VI LIGA WADOWICE. Zgoda Malec skarciła KP Chrzanów
- Zagrałem przeciwko kilku byłym kolegom z czwartoligowego Fabloku, z którymi się przyjaźnię, ale na boisku nie było sentymentów. Oni też myśleli o tym, jak pokonać moją drużynę - mówi Krzysztof Drebszok, trener Zgody. - Cieszę się, że chłopcy utrzymali determinację z meczu o Puchar Polski, choć przegranego trzy dni wcześniej z piątoligową Niwą Nowa Wieś. Bez ambicji nie mielibyśmy czego szukać na boisku przeciwko Fablokowi - dodaje.
Tak się złożyło, że wszystkie bramki dla Malca zdobył Krzysztof Drebszok. - Mam chyba patent na strzelanie bramek swoim byłym kolegom, bo wiosną, kiedy także byli w Malcu, moja drużyna wygrała 3-2, a mnie przypadło w udziale strzelenie dwóch goli. Jak na ironię, w bardzo dobrej w naszym wykonaniu pierwszej połowie nie strzeliliśmy żadnej bramki, a po zmianie stron, kiedy było nieco słabiej, trafiliśmy trzykrotnie. Myślę jednak, że w naszej sytuacji w tabeli nie styl jest ważny, tylko punkty, a wszystkie pozostały w Malcu - podkreśla trener Drebszok.
- Podczas wiosennej wizyty w Malcu dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie na 1-0 i 2-1, by przegrać 2-3, więc myślałem, że tym razem, jak raz trafimy rywali, to nie damy sobie wydrzeć wygranej - analizuje Stanisław Bogacz, kierownik chrzanowskiej ekipy. - Okazji do otwarcia wyniku przed przerwą nam nie brakowało, ale z ich wykończeniem było już gorzej. Przy tym zdarzył nam się koszmarny błąd, bo po złym ofsajdzie miejscowi po kwadransie drugiej części cieszyli się z dwubramkowej zaliczki, co wtedy postawiło nas w arcytrudnej sytuacji. Zbyt późno strzeliliśmy bramkę za sprawą Wojtka Sabudy, by myśleć o zdobyciu choćby punktu - kończy chrzanowski kierownik.
(ZAB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?