Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Burliga: Trzeba się podnieść i wygrać. Z Legią nie raz już wygrałem

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Fot. Anna Kaczmarz
- Nawet grając w dziesięciu mieliśmy sytuacje i walczyliśmy do końca. Nie udało się. Nie idzie nam, ale nie ma co zwieszać głów - powiedział Łukasz Burliga, piłkarz Wisły Kraków po porażce 1:2 z Piastem Gliwice.

- Piłkarze Piasta grali solidny futbol. Polega on na przejmowaniu piłki i wyprowadzaniu szybkiego ataku. Do tego dobrze rozgrywają stałe fragmenty i tym razem w takich sytuacjach strzelili nam dwie bramki - skomentował Burliga.

Przyznał, że wiślacy nadziewali się na kontry Piasta. - W pierwszej połowie źle asekurowaliśmy zawodników z ataku. Po stratach Piast przeprowadzał groźne kontry. Gdyby rywale lepiej dogrywali piłkę, to mogli nawet wyżej prowadzić do przerwy. Myślę, że później to trochę skorygowaliśmy. Wiadomo, że w końcówce to już była gra na zasadzie cios za cios. Staraliśmy się walczyć do końca, ale się nie udało. Miejmy nadzieję, że końcówka drugiej połowy, w której nawet w dziesiątkę próbowaliśmy coś stworzyć, będzie dobrym prognostykiem przed kolejnymi meczami - dodał „Bury”.

Mecz z Piastem był dla niego pierwszym w tym sezonie. - Cieszę się, że w końcu jestem zdrowy. Ostatni raz w oficjalnym meczu zagrałem pięć miesięcy temu. Był taki plan, że jeżeli będzie taka potrzeba to wejdę na boisko, żeby pomóc. Wystąpiłem przez 30 minut. Myślę, że na tyle byłem gotowy. Będę pracował, by grać w kolejnych spotkaniach, ale to trener wystawia skład - zaznaczył.

Burliga zgodził się, że wiślacy muszą popracować nad stałymi fragmentami gry. - Na pewno musimy być bardziej agresywni i skupić się na tym, by patrzeć zarówno na piłkę, jak i na rywala. Dwa razy Parzyszek został nieupilnowany i miał sytuacje, w których ciężko było nie trafić do bramki. Musimy być bardziej skoncentrowani i agresywni - mówił Burliga. - Trzeba poprawić grę przy stałych fragmentach, bo to jest nasz minus. Ale też utrzymujemy się przy piłce, stwarzamy sobie sytuację, trzeba być bardziej odpowiedzialnym, solidnym w obronie, a z przodu zawsze coś strzelimy - dodał.

„Bury” zdaje sobie sprawę, że kolejna porażka spowodowała trudną sytuację Wisły. - Jest tak, że nam nie idzie, przegrywamy. Nie ma co zwieszać głów, tylko dalej pracować na treningach i w końcu będziemy zdobywać punkty, bo nie jesteśmy aż tak słabą drużyną, by być na końcu stawki - skomentował Burliga. - Wiadomo, że sytuacja jest trudna, ale już nieraz w życiu przeżywałem takie trudne momenty. Trzeba się podnieść i wygrać jakieś spotkanie - dodał.

Teraz przed Wisłą mecz z Legią w Warszawie. - To jest polska liga. Gramy na Legii, a niejeden raz tam wygrałem. Nie mamy się czego obawiać. Trzeba walczyć i cały czas próbować - podkreślił Burliga.

QUIZ Wiślacki styl. Rozpoznasz kto jest kim po fryzurze?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski