Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Radliński: O celach przed sezonem pogadamy przy obiedzie

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Łukasz Radliński na razie ma pewne miejsce w bramce sądeczan
Łukasz Radliński na razie ma pewne miejsce w bramce sądeczan Fot. KOW
Rozmowa. Bramkarz Sandecji ŁUKASZ RADLIŃSKI przyznaje, że w wieku 33 lat, między słupkami czuje się bardzo pewnie.

- W zakończonych niedawno rozgrywkach ligowych wystąpił Pan 23 razy. Jest Pan zadowolony ze swojej dyspozycji?

- Dobrze, podobnie jak całej drużynie, grało mi się wiosną. W rundzie jesiennej przytrafiały się błędy. Graliśmy na zmianę z Markiem Koziołem i nie zawsze dobrze to wyglądało.

- W trzech ostatnich kolejkach w bramce zastąpił Pana Michał Gliwa.

- Na pewno zasłużył sobie na te występy.

- Jak wspomina Pan rywalizację z zawodnikiem, który raz zagrał w reprezentacji Polski?

- Michał bardzo dobrze prezentował się na treningach. Nie miał do mnie żalu, że ja gram. Rywalizowaliśmy ze sobą na uczciwych zasadach, tak jak powinno to wyglądać.

- Obecnie nie ma Pan wielkiej konkurencji między słupkami. W sparingach prócz Pana grał także Julian Grzegorczyk, ale ma 21 lat i nie jest jeszcze zbyt doświadczony. To dla bramkarza dobrze czy źle?

- Czy dobrze, to się dopiero okaże, gdy przyjdzie nam grać w lidze. Z tego co wiem, klub szuka kolejnego bramkarza. Na pewno nikt nie da mi miejsca w bramce za darmo.

- Wiek w przypadku bramkarza ma znaczenie?

- Jestem na pewno dojrzalszym zawodnikiem, niż wtedy, gdy miałem dwadzieścia kilka lat. Po prostu teraz lepiej mi się broni. Czuję się pewniej. Znam swoje atuty. Łatwiej przygotować mi się do kolejnych spotkań.

- Ma Pan 33 lata. Zamierza Pan bronić do czterdziestki?

- Nie wybiegam tak daleko w przyszłość. W życiu różnie bywa. Póki co, mam roczny kontrakt z Sandecją.

- Za wami trzy sparingi. Dwa wygraliście, jeden zakończył się remisem. Wiadomo, w takich meczach nie liczą się wyniki, ale trzeba przyznać, że prezentowaliście się w nich całkiem nieźle.

- Mamy trochę rzeczy do poprawy, właściwie… każdy element. Trener przeprowadza analizy, zespół cały czas jest w budowie, system wdrożony przez naszego szkoleniowca musi być dopasowywany pod nowych zawodników. Jesteśmy w trakcie ciężkich treningów. W lidze powinno to wyglądać o wiele lepiej.

- Środowa wygrana w meczu kontrolnym ze Stalą Mielec (2:1) wzmocni was psychicznie przed meczem z tym rywalem, ale już o ligowe punkty?

- Właśnie o tym rozmawialiśmy z kolegami, że za dwa tygodnie jedziemy do Mielca… To będzie inny mecz, bo o ligowe punkty. Mielczanie awansowali do pierwszej ligi i będą chcieli pokazać, że trafili do niej nieprzypadkowo.

- Sandecja latem przeprowadziła istną rewolucję w składzie. Odeszło kilku piłkarzy, w tym Arkadiusz Aleksander, wasz najlepszy snajper w ub. sezonie, autor 15 goli.

- Jak mówił o końcu kariery, tak zrobił. Szkoda, że nie skończył jako król strzelców. Teraz jest z nami Maciek Korzym. Ma szansę godnie zastąpić Arka.

- Macie jakieś konkretne cele na nowy sezon? Kibice chcą wyższego miejsca niż dziewiąte, wywalczone w ubiegłym.

- Ciężko powiedzieć. Rewolucja trwa. Przed startem ligi spotkamy się z prezesami na wspólnym obiedzie. Wówczas porozmawiamy o celach. Na pewno liczy się dobry start. Rok temu, dzięki wzmocnieniom składu, mówiło się nawet o ekstraklasie, ale wyszło inaczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski