Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Małkowski (Sandecja): Liczę, że szybko wrócę do formy

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Maciej Małkowski (z lewej)
Maciej Małkowski (z lewej) Adrian Maraś
Pomocnik Sandecji Nowy Sącz Maciej Małkowski w sobotę wrócił na murawę po półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją mięśnia.

Wrócił Pan na ligową murawę po sześciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją. Można powiedzieć: „nareszcie”.
No nareszcie to stało się faktem. Na początku, zaraz po zerwaniu mięśnia rokowania były słabe. Cieszę się, że wróciłem tak szybko.

Los chciał, że zaczął Pan z wysokiego „C”, bowiem waszym przeciwnikiem była rewelacja rundy jesiennej, czyli Górnik Zabrze, obecny lider tabeli ekstraklasy. Jak oceni Pan zabrzan?
Wiedzieliśmy, co chciał grać Górnik, ale niestety nie ustrzegliśmy się błędów. Może trzeba było zagrać inaczej w drugiej połowie… Nie zapobiegliśmy kontrze, sami jesteśmy sobie winni. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, by nie zdarzało się to w przyszłości.

To także było zrządzenie losu, że zmierzył się Pan ze swoim byłym klubem. Czuł Pan jakiś sentyment, wróciły wspomnienia?
To był mecz jak każdy kolejny. Nie było jakichś niepotrzebnych emocji, chęci udowodnienia komukolwiek czegokolwiek. Po prostu chciałem pomóc kolegom na boisku, przydać się.

Był Pan zadowolony ze swojej postawy w tym meczu? Trener coś Panu mówił?
Po moim wejściu niewiele się już działo. Przez dziesięć minut piłkarze Górnika „leżeli” na murawie, a później piłkę wyłapywali bramkarze. Miałem futbolówkę może ze trzy razy przy nodze.

Mogliście wygrać to spotkanie, ale ostatecznie przegraliście 1:2. Czujecie się skrzywdzeni przez sędziego Pawła Gila?
Na pewno były błędy sędziowskie, ale dotyczyły dwóch stron. Być może mecz potoczyłby się inaczej, ale, mówię o systemie VAR, sami sędziowie z pomocą innych sędziów nie wiedzą czasem jaką decyzję mają podjąć...

Świętował Pan przy okazji mały jubileusz 170. spotkań w ekstraklasie. Do dwóch setek w elicie brakuje równych trzydziestu gier. To najbliższy cel?
Najbliższym są trzy punkty i powrót do formy, a poza tym zaliczanie coraz większej ilości minut. A te trzydzieści meczów? W piłce wiele się zmienia, więc to na razie odległa sprawa.

Jak podobał się Panu stadion w Niecieczy? Lepiej gra się na nim czy na obiekcie przy Kilińskiego?
Wiadomo, że u siebie. Ten w Niecieczy jest ładny, nowoczesny, ale to nie to samo, co w Nowym Sączu. Czekamy na nowy obiekt u siebie.

W sobotę gracie z Wisłą. W Krakowie czeka was ciężka przeprawa.
Zgadza się. Od kilku meczów nie wygraliśmy. Liga zaczęła się dopiero teraz. Gdy idzie dobrze jest łatwo. Każdy jest zadowolony, w dobrym nastroju. Teraz musimy jednak pokazać charakter w trudnym momencie. Musimy wziąć odpowiedzialność. Zespoły z dołu punktują, musimy uważać, by nas nie dogoniły.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Maciej Małkowski (Sandecja): Liczę, że szybko wrócę do formy - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski