Mają konkretny cel - uniknąć degradacji

ŁATANIE DZIUR. Odeszli kluczowi zawodnicy

Pierwsi z wymienionych przenieśli się do Puszczy Niepołomice, zaś trzeci tłumaczył, że podjęcie pracy dydaktycznej na jednej z krakowskich uczelni uniemożliwia mu kontynuowanie treningów na I-ligowym poziomie. Uniemożliwiło na tyle "skutecznie", że wylądował w występującej w tej samej klasie rozgrywkowej, tyle tylko, że w znacznie zamożniejszej Termalice Bruk-Bet Nieciecza.

Znany z charyzmy i z bagatelizowania problemów szkoleniowiec rąk nie załamał, aktywność swą koncentrując na poszukiwaniu wartościowych zastępców. Środkowego obrońcę znalazł w dalekim Świnoujściu. Ściągnięty z tamtejszej Floty Marcin Staniek zdaje się gwarantować solidność świadczonych usług. Zamiast Lipeckiego na środku pomocy zagra Łukasz Jarosiewicz, zawodnik, którego Motyka pamiętał jeszcze ze wspólnej pracy w Polonii Warszawa. II linię, obok zadomowionych już w Stróżach Michała Gryźlaka i Piotra Madejskiego, uzupełniać mają pozyskani z Sandecji Cheikh Tidiane Niane i Longinus Uwakwe, a także wypożyczony z krakowskiej Wisły Kamil Rado. Trzon drużyny wydawał się być więc zbudowany. Trener obawiał się jedynie, że zbyt wątła okazać się może siła przebicia. Najsłabszą formacją Kolejarza był jesienią atak. Tworzyli go co prawda znani ze snajperskich osiągnięć Bartłomiej Socha i Mariusz Mężyk, obydwaj zatracili gdzieś jednak skuteczność. Rozglądanie się za napastnikiem miało zwieńczyć przetransferowanie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski okrzyczanego przed laty objawieniem rodzimego futbolu Damiana Nawrocika. Ten pojawił się, owszem, w podgrybowskiej miejscowości, potwierdził swe nietuzinkowe umiejętności w kilku sparingach, by nagle przyjąć powrotny azymut na Ostrowiec Świętokrzyski. Postawiono zatem na Rafała Zawiślana, wychowanka Sandecji, występującego już kiedyś w Kolejarzu.

Marek Motyka utrzymuje, że dysponuje obecnie składem nie gorszym od tego z rundy jesiennej i jest przekonany, że zespół gotowy jest do podjęcia walki o zachowanie pierwszoligowego bytu. A taki właśnie cel postawili przed trenerem działacze klubu, z pociągającym w nim za wszystkie sznurki senatorem Stanisławem Kogutem na czele.

(DW)

Trener Marek Motyka:

- W zespole doszło do kilku znaczących kadrowych korekt. Jestem przekonany, że ta rotacja nie wpłynie niekorzystnie na postawę zespołu. Do optymizmu upoważniają mnie nie tylko wyniki niektórych sparingów, ale także podejście piłkarzy do swych powinności. Nawet dla laika widoczne jest ogromne zaangażowanie wszystkich bez wyjątku graczy, chęć udowodnienia, że ich miejsce jest w I lidze. Ogromną pracę wykonaliśmy podczas zgrupowania w Zakopanem, solidnie trenowaliśmy na wcześniejszym obozie dochodzeniowym. Walka o utrzymanie zapowiada się dramatycznie. Zagrożonych spadkiem jest co najmniej 9 zespołów. Na sto procent obiecać niczego nie mogę, ale doświadczenie podpowiada mi, że wśród czwórki drużyn zdegradowanych Kolejarz się nie znajdzie.

Kapitan Dariusz Walęciak:

- Nowi zawodnicy wkomponowali się w zespół, będą z pewnością jego poważnym wzmocnieniem. Ubytki też są co prawda duże, ale nie ma przecież ludzi niezastąpionych. Najważniejsze, że złego słowa nie mogę powiedzieć na atmosferę panującą w szatni. Żaden z chłopaków nie dopuszcza do siebie myśli o spadku. Poziom poszczególnych drużyn jest w tym sezonie wyjątkowo wyrównany. Każdy może wygrać z każdym. W tym upatruję szansy Kolejarza. Wiele zależeć będzie od pierwszych spotkań. Na "dzień dobry" czeka nas wyjazdowa potyczka z Podbeskidziem. Jeśli nie przegramy, to później powinno być już "z górki".