Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Sieradzy, nauczycielka ze szkoły w Książnicach Wielkich: Dzieci są wciąż takie same: chcą być chwalone i nagradzane

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
W przededniu Dnia Nauczyciela rozmawiamy z MAŁGORZATĄ SIERADZY, nauczycielką ze Szkoły Podstawowej im. Piotra Barylaka w Książnicach Wielkich.

- Pewnie to zabrzmi jak banał, ale nauczyciel to ciężki zawód...

- Mam czworo własnych dzieci. Jak były małe, to wszystkie chciały być nauczycielami. Najlepsza zabawa, to była zabawa w szkołę. Ale im byli starsi, tym ich zapał gasł. Żeby w tym zawodzie pracować, trzeba to lubić. Trzeba lubić dzieci, rozmowy - nie zawsze łatwe - z rodzicami. Inaczej się nie da.

- To nastawienie do pracy z czasem się zmienia, ewoluuje? Czy od ukończeniu studiów do emerytury to podejście jest jednakowe?
- Na pewno spojrzenie na zawód staje się z wiekiem inne. Po studiach, jako młody nauczyciel, ma się wielkie wyobrażenia. Każdy myśli, że dokona wielkich rzeczy, będzie góry przenosić. Potem życie to weryfikuje. Mnie bardzo szybko sprowadziły na ziemię warunki, jakie zastałam w małej, wiejskiej szkole 35 lat temu. Myślę jednak, że to, co najważniejsze, zamiłowanie do tej pracy, pozostaje.

- A dzieci zmieniają się na przestrzeni lat?
- Dzieci są zawsze takie same, tylko ich środowisko czym innym je napełnia. Dzieci są zawsze kochane, dobre , niewinne. Każde by chciało być najlepsze, robić wszystko jak najlepiej. Każde chce być chwalone, doceniane, nagradzane. To się nie zmienia. Natomiast obecnie powszechna dostępność środków przekazu ma duże znaczenie. Kiedyś wszystko dla dzieci było ciekawe. Dzisiaj, żeby wzbudzić ich zainteresowanie, trzeba się naprawdę postarać.

- Pani koleżanka, która uczy w klasach starszych, powiedziała mi, że zawsze wie, którzy uczniowie wyszli spod Pani ręki.
- Ja się zawsze staram robić swoje. Zawsze było dla mnie najważniejsze nauczanie, ale nigdy nie odpuszczałam wychowania. Sama jestem matką, już nawet babcią i wiem, że jak się gdzieś coś odpuści, przymknie oko na pewne rzeczy, to potem się to odbija negatywnie. Dlatego bardzo ważna jest konsekwencja. Staram się zawsze być taka sama. I wtedy, gdy 1 września witam pierwszaków, i w grudniu podczas szkolnej wigilii, i na zakończeniu roku szkolnego. Gdy się na coś umawiamy, to przestrzegamy tego wszyscy, łącznie z nauczycielem.

- Podobno szczególnie dużo czasu poświęca Pani najsłabszym uczniom...
- Mam słabość do dzieci z problemami, z deficytami rozwojowymi i intelektualnymi. Czasem sama sobie zarzucam, że poświęcam im za dużo uwagi, za bardzo „piłuję”. Ale wiem, że one mają często niewielkie wsparcie w domu rodzinnym, więc jeżeli nie ja, to kto im pomoże?

- Szkoła ma to do siebie, że prawie nikt nie lubi do niej chodzić, a prawie wszyscy ją dobrze wspominają...
- Bo szkoła to fenomen, szczególnie szkoła podstawowa. Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej przychodzą na lekcje dzieci chore, przeziębione. Czasem po dwóch godzinach trzeba dzwonić do rodziców, żeby je odebrali, bo nie są w stanie normalnie się uczyć. Proszę mamy, żeby zostawiały je w domu, bo i tak niewiele z tych zajęć wyniosą, a zarażają inne dzieci. Ale mamy mówią mi, że one nie chcą w domu zostawać. Wolą być w szkole.

- Przez ponad 30 lat przeżyła Pani niejedną reformę oświaty. Tą ostatnią mamy całkiem na świeżo. W miarę bezboleśnie to przeszło?
- Mogę powiedzieć tyle, że w naszym przypadku wielość obaw, jakie mieliśmy dwa lata temu, nie sprawdziła się. Przeszło to łagodniej niż myśleliśmy.

- U was pewnie też wykształcił się model nauczyciela wędrującego na zajęcia od jednej szkoły do drugiej.
- Tak. Mamy siódmą i ósmą klasę, doszły nowe przedmioty. Nikt z nas nie był przygotowany, że trzeba będzie uczyć - powiedzmy - chemii. Dlatego muszą do nas dojeżdżać na lekcje koledzy z Koszyc.

- Czego Państwu życzyć z okazji Dnia Nauczyciela?
- Zdrowia i wytrwałości. Z resztą sobie damy radę.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski