Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luki, które bardzo trudno im zapełnić

Jerzy Cebula
Trener Robert Kasperczyk ma o czym myśleć przed sobotnim meczem
Trener Robert Kasperczyk ma o czym myśleć przed sobotnim meczem Fot. Jerzy Cebula
I liga piłkarska. Po porażce 0:1 w Bełchatowie sytuacja Sandecji staje się coraz trudniejsza.

„Biało-czarni” mają już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, a spotkanie z GKS było niezywkle ważne dla obu zespołów, które przed 14. kolejką miały po 17 „oczek”.

W minionym tygodniu drużyna znad Kamienicy czas na treningach poświęciła przygotowaniu do meczu w Bełchatowie. Nikt tego głośno nie mówił, ale w Sandecji panowało przekonanie, że pokonanie gospodarzy jest możliwe. Rzeczywistość okazała się jednak jak zwykle brutalna, podopieczni Roberta Kasperczyka wrócili na tarczy.

Warto też przypomnieć, że dwa tygodnie temu trener odbył rozmowę z zarządem nowosądeckiego klubu, w trakcie której włodarze postawili przed szkoleniowcem jasne zadanie, że na koniec roku zespół ma mieć na koncie 28 punktów. Wydaje się jednak, że nawet gdyby tak się nie stało, trener będzie spać spokojnie.

- Po meczu w Bełchatowie pozostał duży niedosyt - mówi z kolei drugi trener Sandecji Janusz Świerad. - Samo spotkanie nie stało na wysokim poziomie, ale mogliśmy pokusić się chociaż o remis. Tym razem jako cały zespół zagraliśmy dobrze w obronie. Niestety, zabrakło przysłowiowych strzelb w ataku.
Okazało się, że brak Macieja Małkowskiego, który miał przerwę z powodu nadmiaru żółtych kartek oraz Dudzica, który dopiero dochodzi do siebie po kontuzji, sprawił, że nie zdołaliśmy zagrozić rywalowi. Kolejny raz straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Wprawdzie Łukasz Radliński obronił strzał, wybijając piłkę przed siebie, aleobrońcy nie zdolali jej wykopać. Szkoda, bo tak naprawdę była to jedyna okazja bełchatowian i, niestety dla nas, od __razu wykorzystana
- dodaje.

Jak zawsze na meczu swojej drużyny był prezes Sandecji Andrzej Danek.

- Tak, byłem i jestem bardzo zły po tym spotkaniu. Powinniśmy nie tylko zremisować, ale nawet wygrać. Inna sprawa, że trudno się gra w Bełchatowie. Co prawda gospodarze okazji strzeleckich nie mieli było zbyt wielu, ale w swoich szeregach posiadają tylu niezłych zawodników, że powinni być groźniejsi. Tym razem naprawdę dobrze zagrała jednak nasza obrona - wyjaśnia sternik klubu z ulicy Kilińskiego.

Prezes dodaje: - No, ale w __ataku pokazaliśmy już złą twarz. Kolejny raz okazało się, że brak takiego zawodnika jak Małkowski to spora luka, której zmiennicy nie zdołali ponownie wypełnić.

Teraz przed Sandecją kolejny trudny przeciwnik, czyli Wigry Suwałki, które też bardzo potrzebują punktów. Goście znajdują się na 15. miejscu, a sądeczanie na 12.

- W poniedziałek tradycyjnie po meczu piłkarze mieli wolne - informuje Świerad. - Natomiast ja zajmowałem się analizą gry najbliższego rywale. Nie będzie to łatwe spotkanie, bo Wigry mają w __swoim składzie sporo naprawdę dobrych zawodników. Ponadto chcą urwać się ze strefy spadkowej, więc niezbędne jest im zwycięstwo. Zapowiada się zacięta rywalizacja.

Na szczęście w sobotę Sandecja wystąpi już prawie w pełnym składzie. Do gry wróci Małkowski, dzisiaj treningi wznawia Bartłomiej Dudzic, a po zabiegu kolana jest Josef Ctvrtnicek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski