Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magistrat nie wierzy badaniom dotyczącym smogu. Zleci własne

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Fot. Adam Wojnar
Kontrowersje. Urzędnicy miejscy i wojewódzcy wydadzą w sumie ponad 1,3 mln zł na analizy dotyczące źródeł zanieczyszczenia powietrza.

Krakowski magistrat i Urząd Marszałkowski przeprowadzają oddzielne badania dotyczące źródeł smogu w stolicy Małopolski. Wyniki analizy zleconej przez województwo będą znane w październiku, a raport miasta ma być gotowy w przyszłym roku.

Po co aż dwa badania na ten sam temat? Zwłaszcza że już są stosowne dane w programie ochrony powietrza województwa aktualizowane co trzy lata. - Naszym zdaniem te analizy są mało wiarygodne - wyjaśnia Ewa Olszowska-Dej, dyrektorka Wydziału Kształtowania Środowiska w Urzędzie Miasta Krakowa.

Wątpliwości co do raportu marszałka mieli także miejscy radni PiS, z inicjatywy których w tegorocznym budżecie Krakowa zarezerwowano 500 tysięcy złotych na przeprowadzenie „rzetelnych badań” źródeł smogu.

Według programu ochrony powietrza za ponad połowę zanieczyszczeń nad Krakowem odpowiadają piece na węgiel, auta wytwarzają jedną piątą, a jedną czwartą emituje przemysł. Radni PiS mają jednak podejrzenia, że rola samochodów w zatruwaniu Krakowa jest pomniejszana.

Oba badania - miejskie i marszałka - różnią się metodą. Województwo podaje procentowo źródła smogu w Krakowie na podstawie tzw. metody modelowania matematycznego.

- Polega to na tym, że gromadzimy informacje m.in. takie, jak: długość i zasięg sieci ciepłowniczej, liczbę i powierzchnię budynków ogrzewanych, natężenie ruchu pojazdów na drogach, kategorie pojazdów, rodzaje i wiek silników pojazdów. Analizujemy także bazy danych dotyczące zakładów, a następnie na tej podstawie określamy poziom emisji zanieczyszczeń do powietrza - tłumaczy Wojciech Wahlig z firmy Atmoterm, która przygotowała badania na zlecenie marszałka.

Natomiast krakowski magistrat chce zastosować inną metodę: określić źródła zanieczyszczeń na podstawie badania cząsteczek smogu, które gromadzone są w stacjach monitoringu powietrza. - Obecnie sporządzane są warunki przetargu, który zostanie ogłoszony prawdopodobnie już we wrześniu - informuje Witold Śmiałek, doradca prezydenta miasta Krakowa ds. jakości powietrza.

Podkreśla, że jest to dla miasta ważne przedsięwzięcie, bo do tej pory jedynym odniesieniem dla urzędników miejskich są dane zawarte w programie ochrony powietrza dla Małopolski. - Chcemy wykonać swoje badania, by mieć absolutną pewność. Wydajemy setki milionów na likwidację pieców, więc musimy mieć pewność, że to dobrze postawiona diagnoza, a my lokujemy pieniądze w usuwanie najbardziej szkodliwych źródeł smogu - przekonuje Witold Śmiałek.

Z kolei firma Atmoterm broni swojej metody. - Spełnia ona wytyczne Ministerstwa Środowiska w zakresie programów ochrony powietrza i jest powszechnie stosowana na świecie - podkreśla Wojciech Wahlig.

Sceptycznie wypowiada się on natomiast na temat badań zleconych przez magistrat. - Metoda analizy składu pyłów, którą chce zastosować Kraków, jest nowatorska, jednak różni się od naszej. Za pomocą analizy składu pyłów można określić udział poszczególnych źródeł w zanieczyszczeniu powietrza, ale nie można określić miejsca ich pochodzenia - skąd dokładnie zostały wyemitowane, z jakiej ulicy pochodzą. Metoda inwentaryzacji emisji, którą my stosujemy, jest bardziej pracochłonna, ale te miejsca wytwarzania emisji są w niej pokazane - tłumaczy Wojciech Wahlig.

Badania województwa małopolskiego są wykonywane w ramach obowiązkowej aktualizacji programu ochrony powietrza. - Wyniki analiz będą weryfikowane w oparciu o pomiary stężeń na stacjach WIOŚ. Na ich podstawie uzyskane zostaną dane o średnim udziale emisji powierzchniowej, komunikacyjnej i przemysłowej w stężeniach zanieczyszczeń na danym obszarze - tłumaczy Magdalena Pikulska z małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego. W ramach tego samego zlecenia przeprowadzona zostanie również inwentaryzacja źródeł ogrzewania w 9 tys. budynków na terenie dziesięciu gmin województwa.

Według Andrzeja Guły z Krakowskiego Alarmu Smogowego dodatkowe badania niewiele zmienią, jeśli chodzi o działania miasta. - Już wiemy dzięki do tej pory opublikowanym badaniom, że trzeba zwalczać trzy źródła zanieczyszczania powietrza: piece, transport i przemysł - wymienia Andrzej Guła.

Poszerzenie wiedzy na temat źródeł smogu będzie nas sporo kosztować. Na badania Krakowa zarezerwowane zostało 500 tys. zł, a marszałek zapłaci za analizy dla całego województwa prawie 850 tys. zł.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski