Dla Łazariana, niegdyś bardzo obiecującego pięściarza młodego pokolenia, będzie to pierwszy od ponad pięciu lat pojedynek. Co prawda ostatnią rankingową walkę sportowiec stoczył w sierpniu 2010 roku na gali w Międzyzdrojach, ale niecały rok później wziął udział w pożegnalnej potyczce na cześć Wojciecha Bartnika, ostatniego polskiego medalisty igrzysk olimpijskich w boksie.
Później słuch o Łazarianie zaginął. Zawodnik ma za sobą dwuletni areszt tymczasowy i zarzut udziału w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym nowohuckiego rapera znanego jako „Papug”.
Pojedynek urodzonego w Armenii pięściarza ma odbyć się na gali „Exclusive Fight Night” w Hotelu nad Wisłą, który znajduje się w Knybawie (woj. pomorskie). Pięściarz po wyjściu na wolność miał do zrzucenia aż 24 kilogramy, jako że chce boksować w swojej nominalnej kat. wagowej półciężkiej (79,4 kg).
- Zostało mi do zgubienia jeszcze dziesięć kilogramów, ale im dalej w las, tym ciężej pozbyć się nadwyżki. Nie jest tak łatwo, jak mogłoby się wydawać - przyznaje Łazarian. - Odczuwam ponad dwa lata przerwy w treningach, ale nawet, gdy jest bardzo ciężko, to włącza mi się determinacja i zmuszam się do wysiłku ponad normę. Świetną robotę wykonuje mój trener Piotr Snopkowski, z którym współpracowałem jeszcze na amatorstwie, i z nim u boku nigdy nie przegrałem. Powiem więcej, walki kończyłem mocno i wręcz zajeżdżałem rywali. Myślę, że na zawodowstwie będzie tak samo.
Pięściarz wszedł na jeszcze wyższy etap intensywności zajęć, a niebawem rozpocznie cykl sparingowy. Wtedy zacznie się harówka na „maksa”. - Dopiero wtedy będzie masakra dla organizmu, ale i ja staję się coraz mocniejszy. Mięśnie mi się utwardzają i czuję coraz większy głód pojedynku - zapewnia.
Pięściarz nie poznał jeszcze nazwiska przeciwnika, ale utrzymuje, że gdyby to od niego zależało, najchętniej dowiedziałby się z tygodniowym wyprzedzeniem. - Nie potrzebuję czasu na rozpracowanie rywala, bo nie mam w planach pozwolić mu zaistnieć. Mam zamiar tak zaboksować, żeby nie zdążył dobrze rozkręcić nawet jednej ręki, a __co dopiero narzucił mi swój styl - zapowiada nowohucianin.
Łazarian twierdzi, że nie robiłby tragedii nawet w sytuacji, gdyby oponenta miał poznać dobę przed galą. - Czasami poznawałem nazwisko przeciwnika dopiero w momencie, gdy wchodziłem do ringu, więc już nic mnie nie zaskoczy - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?