Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Stolarczyk: Mamy do spłacenia dług wdzięczności wobec kibiców Wisły Kraków

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Anna Kaczmarz
Rozmowa z Maciejem Stolarczykiem, trenerem piłkarzy Wisły Kraków, przed nowym sezonem ekstraklasy.

Miejsce w pierwszej czwórce to jest cel Wisły przed nowym sezonem?

Takich deklaracji składać nie będziemy. Jesteśmy bardzo ostrożni jeżeli chodzi o nasze plany i głośne ogłaszanie tego, o co będziemy grali. Naszym celem jest jak najlepsza gra, wygrywanie w każdym kolejnym meczu i pewnie - jak w przypadku większości zespołów - awans do pierwszej ósemki. Przede wszystkim zależy nam na stabilizacji klubu, cały czas trzeba pracować nad tym, by towarzyszyło nam normalne funkcjonowanie w wielu obszarach jego działalności. Jesteśmy spadkobiercami sytuacji, która przez lata się wytworzyła.

Wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale też wiadomo, że wynik sportowy nakręca piłkarski biznes. W futbolu nie takie cuda się zdarzały i kluby nie będące potentatami sprawiały wielki e niespodzianki. Wisła nie może być kolejnym?

Nie trzeba daleko szukać. Mamy Piasta Gliwice, który nie był typowany na mistrza Polski, a wiemy wszyscy, jak to się skończyło. Nie powinniśmy jednak w naszym przypadku mówić o presji takiego wyniku, kiedy wciąż mamy przyziemne problemy, z którymi musimy się uporać. Nadrzędną rzeczą dla nas jest odbudowa całego klubu i budowa zespołu. Oczywiście, jak każdy sportowiec jesteśmy głodni wygrywania, ale musimy twardo stąpać poziemi, bo poprzedni sezon pokazał, że po wykluczeniu zawodników z powodu kartek czy kontuzji mieliśmy mniejsze możliwości kadrowe. O najwyższych celach mogą teraz mówić w Legii czy Lechu, gdzie mają budżety liczone w setkach milionów złotych. My odbudowujemy klub przy pomocy wielu osób, które robią to bezinteresownie.

Na początku tego roku było zagrożenie, że Wisła w ogóle nie przystąpi do rozgrywek. Najgorsze jest już za wami?

Rzeczywiście ta sytuacja była specyficzna. To było coś nienormalnego, w czym wszyscy razem musieliśmy się odnaleźć. Miałem to szczęście, że ludzie, z którymi współpracuję dali sobie wtedy radę. Obecnie mamy inną sytuację. Klub zapewnia wszystko to, co jest normalnością, czyli finanse, możliwość normalnego treningu i przygotowań do sezonu. Możemy więc się skupić na pracy nad tym, by mieć coraz lepszy zespół i zawodników.

Do kadry udało się pozyskać kilku nowych piłkarzy. Jak pokrótce scharakteryzuje Pan każdego z nich?

Największą niewiadomą był dla mnie Denys Bałaniuk, który wrócił z wypożyczenia. Ciężko pracuje na to, by być w optymalnej dyspozycji. To na pewno mi się podoba. Dołączył do nas Rafał Janicki, którego znałem wcześniej. Wychowywał się w Policach, później trafił do Lechii, a ostatnio był w Lechu. Wiem, jakie ma możliwości. Ma duży potencjał. Szukałem takiego obrońcy. Liczę na to, że wzmocni rywalizację w środku obrony. Przybył też Michał Mak, który kiedyś grał w Wiśle, czuje klimat tego klubu. Jest zawodnikiem, który potrafi zrobić różnicę w ofensywie, strzelać bramki - takiego piłkarza szukałem. Pojawił się też nowy obrońca David Niepsuj, którego znam z Pogoni Szczecin. Skończył mu się tam kontrakt i postanowiłem ściągnąć go do Wisły, bo znam jego charakter, podejście do pracy. Ma duże serce do gry. W zespole oprócz atutów potrzebni są też piłkarze, którzy nadadzą mu charakter i David jest właśnie takim zawodnikiem. Ostatnio do drużyny dołączył też Jean Carlos da Silva Rocha, który ma umiejętności techniczne i cechy charakterologiczne, które bardzo mi odpowiadają.

Od tego sezonu na boisko w składzie będzie musiał wychodzić co najmniej jeden zawodnik w wieku młodzieżowca. Jakich piłkarzy bierze Pan pod uwagę?

Mamy grupę młodych zawodników, którzy trenują pod moim okiem od dłuższego czasu i robią postępy. Mam na myśli Wojtkowskiego, Plewkę, Szota, Hoyo-Kowalskiego, Buksę, Morysa, Grabowskiego, Balickiego. Mamy jeszcze w kadrze dwóch młodzieżowych bramkarzy: Chorążkę i Brodę. Cały czas im się przyglądam. Jest więc grupa młodych zawodników, na których liczę i otrzymają szansę gry.

Przyda się zapewne to, że w poprzednim sezonie dał Pan szansę debiutu w ekstraklasie wielu młodym zawodnikom?

Wynik sportowy jest bardzo ważny, ale zależy mi również na rozwoju piłkarzy. Mam satysfakcję, kiedy w efekcie pracy całego sztabu trenerskiego zawodnik wchodzi na wyższy poziom. To jest jeden z priorytetów w mojej pracy. Cieszę się więc, że mamy w kadrze grupę zawodników, którzy mają już za sobą debiut w ekstraklasie, aspekt związany z pierwszą tremą i mogą spokojnie kontynuować swój piłkarski rozwój. Na pewno będę z nich korzystał w trakcie sezonu, w zależności od tego, z jakim przeciwnikiem będziemy grali i w jakim ustawieniu.

Graliście systemem 1-4-2-3-1. Teraz wprowadził Pan nowe ustawienie 1-4-3-3. Skąd taki pomysł?

Szukałem alternatywnego ustawienia. Patrząc na potencjał ludzki, jaki mam w szatni, uznałem, że takie ustawienie będzie optymalne. Dlatego przygotowania poświęciliśmy na to, by to nowe ustawienie trenować. Chciałbym by zespół funkcjonował na boisku korzystając z dwóch wymiennych systemów gry.

W minionym sezonie Wisła traciła dużo bramek. Co zrobiliście, by to poprawić?

Dużo się skupialiśmy na tym aspekcie. Statystyki z poprzedniego sezonu potwierdzały, że traciliśmy dużo bramek z ataku pozycyjnego, kiedy broniliśmy się dużą liczbą zawodników. Traciliśmy także sporo goli, kiedy sami byliśmy w szybkim ataku i przeciwnik wykorzystywał nasze ofensywne ustawienie do tego, by przechwycić piłkę i stwarzać sobie sytuacje. Skupialiśmy się nad tym, by się lepiej koncentrować kiedy mamy piłkę i lepiej się komunikować w przypadku gry w głębszej defensywie. Nadal musimy nad tym pracować.

Wiosną bardzo mocno mogliście liczyć na wsparcie kibiców. Jak ważna będzie ich rola w nadchodzącym sezonie?

Bardzo liczymy na ich wsparcie. Zdajemy sobie sprawę, że olbrzymim impulsem dla nich jest nasza postawa na boisku. Z drugiej strony, wielkim impulsem dla nas jest postawa kibiców. W naszym przypadku nasza gra to także olbrzymi dług wdzięczności w stosunku do nich. Pamiętamy wszystkie inicjatywy, z jakimi nasi kibice wychodzili w poprzednim sezonie w stosunku do drużyny, klubu w bardzo trudnych momentach. To były działania pełne podziwu, sytuacje, które się spotyka bardzo rzadko. Kibice wspierali nie tylko słowem, ale czynem. To jest coś takiego, co daje jeszcze większe chęci i energię do pracy, do tego byśmy wspólnie razem dźwignęli Wisłę, która ma potencjał na to, by być wiodącym klubem w Polsce i w przeszłości to udowadniała. Wiem, że to są coraz bardziej odległe czasy, ale duch tych dawnych sukcesów pomaga klubowi w obecnym trudnym okresie. Mogę zapewnić kibiców, że zrobimy wszystko, by mecze z naszym udziałem były widowiskami. Będziemy w pełni przygotowani do pierwszego spotkania ze Śląskiem Wrocław i całego sezonu. Zrobimy wszystko, by spłacić dług wdzięczności wobec naszych kibiców.

Piłkarze Wisły Kraków przed laty i dziś. Zobacz, jak się zmi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski