Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolscy Seniorzy Roku wychodzą poza stereotypy

Iwona Krzywda
Anna Karpierz całe swoje życie poświęciła pracy na rzecz innych - najpierw uczyła i troszczyła się o dzieci, później o seniorów
Anna Karpierz całe swoje życie poświęciła pracy na rzecz innych - najpierw uczyła i troszczyła się o dzieci, później o seniorów Anna Kaczmarz
Plebiscyt. Dojrzały wiek nie przeszkadza im realizować swoich pasji i nieść pomocy potrzebującym

Anna Karpierz z Rabki-Zdroju i Andrzej Sulich z Olkusza to zwycięzcy dziewiątej edycji organizowanego przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie konkursu na Seniora Roku. Małopolski plebiscyt „Poza Stereotypem” jest najstarszą tego typu inicjatywą w Polsce. Co roku kapituła składająca się z przedstawicieli instytucji na co dzień działających na rzecz seniorów oraz reprezentantów mediów spośród nadesłanych kandydatur wybiera dwójkę laureatów. Dwójkę, która swoim przykładem udowadnia, że życie zaczyna się dopiero na emeryturze.

- Nasza rola jest bardzo trudna, bo mamy do czynienia z mistrzami, ikonami, niezwykłymi ludźmi i spośród nich wybrać musimy tych wyjątkowych - mówi o kulisach obrad jury Ewa Piłat, pełnomocnik rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i członek kapituły od początku jej istnienia. W tym roku zadanie udało się wypełnić w stu procentach, a nagrodzeni seniorzy to postacie absolutnie nietuzinkowe.

Pamiątkowe statuetki dla seniorów przygotował artysta rzeźbiarz Krzysztof Nitsch.

Seniorka Roku 2014

Annie Karpierz, kiedy odbierała przyznany jej tytuł, zadrżał głos. Dla niej pamiątkowa statuetka to najwyższy dowód uznania ze strony środowiska, na rzecz którego działa od ponad 60 lat. Do konkursu zgłosili ją miejscy urzędnicy, z którymi na co dzień współpracuje. - Bardzo się cieszę, bo to dowód, że mnie doceniają. Całe życie leżało mi na sercu dobro innych, najpierw dzieci, a teraz osób starszych - mówi laureatka plebiscytu.

Seniorka Roku 2014 zwiedziła prawie całą Europę i Kanadę. Pływała z rekinami po Oceanie Spokojnym, zdobyła wszystkie bieszczadzkie szczyty, weszła na Olimp. Podróże to jej pasja, podobnie jak praca społeczna, której poświęciła swoje dotychczasowe życie. Uczyła w szkole, prowadziła również drużynę harcerską. Po przejściu na emeryturę nie spoczęła, zaangażowała się w działalność Sekcji Emerytów i Rencistów Związku Nauczycieli Polskich w Rabce. Swoim kolegom szefowała przez kilkanaście lat. Z funkcji prezesa zrezygnowała przed rokiem, bo jak tłumaczy, zdrowie już nie to, a figurantem na stanowisku być nie chciała.

Nadal pozostaje jednak aktywnym członkiem zespołu, który organizuje życie kulturalne i towarzyskie lokalnych seniorów. - Spotykamy się dwa razy w tygodniu, wymieniamy doświadczenia, radzimy sobie nawzajem. Jeździmy razem na wycieczki, chodzimy do teatru czy kina - wylicza pani Anna. Seniorka troską otacza również tych najbardziej potrzebujących i samotnych, organizując im opiekę lekarską i wnioskując o wsparcie materialne.

Pomoc drugiemu człowiekowi pozwala jej zapomnieć o syndromie pustego gniazda, opuszczonego przez synów, którzy żyją za granicą, i zmarłego męża. Dodaje również energii na każdy kolejny dzień i pozwala poczuć się tak, jakby kolejne urodziny miały być dopiero osiemnastymi.

Anna Karpierz z Rabki-Zdroju i Andrzej Sulich z Olkusza to zwycięzcy dziewiątej edycji organizowanego przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie konkursu na Seniora Roku. Małopolski plebiscyt „Poza Stereotypem” jest najstarszą tego typu inicjatywą w Polsce. Co roku kapituła składająca się z przedstawicieli instytucji na co dzień działających na rzecz seniorów oraz reprezentantów mediów spośród nadesłanych kandydatur wybiera dwójkę laureatów. Dwójkę, która swoim przykładem udowadnia, że życie zaczyna się dopiero na emeryturze.

- Nasza rola jest bardzo trudna, bo mamy do czynienia z mistrzami, ikonami, niezwykłymi ludźmi i spośród nich wybrać musimy tych wyjątkowych - mówi o kulisach obrad jury Ewa Piłat, pełnomocnik rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i członek kapituły od początku jej istnienia. W tym roku zadanie udało się wypełnić w stu procentach, a nagrodzeni seniorzy to postacie absolutnie nietuzinkowe.

Pamiątkowe statuetki dla seniorów przygotował artysta rzeźbiarz Krzysztof Nitsch.

Seniorka Roku 2014

Annie Karpierz, kiedy odbierała przyznany jej tytuł, zadrżał głos. Dla niej pamiątkowa statuetka to najwyższy dowód uznania ze strony środowiska, na rzecz którego działa od ponad 60 lat. Do konkursu zgłosili ją miejscy urzędnicy, z którymi na co dzień współpracuje. - Bardzo się cieszę, bo to dowód, że mnie doceniają. Całe życie leżało mi na sercu dobro innych, najpierw dzieci, a teraz osób starszych - mówi laureatka plebiscytu.

Seniorka Roku 2014 zwiedziła prawie całą Europę i Kanadę. Pływała z rekinami po Oceanie Spokojnym, zdobyła wszystkie bieszczadzkie szczyty, weszła na Olimp. Podróże to jej pasja, podobnie jak praca społeczna, której poświęciła swoje dotychczasowe życie. Uczyła w szkole, prowadziła również drużynę harcerską. Po przejściu na emeryturę nie spoczęła, zaangażowała się w działalność Sekcji Emerytów i Rencistów Związku Nauczycieli Polskich w Rabce. Swoim kolegom szefowała przez kilkanaście lat. Z funkcji prezesa zrezygnowała przed rokiem, bo jak tłumaczy, zdrowie już nie to, a figurantem na stanowisku być nie chciała.

Nadal pozostaje jednak aktywnym członkiem zespołu, który organizuje życie kulturalne i towarzyskie lokalnych seniorów. - Spotykamy się dwa razy w tygodniu, wymieniamy doświadczenia, radzimy sobie nawzajem. Jeździmy razem na wycieczki, chodzimy do teatru czy kina - wylicza pani Anna. Seniorka troską otacza również tych najbardziej potrzebujących i samotnych, organizując im opiekę lekarską i wnioskując o wsparcie materialne.

Pomoc drugiemu człowiekowi pozwala jej zapomnieć o syndromie pustego gniazda, opuszczonego przez synów, którzy żyją za granicą, i zmarłego męża. Dodaje również energii na każdy kolejny dzień i pozwala poczuć się tak, jakby kolejne urodziny miały być dopiero osiemnastymi.

Senior Roku 2014

Andrzej Sulich też czuje się młodo. Zakochany w królowej nauk, matematyce, zaraża tą miłością dzieci i młodzież. Statuetkę w małopolskim plebiscycie przyznano mu w uznaniu za jego działalność dydaktyczną, chociaż nauczycielem z wykształcenia nie jest. Skończył technikum budowlane i przez kilkadziesiąt lat pracował w zawodzie.

Jego przygoda z nauczaniem zaczęła się 15 lat temu w przykościelnej świetlicy, gdzie tajniki matematyki zaczął przybliżać trudnej młodzieży. Dzisiaj jego zajęcia pod nazwą „Matematyka ściśle fajna” regularnie odbywają się w osiedlowym klubie.

- Organizuję też spotkania w bibliotekach, chodzę do szkół i wszędzie tam, gdzie mnie tylko chcą - śmieje się Senior Roku 2014.

Olkuski senior za swoją działalność nigdy nie wziął od nikogo ani grosza, bo jak mówi, za zarażanie miłością pieniędzy brać nie wypada. A pan Andrzej matematykę naprawdę kocha. Jak wspomina, pasją do liczb zaraziła go nauczycielka w technikum, jedyna, która nie dyktowała regułek, a uczyła myśleć i wnioskować.

Dziś on ze swoimi podopiecznymi postępuje tak samo, z cierpliwością tłumacząc, że podstawą nauki jest stawianie pytań. - Dzięki pracy z młodzieżą czuję się szczęśliwy i młody. To jest niezwykłe wyróżnienie, bo te dzieciaki często mówią mi rzeczy, o których nawet ich matki nie wiedzą - mówi laureat.

Rozglądając się wokół siebie, niezwykły senior wszędzie widzi matematykę. O jej pięknie opowiadać mógłby godzinami. Podobnie jak o książkach, których w swoim mieszkaniu ma pełne regały. Większość to oczywiście tytuły poświęcone królowej nauk, w tym takie perełki jak podręcznik autorstwa Banacha. - Matematyka to mój świat. Kiedy jest mi smutno, rozwiązuję zadania, przenoszę się do innej rzeczywistości i wszystko mija - opowiada.

Wiek to stan umysłu

81-letnia Seniorka Roku marzy, by zobaczyć norweskie fiordy, bo to jedno z nielicznych miejsc w Europie, gdzie jeszcze nie była. 73-letni Senior Roku życzy sobie tylko, by nie podzielił losu Hugo Steinhausa i nie musiał zmagać się ze sklerozą.
Dokonania pani Anny i pana Andrzeja, uhonorowane plebiscytowymi statuetkami, to dowód, że metrykę można oszukać i najlepsze wzorce do naśladowania dla tych seniorów, którzy tkwią w przekonaniu, że po przekroczeniu magicznej bariery wieku poprodukcyjnego nic ciekawego już na nich nie czeka. Trzeba tylko chcieć!

Andrzej Sulich też czuje się młodo. Zakochany w królowej nauk, matematyce, zaraża tą miłością dzieci i młodzież. Statuetkę w małopolskim plebiscycie przyznano mu w uznaniu za jego działalność dydaktyczną, chociaż nauczycielem z wykształcenia nie jest. Skończył technikum budowlane i przez kilkadziesiąt lat pracował w zawodzie.

Jego przygoda z nauczaniem zaczęła się 15 lat temu w przykościelnej świetlicy, gdzie tajniki matematyki zaczął przybliżać trudnej młodzieży. Dzisiaj jego zajęcia pod nazwą „Matematyka ściśle fajna” regularnie odbywają się w osiedlowym klubie.

- Organizuję też spotkania w bibliotekach, chodzę do szkół i wszędzie tam, gdzie mnie tylko chcą - śmieje się Senior Roku 2014.

Olkuski senior za swoją działalność nigdy nie wziął od nikogo ani grosza, bo jak mówi, za zarażanie miłością pieniędzy brać nie wypada. A pan Andrzej matematykę naprawdę kocha. Jak wspomina, pasją do liczb zaraziła go nauczycielka w technikum, jedyna, która nie dyktowała regułek, a uczyła myśleć i wnioskować.

Dziś on ze swoimi podopiecznymi postępuje tak samo, z cierpliwością tłumacząc, że podstawą nauki jest stawianie pytań. - Dzięki pracy z młodzieżą czuję się szczęśliwy i młody. To jest niezwykłe wyróżnienie, bo te dzieciaki często mówią mi rzeczy, o których nawet ich matki nie wiedzą - mówi laureat.

Rozglądając się wokół siebie, niezwykły senior wszędzie widzi matematykę. O jej pięknie opowiadać mógłby godzinami. Podobnie jak o książkach, których w swoim mieszkaniu ma pełne regały. Większość to oczywiście tytuły poświęcone królowej nauk, w tym takie perełki jak podręcznik autorstwa Banacha. - Matematyka to mój świat. Kiedy jest mi smutno, rozwiązuję zadania, przenoszę się do innej rzeczywistości i wszystko mija - opowiada.

Wiek to stan umysłu

81-letnia Seniorka Roku marzy, by zobaczyć norweskie fiordy, bo to jedno z nielicznych miejsc w Europie, gdzie jeszcze nie była. 73-letni Senior Roku życzy sobie tylko, by nie podzielił losu Hugo Steinhausa i nie musiał zmagać się ze sklerozą.

Dokonania pani Anny i pana Andrzeja, uhonorowane plebiscytowymi statuetkami, to dowód, że metrykę można oszukać i najlepsze wzorce do naśladowania dla tych seniorów, którzy tkwią w przekonaniu, że po przekroczeniu magicznej bariery wieku poprodukcyjnego nic ciekawego już na nich nie czeka. Trzeba tylko chcieć!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski