Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ma w głowie komputer

KRZYK
Opinie na temat austriackiego trenera Rolanda Baira wygłaszane przez członkinie polskiej zawodowej grupy alpejskiej są jednoznaczne - to znakomity fachowiec, oddany swojej pracy. W podobnym tonie wypowiadają się Andrzej Karasiński (ojciec mistrzyni kraju w slalomie, Katarzyny), który de facto stworzył ten zespół, oraz Marek Krzyżyński, ojciec i pierwszy trener mistrzyni kraju w gigancie, Dagmary.

Pierwsze efekty pracy Austriaka Rolanda Baira dają nadzieję na dobry występ polskich alpejek na igrzyskach w Turynie

   Kilka lat temu Polski Związek Narciarski powołał do życia kadrę złożoną z młodych alpejek, których celem był udany występ na igrzyskach w Salt Lake City. W 2002 roku okazało się, że część z tych zawodniczek zakończyła kariery, a pozostałe nie były w stanie wypełnić limitów olimpijskich. W efekcie nasze narciarstwo alpejskie reprezentował w USA tylko Andrzej Bachleda junior (10. miejsce w slalomie). Wydawało się, że gorzej być już nie może, tymczasem w sezonie 2002/2003, gdy po odejściu Jana Bisagi na stanowisko trenera kadry powołano Słoweńca Ernesta Kovaca, nastąpił poważny regres Krzyżyńskiej i Karasińskiej, nie mówiąc o pozostałych alpejkach. PZN nie miał środków, by płacić trenerowi i w połowie sezonu dziewczyny zostały bez opieki szkoleniowej. Kilka miesięcy pracy zostało zmarnowane. - Baliśmy się, że w Polsce już zawsze tak musi być - mówi teraz Karasiński.
   Misji ratowniczej podjęli się rodzice alpejek. Andrzej Karasiński, który z racji prowadzenia własnej firmy ma spore doświadczenie biznesowe, podpisał z PZN kontrakt, na mocy którego stał się menedżerem nowej grupy. Zyskał duże możliwości działania, ale i ogromne obowiązki - to od niego w decydującej mierze zależało, czy uda się zebrać środki na powołanie zawodowej ekipy i zatrudnienie klasowego trenera. Udało się wiosną ubiegłego roku. Nieco ponad 100 tysięcy złotych przeznaczył na ten cel PZN, ale to tylko nieznaczna część w obliczonym na milion złotych budżecie. Mimo usilnych starań do dzisiaj nie udało się zgromadzić całej kwoty, niemniej zebrane fundusze pozwoliły na stworzenie zespołu złożonego z czterech alpejek (poza wspomnianymi, zakopianki Aleksandra Kluś i Agnieszka Daniel Gąsienica) oraz zaplanowanie pełnowartościowej strategii szkoleniowej i startowej. Postawiony przed grupą cel zakładał wypełnienie olimpijskich minimów i start na igrzyskach w Turynie.
   Nikt jednak nie przypuszczał, że efekty pracy Baira i jego asystentów - Jana Bisagi i Zbigniewa Kamińskiego będą widoczne tak szybko. Karasińska zaczęła w slalomach FIS uzyskiwać wyniki na poziomie 20 FIS-punktów, a w jednym z nielicznych startów w Pucharze Świata była tak blisko awansu do finałowej "30", jak nigdy wcześniej (34. lokata). Krzyżyńska, po uporaniu się z bólem w kolanie, na początku stycznia świetnie prezentowała się w gigantach FIS, po czym w krótkim odstępie czasu zajęła w Pucharze Europy kolejno miejsca 38., 13., 2. i 1. (w klasyfikacji generalnej tej konkurencji druga lokata), schodząc poniżej 10 FIS-punktów! Spore postępy poczyniły też dwie młodsze zawodniczki, a prawdziwym testem dla nich będą w przyszłym tygodniu mistrzostwa świata juniorek w Mariborze.
   Nikt, kto jest blisko tej grupy, nie ma wątpliwości, że ten postęp to przede wszystkim wielka zasługa Baira. - To znakomity fachowiec - _zachwyca się Marek Krzyżyński. - Umiem go uszanować jako ojciec i pierwszy trener Dagmary. Wcale nie jestem zazdrosny o to, że Roland potrafi osiągać lepsze rezultaty, szkoląc moją córkę, niż ja. Wręcz przeciwnie. Uważam, że moją dużą zasługą było doprowadzenie Dagmarki tam, dokąd doszła. Ale ja już osiągnąłem szczyt i przekazałem ją w dobre ręce. Nie chcę się dalej wtrącać. Owszem, był czas, że wraz z Andrzejem Karasińskim walczyliśmy z innymi trenerami, którzy uważali, że lepiej poprowadzą nasze córki. Lecz my wiedzieliśmy, że oni nie mają dobrej wizji. Teraz jest inaczej.
   Czym więc ten austriacki trener góruje nad polskimi szkoleniowcami?
   
- Przede wszystkim jest znakomicie zorganizowany, ma wręcz komputer w głowie. Natychmiast reaguje na wszelkie zmiany pogody i terminy startów - tłumaczy Andrzej Karasiński. - Ma znakomite rozeznanie, jeśli chodzi o stoki w Europie i umie dobrać właściwe profile do potrzeb treningu. Myśmy nawet nie mieli pojęcia, że niektóre z tych stoków istnieją! Są zarezerwowane tylko dla Austriaków, inne zawodniczki nie są tam w ogóle wpuszczane. Dzięki koneksjom Baira nasze dziewczyny mogły trenować z Austriaczkami i korzystać z przygotowanych przez nich tras, co obniżało też nasze koszty. Co więcej, Bair obalił mit, że Polka nie może być dobra w gigancie, u nas zawsze trenowało się tylko slalomy. Zauważył, że Dagmara i Daniel Gąsienica mają predyspozycje do tej konkurencji i rozpoczął z nimi specjalne treningi - dodaje Krzyżyński. Dzięki kontaktom Austriaka możliwa była też szybka reakcja na wspomniane kłopoty z kolanem Krzyżyńskiej. Najpierw przeprowadzono konsultację w klinice w Oslo, a następnie sprawy w swoje ręce wziął ortopeda, który operował Janicę Kostelic.
   Niewątpliwie kolejnym elementem decydującym o poprawie wyników był fakt, że Bairowi pomagają dwaj bardzo dobrzy polscy szkoleniowcy. Jan Bisaga, który jako samodzielny trener kadry doprowadził podopieczne do pierwszych startów w Pucharze Świata, teraz świetnie odnalazł się w roli asystenta Austriaka. Zbigniew Kamiński zaś wykazał wielkie talenty w dziedzinie przygotowania sprzętu narciarskiego. Bardzo dobrze swoją rolę wypełnia też eks-alpejczyk, student krakowskiej AWF z Zakopanego, Tomasz Wydra.
   Grupa ubolewa nad odejściem w trakcie sezonu odpowiedzialnej za odnowę biologiczną Agnieszki Ziemczonek. Na razie nikt jej nie zastąpił. Dołączył za to polecony przed dr. Jana Blecharza psycholog z UJ, Kamil Wódka i szybko doceniono jego kompetencje.
   Oczywiście, wyniki osiągnięte przez studentki krakowskiej AWF, to ciągle początek długiej drogi.
- Teraz najistotniejsza jest stabilizacja na tym poziomie, by dziewczyny uwierzyły w swoje możliwości. Kto wie, czy właśnie ten etap nie będzie najtrudniejszy - mówi Krzyżyński. Karasiński też ostrożnie patrzy w przyszłość (w połowie sezonu zaczęły się pierwsze kłopoty z brakiem gotówki na wypłaty dla trenerów), ale już cieszy się na samą myśl o następnym sezonie: - Jeśli tak dalej pójdzie, dziewczyny powinny regularnie startować w Pucharze Świata z szansami na awans do finałowej "30". Wtedy będę mógł inaczej rozmawiać ze sponsorami, bo pierwsza rzecz, o jaką pytają, zanim zdecydują się wyłożyć pieniądze, to, czy w telewizji będzie można zobaczyć logo ich firmy.
   Rezultaty z Pucharu Świata są bardzo istotne w kontekście olimpijskich nominacji. Można zdobyć Puchar Europy i nie pojechać na igrzyska, bo tak poprzeczkę zawiesili urzędnicy w PKOl. Liczą się także mistrzostwa świata (miejsce w pierwszej "25"), lecz wiadomo, że to start bardzo loteryjny, jadąc w stresie na pełny gaz, bardzo łatwo ominąć slalomową tyczkę. Takie obawy żywią ludzie związani z grupą. To chyba jednak przedwczesne dywagacje, wszak nasze alpejki mają przed sobą wiele startów, w których będą mogły udowodnić, iż warto im zaufać i wysłać do Turynu.
- Najważniejsze, by nie daj Bóg, nikt nie rozwalił tej grupy. Lepszej ekipy już nie znajdziemy -_ mówi Marek Krzyżyński.
KRZYSZTOF KAWA

Roland Bair

   Urodzony 1 stycznia 1970 roku Roland Bair to były alpejczyk bez większych sukcesów, absolwent wyższej uczelni, instruktor-wykładowca. Na listach FIS był notowany w latach 1996-98, w pierwszym roku miał 51,63 FIS-punktów w gigancie, o wiele gorzej wiodło mu się w slalomie (171,29), supergigancie (207,18) i zjeździe (221,65). W ubiegłym roku pracował jako trener odpowiedzialny za konkurencje techniczne w kadrze alpejek austriackich, rok wcześniej prowadził startujące w Pucharze Świata Japonki. Wówczas współpracował z nim mieszkający na co dzień w Schladming były trener polskich alpejczyków, Zbigniew Kamiński. Z kolei w ostatnim sezonie z ekipą japońską był związany Jan Bisaga. (KRZYK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski