Magdalena Lamparska: Kobieca seksualność nie zawsze jest grzeczna i poprawna
Magdalena Lamparska to jedna z najciekawszych aktorek młodego pokolenia. Niebawem zobaczymy ją w filmach „365 dni” i „Banksterzy”. Nam opowiada, że mimo sukcesów nad Wisłą, nie chce rezygnować z marzeń o Hollywood.
- Wraca pani do kina po dwuletnim urlopie macierzyńskim. Zdążyła się pani stęsknić za kamerą?
- Niedawno premierę miał film „1800 gramów”. To była moja pierwsza rola po przerwie. Zdjęcia powstawały rok temu – bo tak się to dzieje, że kiedy widzą państwo efekty naszej pracy, my już realizujemy kolejny projekt.
- Teraz przed nami premiera „365 dni” według bestsellerowej powieści Blanki Lipińskiej. Jedni czekają na nią z wypiekami na twarzy, a inni już z góry założyli, że będzie to kicz. Nie obawiała się pani zagrać w takim filmie?
- Oczywiście miałam pewne obawy, bo tematyka tego filmu jest kontrowersyjna. Wynika to oczywiście z treści książki, która była z jednej strony mocno skrytykowana, ale z drugiej – ma wielkie grono swoich fanów. Nie była więc to łatwa decyzja dla mnie, ale zostałam przekonana przez reżyserkę Barbarę Białowąs i producenta Tomasza Mandesa.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.