Łysica Bodzentyn – Hutnik Nowa Huta 1:3 (0:2)
0:1 Damian Guzik 35 min, 0:2 Krzysztof Świątek 40, 0:3 Świątek 55, 1:3 Szymon Michta 59.
Łysica: Dymanowski – Mech, Kardas, Szymoniak, Kupczyk – Dulęba (46. Garbacz), Ryba (75. Witkowski), Pawłowski, Michta – Chrzanowski, Anduła.
Hutnik: Migdał – Ochman, Kędziora, M. Dudek, Niechciał – Guzik (71. Kołakowski), Świątek, Gamrot, Nawrot (90. Cieśla) – Sierakowski (83. T. Dudek), Kotwica (62. Musiołek).
Żółta kartka: Pawłowski (Łysica). Sędziował: Mateusz Łosiak (Skarżysko-Kamienna). Widzów: 20.
Wszystkie bramki bodzentynianie stracili po indywidualnych błędach w kryciu. W 55 minucie goście prowadzili już 3:0 i zaczęli bronić wyniku. Najpierw Szymon Michta zdobył gola dla Łysicy, a potem gospodarze mieli jeszcze kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia goli, więc w ich zasięgu był nawet remis. Najlepszych okazji nie wykorzystali Michta i Piotr Pawłowski, strzelając obok bramki.
Tylko wygrana podtrzymywała nadzieje nowohuckich piłkarzy na utrzymanie, ale chociaż zdołali ją łatwo osiągnąć, to wielkiej radości nie okazywali. Zaraz po powrocie do szatni zaczęli śledzić wyniki rywali, którzy mają ten sam cel, a oni również punktowali.
- Początkowo ciężko się nam grało na tym boisku, bo piłka wyczyniała na nim jakieś dziwne harce, ale zdołaliśmy się do niego przystosować i przez większość czasu mieliśmy przewagę. Wynik oczywiście cieszy, tak jak i zaangażowanie zawodników – mówił po spotkaniu trener krakowian Mateusz Staniec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
