Obecny prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak mówi, że cieszy się z nominacji dla Czerwińskiego, bo wreszcie poseł PO będzie mógł spełnić swoją obietnicę wyborczą dotyczącą budowy dwupasmówki z Brzeska na południe. Taką opinię bardziej należy traktować jako drwinę niż rzeczywistą nadzieję na nową drogę do Nowego Sącza.
Gdyby nawet poseł z tego miasta został ministrem transportu, to i tak trudno byłoby mu w cztery miesiące zapewnić setki milionów złotych na nieprzygotowaną jeszcze inwestycję. Jako minister skarbu na plan budowy dróg w naszym kraju nie będzie miał praktycznie większego wpływu.
A przecież premier Ewa Kopacz dokonała zmian personalnych w składzie Rady Ministrów nie po to, by zyskał na tym nasz region. Nie wolno zapominać, że roszady w gabinecie to próba ratowanie rządu i Platformy Obywatelskiej. Nowi ministrowie mają dać szansę na nowe otwarcie, ich zadaniem jest zmiana negatywnego wizerunku, który coraz bardziej ciąży partii rządzącej krajem od 8 lat.
Teoretycznie nominacje dla Marka Biernackiego (koordynatora ds. służb specjalnych) oraz prof. Mariana Zembali (ministra zdrowia) dają nadzieję, że to się uda. Czy uwierzą w to wyborcy? To już zupełnie inna sprawa.
Tajemnicą poliszynela jest, że niektórzy rękami i nogami bronili się przed wejściem do coraz bardziej nielubianego rządu. Dlaczego zgodził się na to Czerwiński? A co ma do stracenia? Może tylko zyskać. Od lat kandyduje do Sejmu z okręgu nowosądeckiego, matecznika PiS. Sondaże pokazują, że PO może tam stracić jeden z trzech mandatów poselskich. Minister zapewne do Sejmu wejdzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?