Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magiczne nuty włoskiego mistrza w Krakowie [ZDJĘCIA]

Paweł Gzyl
Dyrygował sam Ennio Morricone
Dyrygował sam Ennio Morricone fot. Andrzej Banaś
Muzyka. Czterokrotną owacją na stojąco publiczność wyraziła zachwyt nad muzyką Ennio Morricone podczas sobotniego koncertu w Tauron Arena Kraków.

Mimo iż słynny twórca ponad pięciuset soundtracków ma już 86 lat, wyruszył kilka miesięcy temu w trasę koncertową "My Life In Music", prezentując najważniejsze kompozycje.

Podczas występów towarzyszy mu potężny zespół: 86-osobowa Czech National Symphony Orchestra i 76-osobowy Kodály Choir z Węgier. W minioną sobotę kolejnym przystankiem na trasie - jako jedyne miasto w Polsce - był Kraków.

Publiczność dopisała, choć hala Tauron Arena Kraków nie była całkowicie wypełniona. Już na kilka tygodni przed koncertem wykupiono najtańsze bilety - stąd pustych miejsc było najwięcej w "lepszych" sektorach. Dominowały starsze osoby, choć nie brakowało ludzi młodych. Fani mogli nie tylko posłuchać koncertu, ale kupić również płyty (cztery krążki w zestawie za 250 zł - nieco za drogo) oraz... koszulki z napisem "Ennio Morricone".

Koncert rozpoczął się od krótkiego tematu z "Nietykalnych". Funkowy rytm kompozycji okazał się mylący - bo po jej wykonaniu Morricone od razu poprowadził zespół w stronę bardzo klasycznych, momentami aż nazbyt ckliwych utworów o wręcz melodramatycznym tonie, pochodzących z takich obrazów, jak "Dawno temu w Ameryce" czy "1900: Człowiek legenda".

Znacznie ciekawiej zrobiło się, gdy zabrzmiała rockowa gitara za sprawą tematu z "Klanu Sycylijczyków". A potem już prawdziwa uczta: zestaw porywających kompozycji ze spaghetti westernów, od "Dobrego, złego i brzydkiego" po "Garść dynamitu", w których potężnym głosem popisała się włoska sopranistka Susanna Rigacci.

W drugiej części koncertu zabrzmiały najpierw liryczne utwory z "Zawodowca", "Cinema Paradiso" i "Maleny", a potem bardziej eksperymentalne tematy z zapomnianych obrazów "Bitwa o Algier", "Śledztwo w sprawie obywatela poza wszelkim podejrzeniem" czy "Klasa robotnicza idzie do raju". Publiczność cieplej przyjęła te pierwsze - choć to właśnie w tych drugich słychać było artystyczną odwagę Morricone.

Na bis pojawiła się na scenie polska sopranistka, Joanna Jakubas, która niestety, nie udźwignęła trudnej partii z "Gabriel's Oboe". Powtórka wykonanych wcześniej tematów ze słynnej "Misji" z udziałem potężnie brzmiącego chóru zakończyła koncert w pięknym stylu.

Choć nie było to wielkie widowisko - zabrakło fragmentów filmów w tle - niezwykły urok muzyki włoskiego mistrza zrobił swoje. I chyba nikt nie wyszedł w sobotę z krakowskiej Areny zawiedziony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski