Maksymalna stawka dla turystów w Zatorze w nadchodzącym sezonie. Gmina podniosła opłatę miejscową zwaną "podatkiem turystycznym". Zdjęcia

Opłatę wprowadzono na terenie gminy po raz pierwszy w ub. roku.

- Obowiązywała od 1 kwietnia do 30 września. I podobnie będzie w tym roku - zaznacza Mariusz Makuch, burmistrz Zatora.

Podwyżkę tłumaczy znaczącym wzrostem kosztów związanych z obsługą ruchu turystycznego.

Jej wysokość w tym roku jest maksymalna. Zgodnie z przepisami przyjętymi przez Ministerstwo Finansów od 1 stycznia 2023 roku wysokość dziennej stawki maksymalnej opłaty miejscowej wyniesie 2,80 zł w miejscowościach posiadających korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt osób w tych celach oraz 3,94 zł w miejscowościach posiadających status obszaru ochrony uzdrowiskowej.

W ub. sezonie liczba odwiedzających tylko Energylandię wyniosła blisko 2 miliony. Jest to główna, ale nie jedyna atrakcja w Dolinie Karpia. Niezmiennie rzesze turystów przyciąga także park Zatorland, największy park ruchomych dinozaurów w Europie Środkowej. W tym roku w Zatorze spodziewają się, że będzie ich jeszcze więcej. Coraz więcej turystów zostaje tutaj na dłużej. Dla gminy oznacza to wyższe koszty wynikające m.in. z wywozem śmieci czy utrzymaniem dróg i placów.

W ub. roku z tytułu opłaty miejscowej do budżetu gminy wpłynęło ponad 131 tys. zł. W związku z podwyżką wpływy w tym roku powinny być wyższe. W gminie jest ok. 140 podmiotów, które świadczą usługi noclegowe dla turystów. Pobieranie opłaty będzie zadaniem inkasentów wyznaczonych przez właścicieli pensjonatów, hoteli, campingów, apartamentowców, kwater. Aby możliwie usprawnić całą procedurę, gmina uruchomiła system elektroniczny, do którego będą mogły podpiąć się wszystkie podmioty oferujące noclegi. Związane z tym koszty pokrywa gmina.

- System okazał się skuteczny. Ściągalność opłaty miejscowej wyniosła blisko 100 proc. - podkreślają w zatorskim urzędzie.

Właściciele hoteli, pensjonatów czy kwater nie przypuszczają, by podwyżka opłaty mogła zniechęcić turystów. - Nikt przecież jadąc nad morze czy w inne miejsce w Polsce nie bierze pod uwagę, że jest tam pobierana opłata klimatyczna - mówi jeden z właścicieli pensjonatu.

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS