Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Burliga: W Wiśle presja była większa

Rozmawiał Bartosz Karcz
Łukasz Burliga w barwach Wisły rozegrał 122 mecze, w których strzelił 10 goli. Dla Jagiellonii gra od lutego
Łukasz Burliga w barwach Wisły rozegrał 122 mecze, w których strzelił 10 goli. Dla Jagiellonii gra od lutego Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Rozmowa. - W szatni wspominamy wiosenną klęskę 1:5 w Krakowie - mówi piłkarz Jagiellonii Białystok Łukasz Burliga, którego nowa drużyna podejmie w niedzielę Wisłę. Burliga przez wiele lat był zawodnikiem właśnie „Białej Gwiazdy”.

- Jeśli popatrzeć na Jagiello-nię z ostatnich lat, to bardzo udane sezony przeplata słabszymi. Jesteście liderem, więc wychodzi na to, że obecny będzie należał do tych lepszych.

- Zaczęliśmy bardzo dobrze. Drużyna przed sezonem została trochę wzmocniona, ale też jest sporo zawodników, którzy grają w Białymstoku już dłużej. I można powiedzieć, że jesteśmy bardziej zgrani. Od pierwszych meczów wyglądamy bardzo dobrze i możemy tylko żałować dwóch porażek z Wisłą Płock i Lechią. Nie byliśmy słabszym zespołem w tych spotkaniach. Zasłużyliśmy w nich przynajmniej na remis, a może nawet na coś więcej.

- Pan akurat wie, co to znaczy być na czele tabeli, bo poznał Pan ten smak dobrze już w Wiśle Kraków. W Białymstoku jest podobna presja do tej w Krakowie? Kibice oczekują od was tak zdecydowanie walki o mistrzostwo Polski, jak to jeszcze do niedawna miało miejsce pod Wawelem?

- Ja to odczuwam trochę inaczej. W Krakowie mieszkałem od małego, znałem wszystkich i przez to bardziej odczuwałem tę presję. W Białymstoku aż takiego ciśnienia nie ma. Przynajmniej ja go nie odczuwam tak mocno. Może to też bierze się stąd, że jest w mieście jeden klub i wszyscy są do nas bardzo pozytywnie nastawieni. Kibice oczywiście bardzo się cieszą, że wygrywamy, że przewodzimy w tabeli, ale też nie ma takiej presji, że musimy za wszelką cenę wygrywać każdy mecz.

- Jak się Panu w ogóle żyje na Podlasiu?

- Bardzo szybko zaaklimatyzowałem się w Białymstoku i w Jagiellonii. Szatnia jest dość młoda, pozytywna. Sam Białystok jest natomiast bardzo dobrym miastem do życia. Jest tutaj przede wszystkim spokojniej, tempo życia jest wolniejsze niż w Krakowie, a ludzie są bardzo życzliwi. Człowiek jak kogoś zapyta na ulicy o drogę, to od razu zaczyna się rozmowa na dziesięć, piętnaście minut. Nikt się nie spieszy. Żeby tylko sportowo utrzymało się wszystko jak jest, to będę zadowolony.

- Jeśli popatrzeć na tabelę, to nie tylko jesteście na pierwszym miejscu, ale macie też najwięcej strzelonych bramek obok Arki. Jakość dają wam przede wszystkim w przodzie Konstantin Vassiljev i Fiodor Cernych. Można powiedzieć, że to wasza główna siła?

- Nie do końca zgodziłbym się z tak postawioną tezą. Uważam, że naszą siłą jest przede wszystkim drużyna. My dużo bramek strzelamy po szybkim ataku, ale żeby do niego przejść, trzeba najpierw skutecznie się obronić. I w tym elemencie też bardzo dobrze sobie radzimy, bo po pierwsze tylko dwie drużyny straciły w tym sezonie mniej bramek niż my, a po drugie nie rozegraliśmy jeszcze meczu, w którym rywale strzeliliby nam więcej niż jednego gola. To jest podstawa wszystkiego, bo dzięki dobrej grze w obronie możemy później skorzystać z bonusa w postaci dyspozycji z przodu Vassiljeva i Cernycha.

