Lechia - Juvenia Kraków 26:12 (26:7)
Punkty: Bracik 10, Wilczuk 5, Kwiatkowski 5, Janeczko 6 - Tumiel 5, Berwierhnij 5, Sierant 2.
Juvenia: Grabski, Głowacki, Zemła, Świadek, Guratowski, Ingarden, Szczepański, Bezwierhnij, Fursenko, Sierant, Soboliew, Navia, Tumiel, Dorywalski, Bobola oraz Pszyk, Zawojski, Zagrajek, Fiszer, Krawiec, Sokołowski Maciej.
Po 40 minutach wydawało się, że zespół z Błoń wróci do Krakowa z solidnym bagażem straconych punktów. W drugiej połowie gości przeszli metamorfozę i poważnie postraszyli faworyzowaną Lechię. Po zmianie stron zespół Juvenii nie stracił ani jednego punktu, a sami krakowianie do ostatnich sekund walczyli o defensywny bonus za nikłą porażkę (maksymalnie 7 pkt).
- Wynik nie jest zadowalający, bo wróciliśmy bez punktów w tabeli, ale z __samej gry można wyciągnąć kilka pozytywów - twierdzi Szymon Szczepański, kapitan Juvenii. - Przede wszystkim chłopaki zagrali z superzaangażowaniem, bardzo dużym poświęceniem w obronie i solidnie w formacji młyna. Natomiast na pewno zawiodła gra w __aucie.
Krakowianie dwa razy meldowali się na polu punktowym gospodarzy. Pierwszym przyłożeniem popisał się Mariusz Tumiel, który po akcji zespołu przedarł się przez linię obrony rywali i położył piłkę blisko słupów, co ułatwiło podwyższenie Bartłomiejowi Sierantowi. Drugie 5 punktów, po młynie dyktowanym, zdobył Kostia Bezwierhnij. Drużyna całą formacją wepchnęła się na pole gospodarzy, a gracz z Ukrainy tylko „przyklepał” piłkę. Tym razem Sierant chybił z trudniejszej pozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?