Paweł Wakarecy, który wystąpił w Konkursie Chopinowskim przed pięciu laty, opowiadał przy tej okazji dziennikarzom, co jest dla niego w życiu ważne. I przyznał, że gdy podczas ćwiczeń na fortepianie dzwoni kolega z propozycją pogrania w piłkę, on natychmiast przerywa zajęcia i biegnie na boisko.
Szczycimy się wybitnymi pianistami, ale nie słyszałem, by po triumfie Rafała Blechacza w konkursie przed dziesięciu laty naród poszedł w tango. Zaś artyście nie przyszło do głowy, by - jak Robert Lewandowski - apelować do pracodawców za pośrednictwem telewizji, by na drugi dzień odpuścili swoim pracownikom, bo wiadomo, że feta może się przedłużyć do białego rana.
Spece od wizerunku w Polskim Związku Piłki Nożnej uznali, że zajęcie drugiego miejsca w grupie eliminacyjnej to wystarczający powód, by potraktować graczy Adama Nawałki jak zwycięzców. Wielu się z nimi zgodziło i wpadło w szampański nastrój, ale równie wielu uznało to za przesadę.
Spór trwa, a nawet nabrzmiewa. Padł argument, że Niemcy zajęli pierwsze miejsce, a nie świętowali. Powiecie, że nie mieli powodu, bo grali słabo, w wielu meczach zawodzili. I macie rację. Ale minęło kilka dni od finiszu kwalifikacji, a ja ciągle zachodzę w głowę, jak oni to zrobili, że w tym beznadziejnym stylu uciułali jeden punkt więcej od naszych piłkarzy, którzy przecież grali wspaniale.
Mniejsza o to. Wiem, że warszawiacy cierpią na brak łuku triumfalnego (przed wiekami istniała Brama Krakowska, ale ją nieopatrznie rozebrali), gdy więc mamy choć cień okazji na łuk tymczasowy, to go budujmy. Następny najlepiej tuż po mistrzostwach Europy we Francji, po wylądowaniu piłkarzy na lotnisku im. Fryderyka Chopina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?