- Parę lat temu, gdy powiedziałby ktoś Panu, że w meczu Jagiellonia - Wisła lider zagra z ostatnią drużyną w tabeli, to pewnie nie uwierzyłby Pan w coś takiego?

- Pewnie nie, bo jeszcze grając w Wiśle byłem przyzwyczajony do gry o najwyższe cele. A Jagiellonię te kilka, czy kilkanaście lat temu ciężko było nawet porównywać z Wisłą. Nikt pewnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale też nie przekreślałbym „Białej Gwiazdy” w tym sezonie. My cieszymy się z pozycji lidera, ale nie zapominajmy, że za nami dopiero siedem kolejek.

- Jest Pan zaskoczony aż tak niską pozycją Wisły?

- Jestem, bo uważam, że mimo problemów, jakich w Wiśle nie brakowało i nie brakuje w ostatnim czasie, ma wystarczająco mocny skład, żeby grać przynajmniej o pierwszą ósemkę, a może nawet o coś więcej. Ostatnio nawet patrzyłem na skład, w jakim gra Wisła i wyszło mi na to, że on niewiele różni się od tego, w którym ja grałem. I wtedy spokojnie mieściliśmy się w pierwszej ósemce, nawet przez dłuższy czas potrafiliśmy się utrzymywać w czołówce tabeli. Nie wiem zatem, co takiego się stało, że teraz Wiśle idzie tak słabo, choć jestem pewien, że wcześniej czy później krakowianie ruszą w górę tabeli.

- W Wiśle wszyscy podkreślają, że po serii sześciu porażek z rzędu drużyna ma problem przede wszystkim mentalny. Trudno jednak spodziewać się, żeby on zniknął akurat po meczu z Jagiellonią.

- Oczywiście chcemy wygrać ten mecz, ale nikt nam punktów za darmo nie da. Po drugie to spotkanie rozegrane zostanie po przerwie na mecze reprezentacji, a akurat od nas kilku chłopaków na te spotkania wyjechało i nie wiadomo, w jakiej dyspozycji wrócą. Oczywiście mamy nadzieję, że ta przerwa nie wybije nas z rytmu, ale jak będzie, przekonamy się w niedzielę na boisku. Pamiętamy jednak, że to jest polska liga, a w niej większość meczów jest wyrównana, nie ma wielkiego znaczenia miejsce w tabeli. Dlatego nikt w Białymstoku Wisły nie zlekceważy tylko dlatego, że po siedmiu kolejkach jest na ostatnim miejscu.

- W poprzednim sezonie Wisła była zdecydowanie lepsza od Jagiellonii. Wygrała wszystkie trzy mecze. W Białymstoku pamięta się o tak dotkliwych porażkach jak 1:4 czy 1:5? Jest chęć rewanżu?

- Ja akurat mam bilans z tych meczów 1:2, bo pierwsze z tych trzech spotkań zagrałem jeszcze w Wiśle. Muszę jednak przyznać, że rzeczywiście w szatni Jagiellonii jest to jeden z tematów. Wspominamy przede wszystkim tę klęskę 1:5 i jest chęć zmazania tej plamy. Powtarzamy sobie, że nie możemy znów dać się Wiśle tak zaskoczyć.

- Analizujecie pewnie grę Wisły i widzicie, że traci ona bardzo dużo bramek, popełniając przy tym proste błędy w obronie.

- Jeszcze nie analizowaliśmy dokładnie gry Wisły, choć każdy przecież ogląda mecze, czy choćby skróty z ligi i widział, jak to ostatnio wyglądało... Trener Michał Probierz na pewno będzie miał plan na ten mecz. W czwartek, najpóźniej w piątek, będziemy już wiedzieć, jak mamy grać z Wisłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski