Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malecki charakter

ZAB
Zgoda Malec, dziesiąty zespół wadowickiej klasy okręgowej, wygrał w Zagórzu z wicemistrzem chrzanowskiej klasy A 3-2 (2-1) i o tym, kto wywalczy sobie miejsce w VI lidze, decydowały rzuty karne, w których lepszy okazał się przedstawiciel "okręgówki".

VI LIGA WADOWICE. Zgoda Malec w rewanżu nie tylko odrobiła stratę z pierwszego meczu barażowego, ale dokonała tego w osłabieniu

Kiedy gospodarze szybko objęli prowadzenie, wydawało się, że kwestia awansu do VI ligi wicemistrza chrzanowskiej klasy A wydaje się być przesądzona. - Przystąpiliśmy do meczu rewanżowego jeszcze bardziej zdeterminowani niż do pojedynku na własnym boisku - uważa Tomasz Gabryś, trener Malca. - Jedna bramka straty z pierwszego pojedynku wydawała się realna do odrobienia, ale odniosłem wrażenie, że rewanż będzie przebiegał identycznie do pierwszej potyczki. To mój zespół starał się prowadzić grę, a rywale kontrowali i - co najważniejsze - mieli dużo szczęścia. Cztery razy wyszli pod naszą bramkę, zdobywając dwa gole. Tylko pozazdrościć - dodaje malecki szkoleniowiec.
Na szczęście dla gości, szybko zdołali doprowadzić do remisu. - Mieliśmy w swoich szeregach prawdziwego lidera, którym był Krzysztof Drebszok - zwraca uwagę Tomasz Gabryś. - Zresztą, jak na lidera przystało, strzelił zwycięską bramkę, szybko odpowiadając na wyrównujące trafienie gospodarzy. Chłopcy robili jednak wszystko, żeby utrudnić sobie walkę o utrzymanie w okręgówce. Zaledwie po kwadransie drugiej połowy, w ciągu minuty, dwie żółte kartki ujrzał Wojtek Krawczyk. Owszem, faule były i sędzia nie mógł przymknąć na nie oczu. Drugą bramkę strzeliliśmy z karnego, ale tak po prawdzie, rozjemca lekką ręką mógł nam przyznać jeszcze dwa karne. Pewnie jednak nie chciał się narażać gospodarzom. Mimo wszystko, mogliśmy się ustrzec rzutów karnych, bo na minutę przed końcem dogrywki sam przed bramkarzem znalazł się Wacek Faron. Przebiegł z piłką ponad 40 metrów i chyba zabrakło mu sił, żeby precyzyjnie rozstrzygnąć tę sytuację - dodaje.
Piłkarze Zgody mieli w swoich szeregach także drugiego bohatera, a był nim bramkarz Marcin Gregorczyk. - O ile jeszcze do bramek z meczu można mu coś zarzucić, to obrona strzału w dodatkowej serii rzutów karnych, w których grało się do pierwszej pomyłki, całkowicie go zrehabilitowała. Można powiedzieć, że spił śmietankę z tego barażu - podkreśla z uśmiechem Tomasz Gabryś.
Trener zarządził urlopy do 10 lipca, bo dwa dni później zespół wyjedzie na tradycyjny turniej do słowackiej Turzovki. - Na razie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o zmianach kadrowych w perspektywie kolejnego sezonu. Chciałoby się zatrzymać wszystkich i kogoś jeszcze pozyskać - kończy szkoleniowiec.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski