Małopolanie dobrze oceniają rząd, nie wszyscy są dumni z prezydenta

Ponad połowa Małopolan pozytywnie ocenia pracę rządu Beaty Szydło, źle o jego działaniach mówi nieco ponad 30 proc. Za to prezydent Andrzej Duda wśród 43,1 proc. mieszkańców naszego województwa budzi tylko obojętność, dumnych z niego jest 37,3 proc., a wstydzi się go 19,6 proc.

Tak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez „Dziennik Polski” wśród 500 dorosłych Małopolan. Dzięki współpracy 18 gazet Polska Press Grupy oraz Regionalnego Ośrodka Badania Opinii Publicznej Dobra Opinia o ocenę rządu i odczucia wobec prezydenta zapytaliśmy też mieszkańców wszystkich pozostałych województw, w sumie 8 tysięcy dorosłych Polaków.

Poparcie dla rządu takie jak dla PiS

W całym kraju widać proste przełożenie poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości na ocenę rządu. Dobre noty wystawiają ci, którzy głosowaliby na partię Jarosława Kaczyńskiego, te złe - głównie wyborcy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.

W Małopolsce zdecydowanie dobrze o działaniach ekipy Beaty Szydło wypowiada się 29,6 proc. ankietowanych, dobrze - kolejne 24,2 proc. W sumie pozytywny stosunek do rządu ma 53,8 proc. mieszkańców naszego województwa. Dla porównania - na PiS chce głosować u nas 54,3 proc.

Zdecydowanie źle działania rządu ocenia 14,1 proc. źle - 17,4 proc. A więc negatywny stosunek do rządu ma 31,8 proc. Małopolan, a poparcie dla PO i Nowoczesnej to 28,9 proc. Przy dołożeniu 2,5-proc. poparcia dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej mamy 31,4 proc. zwolenników partii najbardziej krytykujących PiS.

Bardzo podobne relacje ocen Rady Ministrów i poparcia dla poszczególnych partii widać w całym kraju. Oddanie głosu na PiS deklaruje 37,1 proc. Polaków ankietowanych w naszym sondażu, dobre i zdecydowanie dobre noty wystawia rządowi tej partii 38,9 proc.

W skali Polski gabinet premier Beaty Szydło ma nieco więcej ocen negatywnych, bo 42,1 proc. Poparcie dla PO, Nowoczesnej i SLD to w sumie 41 proc. Korelacja jest więc wyraźna.

A skoro PiS ma większe poparcie wśród mieszkańców wsi, to i tam jest lepiej oceniany niż w miastach. A największa liczba wyborców PiS w grupie wiekowej powyżej 60 lat także współgra z wyższymi ocenami ekipy Beaty Szydło wśród najstarszych Polaków.

Świadome utożsamianie partii z rządem

Dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, nie jest zdziwiony tym, że poparcie dla PiS wprost przekłada się na dobre oceny rządu. - Skoro główna oś sporu politycznego to PiS - reszta, więc podobnie muszą układać się oceny dla gabinetu Beaty Szydło - podkreśla politolog.

Dr Krzysztof Mazur z Centrum Analiz Uniwersytetu Jagiellońskiego twierdzi wręcz, że PiS prowadzi świadomą narrację utożsamiania partii z rządem. - Na Twitterze relacje z podsumowania półrocznych rządów Rady Ministrów opatrzone były logotypem PiS. Widać więc, że to przemyślana strategia - argumentuje.

Ale prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, zwraca uwagę, że w kraju notowania rządu PiS wcale nie są wysokie. - 38 procent ocen dobrych i bardzo dobrych, a 42 złych i fatalnych (grafika na str. 1) to wyjątkowo marny wynik. Żaden poprzedni rząd w III RP po pół roku od momentu wyborów nie miał tak kiepskich notowań - przypomina prof. Piasecki. Jego zdaniem niskie oceny wszystkich gabinetów, a szczególnie obecnego, w sporej części wynikają z niewielkiego zaufania Polaków do wszelkiej władzy. A dużo lepsze postrzeganie rządu w Małopolsce tłumaczy tym, że mieszkańcy naszego województwa są dumni z faktu, że to politycy z naszego regionu (Szy-dło, Duda) rządzą dziś Polską.

Prezydent Andrzej Duda głównie budzi obojętność

W naszym sondażu zapytaliśmy też o odczucia, jakie budzi prezydent Andrzej Duda. Najwięcej osób (43,1 proc.) uznało, że obecna prezydentura jest im obojętna.

W całym kraju bez jakichkolwiek, złych czy dobrych emocji podchodzi do Andrzeja Dudy 39,9 proc. Patrząc na prezydenta dumę odczuwa 29,2 proc., a wstyd - 30,9 proc.

Nieco lepiej oceniany jest prezydent w naszym województwie. Wprawdzie obojętnych wobec niego jest więcej niż w kraju, bo aż 43,1 proc., ale też większa grupa - 37,3 proc. - odczuwa dumę. Wstydzi się prezydenta co piąty Małopolanin (19,6 proc.).

Widać więc, że pozytywne odczucia wobec prezydenta ma nie każdy wyborca PiS. Ale z drugiej strony także nie wszyscy zwolennicy opozycji wstydzą się obecnego lokatora Pałacu Prezydenckiego.

Duma to coś więcej niż pozytywna ocena

- To koronny dowód, że znacząca rola prezydenta kończy się natychmiast po ogłoszeniu wyników wyborów - twierdzi Jarosław Flis. - Ludzie mają świadomość, że przecież 500 złotych na dziecko nie załatwił prezydent Andrzej Duda, tylko Sejm i rząd Beaty Szydło - dodaje politolog. Jego zdaniem ani obecny prezydent, ani jego poprzednicy nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na zmianę postrzegania głowy państwa jako osoby, która może zrobić coś więcej, niż pełnić funkcje reprezentacyjne, prowadzić słowne starcia oraz grozić wetem.

Krzysztof Mazur upatruje jednak innej przyczyny mniejszej liczby osób dumnych z prezydenta niż ogólna liczba zwolenników PiS. - Gdyby w sondażu pytano o ocenę działań Andrzeja Dudy, pewnie miałby notowania zbliżone do PiS i rządu. Duma to przecież coś więcej niż pozytywna ocena - tłumaczy ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

- Wręcz niepokoi mnie wynik uzyskany przez prezydenta Andrzeja Dudę. On sam powinien zadumać się z tego powodu, że aż 31 procent Polaków czuje wstyd, a 40 procent obojętność, gdy patrzy na sposób pełnienia przez niego urzędu- twierdzi z kolei prof. Andrzej Piasecki. Jego zdaniem Andrzej Duda w czasie kampanii prezentował się jako ten, który chce być silnym, niezależnym prezydentem. Teraz duża część z tych, którzy dali się uwieść takiemu wizerunkowi, sądzi, że jest on jedynie malowaną głową państwa. I dlatego, gdy przychodzi im oceniać obecną prezydenturę, odczuwa właśnie wstyd i obojętność.

***

W poniedziałek w „Dzienniku Polskim” kolejne wyniki naszego wielkiego sondażu przeprowadzonego przez Polska Press Grupę. Odpowiemy m.in. na pytania o polski bilans członkostwa w Unii Europejskiej, czy dziś Polacy zagłosowaliby za wyjściem z Unii i czy godzimy się na przyjęcie w naszym kraju uchodźców