo całkiem lokalną łącznicą z uzdrowiskowego Iwonicza Zdroju, albo też malowniczą, choć w części wąską i wyboistą, drogą z Dukli przez Jasionkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski