Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają już dość wracania do domu z pustymi rękami

Jacek Żukowski
Piłka nożna. Kiedy „Pasy” mają sięgnąć po trzy punkty na wyjeździe, jeśli nie teraz? Po porażce 0:5 w ostatniej kolejce ich rywal jest w rozsypce, a nowy trener nie miał czasu, żeby wszystko na nowo poukładać.

Pogoń Szczecin do meczu z „Pasami” (dzisiaj o godz. 18) przystąpi pod wodzą Jana Kociana, który zastąpił Dariusza Wdow­czyka. Słowak jeszcze do niedawna prowadził Ruch Chorzów, ale został z niego zwolniony ze względu na słabe wyniki.

– Nie jestem w stanie powiedzieć, czy 0:5 Pogoni z Jagiellonią będzie miało wpływ na nasz mecz – mówi szkoleniowiec Cracovii Robert Podoliński. – Bardziej interesującą sprawą jest nowy trener. Nie wiemy, jaki będzie miał pomysł na ten mecz, sądzę, że mogą być jakieś ruchy kadrowe. Wiemy, że Pogoń boryka się z problemami.

Ostatnio nie grał najlepszy strzelec „Portowców” Marcin Robak i wygląda na to, że nie zagra już w tym roku. Z kontuzją zmaga się drugi z napastników Łukasz Zwoliński.

„Pasy” mają jednak swoje kłopoty – szkoleniowiec nie mógł zabrać w podróż do Szczecina trzech zawodników. Podejrzany o stosowanie dopingu Dawid Nowak nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej (piłkarz czeka na wyniki analizy próbki B), Miroslav Covilo nie wyleczył jeszcze urazu mięśnia przywodziciela, a Mateusz Cetnarski nadal przebywa w szpitalu i przechodzi badania związane z zapaleniem spojenia łonowego.

– Kadra będzie wyglądała tak samo, jak w meczu z Ruchem – informuje szkoleniowiec. – Co do Nowaka, który jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem, to miejmy nadzieję, że sprawa będzie wyjaśniona na jego korzyść. Życzę mu tego. Mateusz spędzi jeszcze kilka dni w szpitalu, z kolei „Miro” powinien wrócić na mecz z Zawiszą Bydgoszcz.

Krakowianie w tym sezonie z wyjazdów przywieźli zaledwie dwa punkty: po remisach we Wrocławiu i Poznaniu.

– Potrzebujemy serii zwycięstw, to by nas dźwignęło w tabeli – przyznaje Podoliński. – Pokazują to choćby przykłady Bełchatowa czy Podbeskidzia z początku rozgrywek. A trzeba być bardzo czujnym, bo Zawisza i Korona to nie są zespoły, które już się poddały.

Krakowianie mieli jechać w daleką podróż w czwartek rano, ale ostatecznie wyjechali wczoraj. Do Krakowa wrócą w niedzielę, by dwa dni później udać się na mecz Pucharu Polski z Ostrovią.

– Nie chcieliśmy łączyć obu wyjazdów – mówi Podoliński. – Nie ma sensu, by piłkarze siedzieli sześć dni w hotelu, lepiej niech odpoczną z rodzinami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski