Marlies Schild obroniła tytuł najlepszej slalomistki , bo druga w klasyfikacji Słowenka Tina Maze nie ukończyła w Ofterschwang drugiego przejazdu i jej strata do liderki sięgnęła 299 punktów. Do zakończenia rywalizacji w tej konkurencji pozostały dwa starty.
Wczoraj nieoczekiwanie triumfowała 21-letnia Kanadyjka Erin Mielzynski. Nieoczekiwanie, bo nigdy wcześniej ta sztuka w Pucharze Świata jej się nie udała. Ba, dotychczas nie było jej nawet w pierwszej "10", lista jej sukcesów zawierała jedynie dwie 13. lokaty w ubiegłym roku w slalomie we francuskim Courchevel i niemieckim Zwiesel.
Także druga Amerykanka Resi Stiegler uzyskała niezwykły dla niej rezultat, więc na podium stanęły trzy zachwycone sobą dziewczęta. Pierwszego przejazdu nie ukończyła Amerykanka Lindsey Vonn, ale skoro liderująca na półmetku slalomu Maze także wypadła, w kwestii wyścigu po Kryształową Kulę nic się nie zmieniło. Bo dzień wcześniej w gigancie, który podobnie jak w piątek wygrała Niemka Viktoria Rebensburg, Vonn była druga, a Maze trzecia.
W sobotnim zjeździe mężczyzn w norweskim Kvitfjell najlepszy czas uzyskał Austriak Klaus Kroell, wyprzedzając Norwegów Kjetila Jansruda i Aksela-Lunda Svindala oraz Szwajcara Beata Feuza. W niedzielnym supergigancie nastąpiło tasowanie w tej talii asów: pierwszy Jansrud, drugi Svindal, trzeci Feuz, a czwarty Kroell. Feuz prowadzi w PŚ - 1250 pkt, przed Austriakiem Marcelem Hirscherem - 1135.
(KRZYK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
