Łukasz Nocoń: Kluczem była świetna organizacja w klubie

- Łatwiej było wygrać pierwsza ligę teraz z Lex Kancelarią, czy przed siedmioma laty z Krakbetem Kraków?

- Teraz było zdecydowanie trudniej. Futsal się rozwija, nie ma już przypadkowych drużyn. Pamiętam, że z Krakbetem w pierwszej lidze chyba tylko raz zremisowaliśmy. Wówczas nasz awans był pewien. Teraz do ostatniej kolejki nie byliśmy pewni swego.

- W pierwszym sezonie po awansie Krakbet zdobył Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. Lex Kancelaria ma szansę zbliżyć się do takich wyników?

- Mamy bardzo mocną drużynę, więc kto wie. Wisła Krakbet była ewenementem, zdobyła wszystkie możliwe trofea. Nie brałem we wszystkich z nich udziału, ale jestem dumny, że grałem w tym klubie. Zresztą tak jak teraz, bo w Słomnikach powstał bardzo ambitny projekt i fajnie, że jestem jego częścią?

- Co jest największym atutem tej drużyny?

- Mamy bardzo mocny personalnie zespół. Kilku chłopaków ma doświadczenie z ekstraklasy i pierwszej ligi, a ci którzy nie grali wcześniej w ligach ogólnopolskiej szybko nadrabiają zaległości. Podstawą jest jednak organizacja klubu. My mamy się skupiać tylko na grze. Pełen profesjonalizm.

- Wygraliście rozgrywki I ligi, zdobyliście mistrzostwo Krakowa, byliście rewelacją Pucharu Polski. O jakie dalsze sukcesy walczył będzie wasz zespół?

- Gra w ekstraklasie to ogromne wyzwanie i zdecydowanie wyższy poziom sportowy. W elicie grają futsalowi zawodowcy, beniaminkom zawsze jest ciężko. Nie znam planów działaczy w kwestii wzmocnień. Jedno, poznając realnia w Lex Kancelarii, na pewno się nie zmieni: będziemy walczyć o zwycięstwa w każdym meczu, bez względu na to, z jakim przeciwnikiem przyjdzie nam się zmierzyć.