Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małecki zastąpił Brożka

Redakcja
Takich obrazków w ekstraklasie, czyli Polak (Cezary Wilk, z lewej) kontra Polak (Michał Płotka) jest coraz mniej Fot. PAP/Adam Warżawa
Takich obrazków w ekstraklasie, czyli Polak (Cezary Wilk, z lewej) kontra Polak (Michał Płotka) jest coraz mniej Fot. PAP/Adam Warżawa
EKSTRAKLASA PIŁKARSKA. Wisła wypełniła plan i w mroźny wieczór zainkasowała trzy punkty zbliżające do pozycji lidera

Takich obrazków w ekstraklasie, czyli Polak (Cezary Wilk, z lewej) kontra Polak (Michał Płotka) jest coraz mniej Fot. PAP/Adam Warżawa

Arka Gdynia - Wisła Kraków 0-1 (0-0)

0-1 Małecki 89.

Sędziowali Paweł Raczkowski oraz Michał Pierściński i Michał Obukowicz z Warszawy. Żółte kartki: Płotka (26, faul na Meliksonie) - Małecki (90, ściągnięcie koszulki po bramce). Widzów 11 000.

Arka: Moretto 4 - Bruma 5, Rozić 5, Szmatiuk 3, Noll 5 - Giovanni 4 (62 Labukas), Płotka 5, Zawistowski 5, Bożok 5 (88 Burkhardt), Bednarek 5 - Mawaye 4 (87 Ross).

Wisła: Pareiko 6 - Cikos 6, Jaliens 6, Chavez 4, Paljić 5 - Wilk 7, Siwakow 4 (86 Jirsak), Melikson 6 - Małecki 7, Genkow 4 (90+4 Garguła), Kirm 6 (86 Żurawski).

Strzał Patryka Małeckiego dał Wiśle 3 cenne punkty, które spowodowały, że "Biała Gwiazda" zrównała się w tabeli z liderującą Jagiellonią Białystok (str. A23). Krakowianie rozpoczęli wiosenną rundę w mało przekonywującym stylu, ale zwycięsko. Usprawiedliwieniem może być bardzo mroźna aura, która nie sprzyjała obydwu zespołom. Mecz skończył się jednak tradycyjnie wynikiem 1-0, to była trzecia z rzędu taka wygrana wiślaków w Gdyni.

We wczorajszym meczu trener Wisły Robert Maaskant zdecydował się na wystawienie pięciu zawodników, których pozyskano w zimowym oknie transferowym. Największą niewiadomą było to, czy od początku zagra Michaił Siwakow. Białorusin nie uczestniczył we wszystkich treningach w tygodniu poprzedzającym mecz, bowiem musiał załatwić sprawy wizowe w swoim kraju. Dostał jednak szansę gry od pierwszej minuty i wypadł przeciętnie. Nieźle w bramce zaprezentował się Sergei Pareiko, podobnie jak na środku obrony Kew Jaliens. Najbardziej widoczny był nowy reżyser gry wiślaków Maor Melikson, a najmniej - Cwetan Genkow. Bułgar miał być następcą Pawła Brożka. Na razie nim nie jest. Genkow jako wysunięty napastnik ani razu nie zagroził bramce rywali. Widać było, że brakuje mu jeszcze odpowiedniego zgrania z resztą drużyny i dynamiki. Po jednym meczu trudno jednak oceniać, czy spełni pokładane w nim nadzieje.

Trener Maaskant miał jednak po meczu pogodną minę, podobnie jak przed spotkaniem, kiedy promieniał uśmiechem. Na wywiad dla telewizji wyszedł w samym dresie mimo przenikliwego zimna. Przed meczem było -12 stopni Celsjusza, a spiker zapowiedział, że podczas spotkania będzie -14. Na szczęście było bezwietrznie, a atmosferę starali się rozgrzać kibice, którzy zasiedli na prezentującym się imponująco nowym stadionie dla ponad 15 tys. osób.

Gdynianie po raz pierwszy w tym sezonie skapitulowali na własnym obiekcie. Murawa nowego boiska była równa jak stół, ale mocno zmrożona. Miejscowi piłkarze przetestowali ją przed tygodniem w meczu towarzyskim z Beroe Stara Zagora. Po tym spotkaniu mówili, że na takie boisko trzeba założyć korki z jak najdłuższymi kołkami. Już pierwsze minuty pokazały, że piłkarze będą narażeni na poślizg. W jednej z sytuacji Osman Chavez nie mógł wyhamować. Widać było, że na takiej murawie zawodnicy nie czują się najpewniej.
Na początku mocniej ruszyli do przodu gospodarze. Okazje na zdobycie bramki mieli Michał Płotka i Joseph Mawaye, którzy uderzali niecelnie. Później wykazał się bramkarz Wisły Pareiko wyłapując piłkę po groźnej "główce". Wisła odpowiedziała ze zdwojoną siłą i powinien być gol. Strzał z dystansu Patryka Małeckiego zdołał odbić Marcelo Moretto, a po dobitce Andraża Kirma piłka odbiła się od słupka.

Pod koniec pierwszej połowy najlepszą okazję na bramkę miał Erik Cikos. Był w bardzo dobrej sytuacji, strzelił, ale piłka po rykoszecie wyszła poza boisko i skończyło się na rzucie rożnym. Podobnie było po dośrodkowaniu Cikosa, które niewiele brakło, a zaskoczyłoby Moretto. Brazylijski bramkarz, który kiedyś był na testach w Wiśle, zdołał wybić to uderzenie.

Po zmianie stron wiślacy mieli kolejną bramkową szansę. Dynamicznie grający Melikson wrzucił piłkę przed bramkę, ale Genkow nie zdołał dołożyć głowy. Z drugiej strony boiska mógł się wykazać Pareiko, którego strzałem z dystansu sprawdził Płotka. Przed meczem jeden z miejscowych kibiców mówił: "0-0 wziąłbym w ciemno". Dalsze wydarzenia na boisku wyglądały momentami tak, jakby taki rezultat nawet bardziej satysfakcjonował Wisłę. Arka miała znakomitą okazję. Znów na wysokości zadania stanął Pareiko, który w końcowej fazie akcji nie dał się zaskoczyć przez dobijającego piłkę przed bramką Marciano Brumę. Wisła była bardzo bliska objęcia prowadzenia niespełna 20 minut przed końcem. Piłkę z rzutu wolnego wrzucił w pole karne Kirm, a minimalnie niecelnie "główkował" Małecki. Później z każdą minutą wydawało się, że mecz skończy się podziałem punktów. Wisła walczyła jednak do końca, a klasę pokazał Małecki. Przed tą rundą powtarzał, że może zastąpić w ataku Pawła Brożka. W sparingach był najskuteczniejszy, a wczoraj w pełni potwierdził, że to nie były buńczuczne zapowiedzi. Dzięki jego strzałom Wisła kosztem Arki zarobiła 6 punktów. Trzeba bowiem przypomnieć, że Małecki był także autorem zwycięskiego gola z gdynianami w meczu pierwszej kolejki w Krakowie.

Piotr Tymczak, Gdynia

Jak padła bramka

0-1 Erik Cikos zagrał do Patryka Małeckiego, a ten precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce rywali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski