Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Żurawski: Fatalne błędy Wisły w obronie. Zabrakło koncentracji i lidera. Puszcza wykonała ogromną pracę na dużej intensywności

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Maciej Żurawski wskazuje na błędy wiślaków i chwali Puszczę za grę, która dała zwycięstwo w derbach Małopolski.
Maciej Żurawski wskazuje na błędy wiślaków i chwali Puszczę za grę, która dała zwycięstwo w derbach Małopolski. Andrzej Banaś/ Wojciech Matusik
Maciej Żurawski w przeszłości zdobywał w barwach Wisły Kraków tytuły mistrza Polski i króla strzelców ekstraklasy. W piątek dla stacji Polsat Sport komentował pierwszoligowy mecz "Białej Gwiazdy" z Puszczą Niepołomice (2:3). W rozmowie z nami wskazał, jakie błędy popełnili wiślacy, a niepołomiczan pochwalił za grę, która dała cenne zwycięstwo.

Porażka Wisły z Puszczą to ogromna niespodzianka?
Wisła była faworytem. Świadczyły o tym statystki. Wisła wcześniej u siebie nie przegrała, Puszcza słabo spisywała się na wyjazdach, nie strzelała bramek. Do tego Wisła bardzo dobrze zaczęła to spotkanie, idealnie weszła w ten mecz. Nic więc nie zapowiadało takiego rozstrzygnięcia. Coś jednak znów się stało z wiślakami po stracie bramki. Koncentracja gdzieś uciekła i Wisła nie mogła wrócić do równowagi. Do tego doszły fatalne w skutkach błędy przy stałych fragmentach gry.

Drużynie walczącej o awans do ekstraklasy nie przystoi tak tracić bramki?
Stały fragment gry, to powinno być coś, co teoretycznie jest najprostsze do wybronienia. Trzeba się ustawić przy zawodniku, zastosować krycie każdy swego czy strefowe i wszystko powinno funkcjonować jak należy. A tu każdy stały fragment gry czy też dośrodkowanie stanowiło niebezpieczeństwo. Puszcza w taki sposób dochodziła do pozycji strzeleckich. To przeważyło. Wisła oddała 18 strzałów w tym spotkaniu, ale tylko cztery były celne. Skuteczność była więc na niskim poziomie. Wisła prowadziła grę, miała 66 procent posiadania piłki, to świadczy o tym, że próbowała nadawać ton, ale zabrakło koncentracji przy stałych fragmentach, większej dojrzałości w grze.

Przyszedł słabszy mecz czy Wisła nie jest jeszcze odpowiednio poukładanym zespołem, brakuje jej stylu?
- W tej lidze nie ma takiego zespołu, który byłby na takim poziomie, że co mecz będzie wygrywał. Każdej drużynie zdarzają się potknięcia. Widać, że ścisk w czołówce jest bardzo duży. W poprzednim sezonie było podobnie. Jest sporo zespołów mających ścisły kontakt z czołówką. To nie jest przypadek. Tym razem Wiśle przytrafił się zimny prysznic. Były już jednak mecze w tym sezonie, w których Wisła pokazała, że potrafi wygrywać, zdobywać punkty.

Kibice liczyli, że z nowym napastnikiem Wisła będzie dominować. Jak Pan ocenia transfer Angela Rodado?
To piłkarz który od początku pokazuje, że dobrze się wkomponował w zespół. Przede wszystkim zdobywa bramki, co jest najważniejsze. W meczu z Puszczą nie miał łatwego zdania. Bardzo często był kryty przez jednego, dwóch rywali. Przyjmując piłkę tyłem do bramki bardzo trudno było mu się z nią obrócić. Brał też udział w rozgrywaniu, ale oczywiście chciałoby się, żeby ten zawodnik stwarzał trochę więcej zagrożenia pod bramką rywala. Oprócz zdobycia gola to jeszcze zapamiętałem jedno jego uderzenie.

Nad czym wiślacy przede wszystkim muszą jeszcze popracować?
Słabą stroną jest wspomniana koncentracja przy stałych fragmentach i brak szybkiej reakcji po straconej bramce. Wisła wróciła do gry, ale pod koniec drugiej części spotkania. Nie ukrywam, że trochę szkoda, iż niektórzy piłkarze Wisły są kontuzjowani albo pauzują za kartki, jak np. Luis Fernandez. Przy założeniu, że ten zawodnik grałby z Rodado, to tego ognia z przodu byłoby więcej, byłyby większe możliwości wyborów jeżeli chodzi o kreowanie sytuacji pod bramką przeciwnika. Michał Żyro zaliczył asystę, ale generalnie, jeżeli chodzi o pracę na skrzydłach, to brakowało w odpowiedniego timingu, współpracy bocznych obrońców ze skrzydłowymi. Jak w drugiej połowie wszedł Vullnet Basha, to było widać, że jest to ktoś, kto w linii środkowej chce nadawać ton. Natomiast do momentu kiedy grał tam Ivan Jelić Balta z Patrykiem Plewką, to nie widziałem lidera w środkowej linii Wisły. A w Puszczy był nim Jakub Serafin, który wykonywał tytaniczną pracę. Jak w drużynie Wisły na boisku pojawił się Basha, to lepiej zaczęło to funkcjonować. Basha jest piłkarzem, który próbuje utrzymać w całości linię środkową "Białej Gwiazdy".

Kapitan Wisły Igor Łasicki (pierwszy z lewej) oraz pozostali wiślacy po meczu z Puszczą nie mogli uwierzyć w to, że w taki sposób przegrali.

Obrońca Wisły Igor Łasicki: To nie do pomyślenia, co zrobili...

A co powie Pan o Puszczy, w której grał były kolega z mistrzowskiej Wisły Rafał Boguski?
Boguś rozegrał dobre spotkanie. Piłkarze Puszczy wykonali bardzo dużo pracy na boisku na dużej intensywności, w odbiorze piłki, w utrzymaniu się przy niej. Za wiele sytuacji nie kreowali, ale grali stabilnie, na równym poziomie przez większą część meczu. W defensywie dużych błędów nie popełniali. Wiadomo, że Puszcza miała rzut karny, który trzeba jednak wykorzystać. Wykorzystali tę szansę, to im pomogło, że wyrównali na 1:1, wrócili do meczu, a później szybko zdobyli drugą bramkę, później kolejną. Taki jest futbol.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski