Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majestat Jury trzeba zobaczyć [WIDEO]

Barbara Ciryt
Marcin Kłysewicz i Krzysztof Wójtowicz przy pracy
Marcin Kłysewicz i Krzysztof Wójtowicz przy pracy Fot. Barbara Ciryt
Ojców. Filmowcy na parkowych szlakach. Powstaje serial o niezwykłej krainie.

Liście drzew we wszystkich kolorach natury, niezwykły układ świateł i cieni na szlakach turystycznych o zachodzie słońca. Urok Ojcowa. Czeluści jaskiń, jesiennego nastroju parku, skał wapiennych, ostańców nie sposób opisać, opowiedzieć - trzeba to zobaczyć. Właśnie dlatego Krzysztof Wójtowicz i Marcin Kłysewicz z Telewizji Refleksja postanowili zrobić film „Ojcowski Park Narodowy - zachowane piękno”.

To będzie druga część ośmioodcinkowego serialu „Jurajska kraina”. Pierwszy film „Magia Krakowa” już powstał. Jego twórcy udowodnili, że w siedem minut można pokazać niezwykłe miejsca starego miasta w dzień i w nocy. Dynamicznie przemykające obrazy wykonane techniką poklatkową (timelapse - łączy fotografię z filmem) w niespotykanej jakości - rozdzielczości 4K - można bezpłatnie oglądać na stronach internetowych.

Autor: Barbara Ciryt

Teraz przyszedł czas na Ojców, Pieskową Skałę, park narodowy, Jaskinię Ciemną i Grotę Łokietka. Filmowcy pasjonaci uruchomili kamery, aparaty, komputery. Krzysztof Wójtowicz steruje dronem, Marcin Kłysewicz pracuje nad muzyką do filmu. Mają cel: zachować piękno Ojcowskiego Parku Narodowego. Przed nimi sporo pracy.

Przykucnęli w korytarzu Groty Łokietka, podziwiają skalne ściany, fotografują światła i cienie przemierzające najgłębsze zakamarki. Po ścianach płynie woda w absolutnej ciszy, nasłuchują, od czasu do czasu spadają drobne krople - to deszcz jaskiniowy. - Cała zabawa polega na tym, żeby pozornie nieciekawe miejsca odkryć i pokazać w interesujący sposób - uśmiecha się Marcin. Tymczasem Krzysztof niewielką latarką podświetla korytarze. Wybierają miejsce odpowiednie dla filmu. Ustawiają aparat na szynach, przez kilkanaście minut będzie robił serię zdjęć jednej ściany skalnej, z odbijającym się światłem na mokrej powierzchni.

Mrok jaskini rozświetla na chwilę przewodnik Grzegorz Pieczara. Prowadzi wycieczki, pokazuje nacieki, stalaktyty, stalagmity, przypomina legendy. - Każdy słyszał, że w tej jaskini schronił się król Władysław Łokietek. Tutaj uciekł z Krakowa przed wojskami Wacława II, króla Czech - snuje opowieść. Wskazuje jaskiniową salę rycerską z kamiennym stołem i tronem, łoże Łokietka, korytarze, w których trzeba oddać pokłon królowi, bo inaczej nie sposób się przecisnąć. - Oczywiście pobyt króla w tej jaskini jest fikcją, ale niech to zostanie między nami - mruga do turystów.

Pokazuje jeszcze śpiące nietoperze i opowiada jakim fenomenem jest Ojcowski Park Narodowy. Tu jest 18 gatunków nietoperzy z 25 żyjących w Polsce. Te ciekawostki nie mogą umknąć filmowcom.

- Bywa, że pracujemy w jednym miejscu 10 godzin, robimy 600 zdjęć, żeby powstała 6 sekundowa scena filmu - wylicza Marcin Kłysewicz. Zapaleńcy zabrali się za realizację przedsięwzięcia bez funduszy, dotacji zewnętrznych, za to z wielką pasją.

- Wciąż szukamy sponsorów, ale nie uzależniamy od nich swojej produkcji. Jesteśmy zdeterminowani i realizujemy swoje założenia - mówi Krzysztof Wójtowicz. Znają się od lat. Obaj studiowali w Lublinie, potem przez dwa lata razem pracowali w sklepie muzycznym. Obaj grają - Krzysztof na perkusji, Marcin na klawiszach, klarnecie, saksofonie i pisze muzykę. Zaczął na studiach pisząc do musicali wystawianych przez studentów KUL-u, potem komponował muzykę do swoich filmów m.in. o Bieszczadach. Z czasem Marcin wyjechał do Anglii.

Krzysztof został w kraju, tworzy strony internetowe, reklamy w sieci. Mieszka w Skale, zachwycony urokiem Jury chciał robić o niej filmy. Opowiedział Marcinowi o pomyśle. Dawny kolega po 9 latach pobytu w Anglii spakował się z rodziną i przyjechał do Krakowa. Natychmiast był gotowy do pracy.

Kłysewicz w Anglii zaczynał na zmywaku, potem był recepcjonistą w ośrodku dentystycznym, w końcu został tam menedżerem. I tę prace zostawił, żeby robić filmy o Jurze. - Ciekawy projekt był pretekstem do powrotu. Szukałem tego pretekstu, bo tęskniłem za domem - przyznaje. Filmy robił już w Anglii dla jednej z firm samochodowych, pokazywał cuda techniki.

Teraz obaj chcą pokazać majestat Jury Krakowsko-Częstochowskiej, jej cuda w niezwykłych ujęciach i technice, która przynajmniej o 10 lat wyprzedza czas. - Nie robi się jeszcze filmów w takiej rozdzielczości, jaką my robimy. Powstają pojedyncze, kilkuminutowe obrazy, ale seria filmów, którą realizujemy jest jedyną w Polsce - mówią pasjonaci. To filmy na przyszłość, które już można oglądać.

Film o ojcowskim parku filmowcy zakończą w listopadzie. I ruszają dalej na szlaki. W grudniu ma być gotowy film „Ogrodzieniec - zamek legend”. Kolejne są w planach: „Jura w jaskiniach” (luty 2016), „Drewniana Jura - szlakiem architektury drewnianej” (kwiecień 2016), „Naturalne piękno” (maj 2016), „Jura Orlich Gniazd - zamki i ruiny” (czerwiec 2016), „Częstochowa - miasto z duszą” (sierpień 2016).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski