Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska. Piłka nożna zaatakowana przez koronawirusa. Czy wszystkie kluby przetrwają?

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Piłka nożna. Nie ma rozgrywek, wspólne treningi w klubach zostały zawieszone - to standardowa reakcja małopolskich klubów w niższych ligach na zagrożenie koronawirusem. Jednak stan zamrożenia działalności niekoniecznie musi oznaczać zamrożenie wydatków, nawet w futbolu regionalnym. - Do tej pory zawodnicy cały czas pobierali stypendia. Ale jeśli obecna sytuacja będzie się przedłużała, to nie wiem, ile tak wytrzymamy - nie ukrywa Janusz Morawski, dyrektor sportowy Wiślan Jaśkowice.

Gdyby stworzyć ranking drużyn piłkarskich z Małopolski, Wiślanie byliby w nim na początku drugiej dziesiątki. Są wiceliderem grupy krakowsko-oświęcimskiej IV ligi, celują w awans do III ligi.

- W najgorszej sytuacji chyba są kluby podobne do naszego - może nie tyle półzawodowe, co takie, które chcą coś osiągnąć. Trzecia, czwarta liga - analizuje Morawski. Stypendia sportowe dla zawodników są na tym poziomie standardem, a na okresy przestoju kluby nie są przygotowane.

- Najmniejsze problemy mają teraz kluby typowo amatorskie: A-klasowe, B-klasowe, część z "okręgówki" - komentuje dyrektor Wiślan. Nie ukrywa: - Nas na pewno czekają trudne rozmowy z piłkarzami. Ja myślę, że mamy mądrych piłkarzy.

Stadiony Krakowa. Zobaczcie wszystkie! Które wypiękniały po ...

Klub z gminy Skawina zawiesił zajęcia dla młodzieży, zawodnicy pierwszej drużyny trenują indywidualnie. - Na początku reakcje były różne - także takie, żeby trenować. Ale w sytuacji, kiedy kraj stoi, nie możemy sobie na to pozwolić. Na sobotę mieliśmy umówiony sparing z Wieczystą, jednak zrezygnowałem z niego. Nie będę brał odpowiedzialności za coś, na co nie mam wpływu, a tak jest w obliczu obecnego zagrożenia - komentuje Janusz Morawski.

Z podobnym rodzajem problemów mierzy się Stanisław Sułkowski, prezes Popradu Muszyna, klubu, którego wizytówką jest czołowy zespół IV ligi sądecko-tarnowskiej.

- Do końca marca nie ma żadnych treningów zbiorowych. Zawodnicy I drużyny trenują indywidualnie, mają rozpiski od trenera. Rozumiemy sytuację, mamy swoje problemy, ale wiadomo, że problemem największym jest teraz koronawirus. Oby wszystko się dobrze skończyło, najważniejsze jest zdrowie Polek i Polaków, tak samo zawodników i zawodniczek - mówi Sułkowski. Dodaje: - Na każdą decyzję jesteśmy przygotowani, łącznie z taką, że w sezonie wiosennym nie będzie rozgrywek.

Na razie zawieszono je do 29 marca. A co, jeśli rzeczywiście w tym półroczu nie zostaną wznowione? Co z utrzymywaniem piłkarzy?

- Stypendia za marzec chłopaki na pewno dostaną. Ale jeśli rozgrywki pozostaną dłużej zawieszone, nie odbędą się, to uważam, że zgodnie z duchem sportu umowy powinny być anulowane - uważa prezes Popradu.

W Chełmku, na zachodnim krańcu Małopolski, w związku z zagrożeniem epidemicznym zamknięte zostało centrum sportowe - no i siłą rzeczy treningi przerwały grupy w miejscowym Klubie Sportowym. Włącznie z drużyną piłkarzy prowadzącą w tabeli oświęcimskiej klasy okręgowej.

IV liga. Znane twarze, świetni piłkarze. Oni tutaj są [ZDJĘCIA]

- Trener przygotował zawodnikom rozpiski, mam nadzieję, że będą się do nich stosować - mówi Konrad Karaśkiewicz, prezes KS Chełmek. - Nie chcemy ryzykować wspólnych zajęć, stosujemy się do wytycznych. A mielibyśmy możliwość wynajęcia boiska gdzie indziej. Bo wiem, że są kluby, które prowadzą treningi.

Karaśkiewicz zastanawia się nad organizacją rozgrywek po ich wznowieniu. - Obawiam się, że obecna sytuacja może nie skończyć się zbyt szybko. Ale gdyby, powiedzmy, w połowie kwietnia, zadecydowano, że możemy już grać, to rozgrywki musiałyby się toczyć w rytmie środa - sobota. Na poziomie amatorskim byłoby to trudne dla zawodników, mających inne obowiązki.

Dodaje: - Nas cieszy jedynie to, co ustalił PZPN na czwartkowym zjeździe, na wypadek, gdyby rozgrywki nie zostały wznowione. Jesteśmy akurat na pierwszym miejscu w tabeli, które premiowane byłoby awansem do ligi wyższej. Ale chcielibyśmy wywalczyć go w zdrowej rywalizacji na boisku, nie przy stoliku. Może jednak tak się zdarzyć, że znajdziemy się w IV lidze bez rozgrywania rundy wiosennej.

Jeśli chodzi o finanse, to na razie w Chełmku nie ma alarmu. - Większość chłopaków ma stypendia sportowe, do tego dochodzą premie za treningi i za wygrane mecze. Na premiach teraz oszczędzimy, ale stypendia będziemy musieli chłopcom wypłacić, więc na pewno będzie to jakaś strata - komentuje prezes KS. - Gdyby się tak potoczyło, że i tak awansujemy, to nie odczujemy tego tak bardzo. Ale jeśli rozgrywki zostałyby anulowane i awansu nie uda nam się uzyskać, będzie to dla nas problem finansowy, mimo że dotacja w naszej gminie jest dosyć spora.

Na innych zasadach, choć też na poziomie klasy okręgowej, funkcjonuje Zieleńczanka. Jej zespół seniorów znajdziemy w środku tabeli jednej z krakowskich grup "okręgówki".

- U nas problemu finansowego w ogóle nie bierzemy pod uwagę, ponieważ Zieleńczanka bazuje na wychowankach. Jest dwóch- trzech starszych chłopaków, którzy dla zabawy sobie grają, finanse nie wchodzą w grę - podkreśla Michał Rożek, prezes klubu niemal sąsiadującego z północną granicą Krakowa. - Jednak za nami dwa miesiące przygotowań, tej pracy szkoda.

Zajęcia w klubie nie odbywają się. - Kontaktowaliśmy się z ludźmi z innych klubów. Wszyscy jednym głosem mówią, że zawieszają treningi, sparingi. Za tydzień miały rozpocząć się rozgrywki - mówi Rożek. - Chłopaki z pierwszej drużyny mają rozpisane indywidualne zajęcia, kto chce może sobie trenować, pobiegać. Zawodnicy są w stałym kontakcie, mają grupę na komunikatorze.

Bardzo podobnie zagrożenie koronawirusem wpłynęło na funkcjonowanie LKS Szynwałd - podtarnowskiego klubu, którego piłkarze też są w "okręgówce".

- Od momentu, gdy szkoły przestały funkcjonować, zawieszone zostały treningi wszystkich grup, włącznie z grupami siatkówki. W sobotę piłkarze mieli rozegrać sparing, ale też został odwołany - informuje Krzysztof Magdziarczyk, działacz LKS Szynwałd. Koszty utrzymania zespołu nie są w obecnej sytuacji kłopotem dla klubu. Powód jest prosty: - Jesteśmy w stu procentach grupą amatorską. Wynagrodzenia otrzymują tylko trenerzy.

Biathlon. Sport pięknych kobiet [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Małopolska. Piłka nożna zaatakowana przez koronawirusa. Czy wszystkie kluby przetrwają? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski