Małopolsce daleko do liderów

Przy tworzeniu rankingu brano pod uwagę wartość dotacji z Unii Europejskiej przyznanych (na podstawie podpisanych już umów) w ramach centralnych i regionalnych programów operacyjnych. Pominięto tylko duże inwestycje liniowe (drogowe i kolejowe). Wcześniej władze Małopolski chwaliły się, że nasz region jest wśród liderów w korzystaniu z unijnej pomocy.

Tymczasem w rankingu "Rzeczpospolitej" Kraków jest dopiero na 14. miejscu wśród miast na prawach powiatu, Tarnów zajmuje 25. pozycję, a Nowy Sącz - 27. W Sopocie, który jest liderem w tej grupie, udało się w ostatnich trzech latach pozyskać z unijnych dotacji ponad 5,1 tys. zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, podczas gdy w Krakowie - 2,25 tys. zł, w Tarnowie - 1,52 tys. zł, a w Nowym Sączu - 1,3 tys. zł.

Wśród gmin miejsko-wiejskich pierwszy reprezentant Małopolski - Rabka Zdrój - jest na 14. miejscu. W tej gminie na jednego mieszkańca przypada blisko 5 tys. zł z unijnych funduszy, ale w zwycięskim Helu - ponad 10,2 tys. zł.

Najwyższą, bo 7. pozycję wśród gmin wiejskich, zajmują Zembrzyce (6,3 tys. zł z Unii Europejskiej na mieszkańca). Wójt Józef Gąsiorek przyznaje, że gmina bardziej korzysta z pieniędzy na walkę z bezrobociem i edukację, a tak wysokie miejsce to efekt przede wszystkim dotacji na budowę obwodnicy i mostu, w przygotowaniu których gmina brała udział, ale za ich realizację nie odpowiada.

- Trudno się odnieść do tego zestawienia. Gdyby brano pod uwagę tylko fundusze pozyskane przez miasto i podległe mu spółki, wówczas na pewno bylibyśmy w czołówce - podkreśla Filip Szatanik z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.

Urząd Marszałkowski upiera się, że Małopolska jest w gronie liderów w wykorzystaniu unijnych pieniędzy, a mają potwierdzać to inne rankingi, np. "Gazety Prawnej". - Cząstkowe dane statystyczne dotyczące poszczególnych gmin nie powinny rzutować na cały region - wyjaśniono nam w biurze prasowym Urzędu Marszałkowskiego. (GEG)